Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25

- Dlaczego nie zabierzesz się ze znajomymi? - pyta mama, gdy zaczynam narzekać, że muszę jechać na koncert autobusem.

- Dlatego, że Momo i Jongup już tam będą. Muszą rozstawić instrumenty.

- A Jimin nie może cię zawieść?

Nie rozmawiałem z nim od miesięcy. Przypuszczam, że wybiera się na koncert. Słyszałem też od Momo, że Suga z nim zerwał i teraz Jimin przeżucił się na dziewczynki, więc jest teraz z Yooną.

- Nie będę dzwonić do Jimina.

- Więc jak nie on, to autobus. Twój wybór, Youngjae.

Wybieram byłego chłopaka. Kiedyś byliśmy dobrymi przyjaciółmi, więc trochę się cieszę, że go zobaczę. Ale tylko trochę. I może Yoona nie jest taka okropna, jak ją zapamiętałem. Ale okazuje się, że jest. Jest straszna. Już po pięciu minutach w jej towarzystwie zaczynam się zastanawiać, jak Momo znosi ją codziennie obok siebie na lunchu w stołówce.

Odwraca się, żeby spojrzeć na mnie na tylnim siedzeniu, zarzucając przy tym ze świstem odżywionymi witaminowymi preparatami włosami, które wyglądają jak wyjęte z reklamy jakiegoś szamponu.

- No więc jacy są faceci w Londynie?

Wzruszam ramionami.

- Londyńscy.

- Ha, ha. Śmieszne.

Ten pozbawiony życia śmiech to jej najmniej atrakcyjny atrybut. Co on w niej widzi?

- Nie poznałeś nikogo specjalnego? - Jimin uśmiecha się i zerka na mnie w lusterku.

Milczę chwilę.

- W zasadzie to nie.

Yoona opowiada Jiminowi jakąś historię, która wydarzyła się na próbie chóru, wiedząc, że nie będę mógł włączyć się do rozmowy, bo temat jest mi obcy. Jimin wyjaśnia, o co i o kogo chodzi, ale mój umysł odpływa. Do Momo i Jongupa. Czy Momo się zmieniła? Czy ja i Jongup zaczniemy od tego samego punktu, w którym przerwaliśmy?

Dopiero teraz dociera to do mnie z całą mocą: zaraz spotkam się z Jongupem.

Nie umiem się powstrzymać i zaczynam fantazjować na temat naszego spotkania. Jongup wyszukuje mnie wzrokiem w tłumie, nie może oderwać ode mnie oczu, dedykuje mi piosenkę. Spotykamy się za kulisami. I całujemy w ciemnym kącie. To może być początek całej zimowej przerwy, którą spędzę na zacieśnianiu z nim znajomości.

Gdy docieramy do klubu, mam żołądek w supłach, ale w ten pozytywny sposób. Tyle że, kiedy Jimin otwiera drzwi samochodu, uświadamiam sobie, że wcale nie jesteśmy przed klubem. Że to raczej coś jak... kręgielnia.

- Nie pomyliliście miejsca?

- Wszystkie najlepsze nastoletnie kapele tu grają.

- Och. - Momo nie wspominała, że daje koncerty w kręgielni. Ale w porządku.

W środku dowiadujemy się, że musimy wykupić tor, jeśli chcemy zostać na koncercie. To również oznacza, że musimy wypożyczyć buty na zmianę. Hmm, nie. Nie ma mowy, żebym włożył obuwie z kręgielni. Korzystają z nich setki ludzi i co, jedno psiknięcie lizolem ma zabić wszystkie paskudne, śmierdzące grzyby? Nie sądzę.

- Nie, nie - mówię do faceta, który rzuca mi parę na ladę. - Może je pan sobie zatrzymać.

- Nie wolno grać bez obuwia.

- Ale ja nie będę w nic grał.

- Proszę wziąć buty. Wstrzymuje pan kolejkę.

Jimin zabiera buty z lady.

- Przepraszamy. - Kręci głową. - Zapomniałem, jaki jesteś w tych sprawach. - A potem Yoona się nadyma, więc jej buty też niesie. Chowa je pod pomarańczowe plastikowe krzesełka i idziemy ku scenie, usytuowanej daleko w głębi. Stoi już przed nią niewielki tłumek. Momo i Jongupa nigdzie jeszcze nie widać, a nie rozpoznaję nikogo innego.

- Chyba mają wystąpić jako pierwsi - mówi Jimin.

- Chcesz powiedzieć, że otwierają koncert dla młodzieży w kręgielni? - pytam.

Przaszywa mnie wzrokiem, a ja czuję, że się kurczę. Bo Jimin ma rację. To naprawdę niesamowite, że tu grają!

To ich pierwszy występ!

- Mam ochotę na pałeczkę lukrecji - oświadcza Yoona i odchodzi do działu z przekąskami.

Kiedy znów jest z nami, informuję ją, że tylko jeden kęs czegoś, co zawiera czerwony barwnik numer czterdzieści, mógłby zabić mojego brata.

- Boże, straszne - wykrzykuje. Co przypomina mi o Daehyunie. Bo gdy przed trzema miesiącami powiedziałem mu to samo, zamiast wpadać w przerażenie, zapytał: "Dlaczego?"

A to uprzejma reakcja, gdy ktoś przekazuje ci tak interesujące fakty.

Zastanawiam się, czy Daehyun widział się już ze swoimi dziadkami i kiedy leci do mamy. Z lotniska ma go odebrać ojciec i od razu zawieść do szpitala. Powinienem mu napisać SMS-a z jakimiś życzeniami. Wyciągam telefon i w tej samej chwili mały tłumek widzów wybucha wrzaskiem.

Zapomniałem o SMS-ie.

Pojawiają się! Wychodzą z... pokoju dla personalu. Okej. To nie to samo co kulisy, ale wyglądają świetnie!

Basista jest ten sam co zawsze. Jang Keunsuk często przychodził do kina w czasie naszej zmiany, sępić od Jongupaa darmowe bilety na najnowsze komiksowe filmy. Ma dość długie włosy jak na chłopaka, które mu zasłaniają niemal pół twarzy. Nigdy przez to nie umiałem powiedzieć, co naprawdę myśli. Ja się go pytam: "Jak ci się podobał Iron Man?", a on znudzonym głosem odpowiada: "W porzo". Ale ponieważ miał zakrytą twarz nie wiedziałem, czy ma na myśli dobre w porzo, takie sobie w porzo, czy kiepskie w porzo. To było irytujące.

Ale Momo promienieje. Jest ubrana w koszulkę odsłaniającą ramiona, a włosy ma rozpuszczone. Natychmiast odnajduje mnie w tłumie i jej twarz rozjaśnia się jak drzewko bożonarodzeniowe. Macham do niej, a ona unosi pałeczki nad głowę, zaczyna odliczanie, a potem już lecą. Keunsuk kręci głową i dołącza ze swoją gitarą basową, a Jongup - jego zostawiam sobie na koniec, bo wiem, że gdy raz na niego spojrzę, już więcej nie oderwę od niego oczu.

Bo Jongup nadal jest totalnym ciachem.

Jest ubrany w obcisłe spodnie i koszulę, w której wygląda bardzo seksowie, tak że prawie tam umieram.

A potem... Jongup mnie zauważa.

Unosi brwi i się uśmiecha. Tym leniwym uśmieszkiem. Razem z Jiminem rzucamy się i skaczemy, jest tak odlotowo, że nawet nie myślę o tym, że tańczę obok Yoony.

- Momo jest naprawdę fantastyczna! - krzyczy.

- Wiem! - Moje serce pęka z dumy. Bo to moja przyjaciółka i od zawsze wiedziałem, że ma wielki talent. A teraz wiedzą też o tym wszyscy inni.

Kapela gra bardzo głośno, co nas cholernie nakręca. Zapomniałem, że jestem w kręgielni i że się bawię w towarzystwie byłego chłopaka i jego obecnej dziewczyny. I w ogóle wszystko kończy się stanowczo za szybko.

- Dzięki, że przyszliście nas posłuchać. Ja mam na imię Jongup, na basie gra Jang Keunsuk, a ta gorąca laska z tyłu to Momo.

Wiwatuję i wrzeszcze.

Momo posyła Jongupowi promienny uśmiech, a on porusza brwiami w górę i w dół, potem odwraca się do tłumu i dodaje sprośnie:

- I nie próbujcie przelecieć mojej dziewczyny, bo to moje zdanie. Chrzańcie wszystko! Dobranoc, Seul!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro