Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

21

Wszystko się wyjaśniło, a ja czułam się o połowę lżejsza. Przecież o tym, jak Calum zapewnił, że nadal jesteśmy przyjaciółmi, nic nie mogło się stać. Było mi trochę przykro z powodu, że zaproszenie na próbę jego zespołu było tylko czysto przyjacielskie, ale trzeba stawiać małe kroki. To w ogóle było niesamowite, że zaprosił mnie pod jakimkolwiek podtekstem. Czułam, że zbliżamy się do upragnionego końca, w którym to będziemy trzymać się za ręce i chodzić na romantyczne spacery w blasku księżyca, brzegiem jeziora. Tylko nie wiem, gdzie znajdziemy to jezioro w środku miasta, ale to szczegół.

Akurat siedziałam w pokoju z moją najlepszą przyjaciółką, która postanowiła pomóc mi wybrać ubrania na dzisiejsze spotkanie z Calumem. A raczej kolejne wydanie pieniędzy na niepotrzebną płytę.

-Emily, mam jedno, maleńkie pytanie -zaczęła Jessica, patrząc na mnie zza swoich długich rzęs, które nie potrzebowały żadnego wydłużania tuszem.

-O co chodzi? -zapytałam wesoło. Byłam szczęśliwa jak ptaszek, który ćwierka z rana piękną melodię. Niesamowite uczucie, które mogłoby nigdy mnie nie opuszczać.

-Bo ja w zasadzie nie mam pojęcia jak wygląda ten twój Calum, prawda? -pokiwałam twierdząco głową nie za bardzo wiedząc, do czego zmierza dziewczyna stojąca przy mojej szafie. -Ale na pewno wiesz, że ja bardzo chciałabym wiedzieć. Zobaczyć go, mam na myśli.

-Nie będę robiła mu ukradkowych zdjęć, daj sobie spokój, nigdy się do tego nie posunę, rozumiesz? Możesz jedynie pomarzyć o jego fotografii -zaczęłam nawijać jak najęta, a przyjaciółka szybko uciszyła mnie swoim palcem.

-Chodzi mi o to, że powinnaś mnie zabrać i go pokazać! -zaśmiała się, widząc moją reakcję na dane słowa, która powiedzmy sobie szczerze, nie była zbyt dobra.

-Nie. To znaczy tak, ale nie. Nie wiem, nie mogę -zaczęłam plątać się w swoich własnych słowach, myślach i czynach. Machałam wokół rękoma i nie miałam pojęcia, co robię. -Chodzi mi o to, że jeśli cię przyprowadzę, to pomyśli sobie, że chcę się pochwalić nim czy coś? Nie wiem, ale po ostatnim poznaniu mojego przyjaciela, Calum postanowił być wkurzony na mnie i pomyślał, że to mój chłopak.

-Ale to ja, Emily. Nie jestem Dylanem, który psuje momenty. Chcę go tylko zobaczyć, chociażby zza witryny, błagam. Chcę zobaczyć tego Boga seksu, o którym tak opowiadasz. Nie martw się, nie pomyśli, że jestem twoją dziewczyną. Poza tym wytłumaczyłaś mu ostatnim razem, że nie masz nikogo, prawda? No właśnie! -klasnęła w dłonie radośnie, a ja jęknęłam niezadowolona.

-Po prostu. Obejrzymy go i się zmywamy, dobrze? Narobię sobie wstydu przed tobą, przed nim i przed całym światem. Zawsze tak się kończą nasze głupie pomysły -spojrzałam z powątpiewaniem na swoją najlepszą przyjaciółkę, która momentalnie rzuciła ubrania na ziemię i postanowiła zmiażdżyć moje żebra poprzez niezwykle mocny uścisk.

Później podczas wybierania ubrań opowiadała mi, jak wyobraża sobie chłopaka, w którym jestem zakochana, a ja tylko czułam wielkie zawstydzenie. Spakowałam pieniądze do torebki i ruszyłyśmy na przystanek autobusowy. Miałam to dziwne uczucie w żołądku, jakby coś złego miało się stać, ale nie wiedziałam dlaczego. To ten instynkt, który podpowiedział mi kiedyś, że stanie się coś niezwykłego i zobaczyłam Caluma bez koszulki.

To był naprawdę niezwykły widok.

Moje policzki zarumieniły się od razu, kiedy uświadomiłam sobie, że fantazjuję o chłopaku w miejskim autobusie. Natychmiast skarciłam się w duchu.

Jessica posłała mi dziwne spojrzenie.

-Co ty wyprawiasz? -zachichotała, widząc moje coraz większe zawstydzenie, ale ja tylko dostałam ataku kaszlu.

-Nic, nic -wymamrotałam, szukając drogi ucieczki i zmiany tematu. -Oh, nasz przystanek! Wysiadamy, chodź, chyba że nie chcesz zobaczyć mojej miłości, czy coś.

-Jeszcze pytasz! -wstała momentalnie na nogi i rzuciła się do wyjścia jak lew na mięso. To było okropne. -No, a ty już nie idziesz? Sama mam go poderwać?

-Co? Oszalałaś! Już biegnę.

Ruszyłyśmy zgranym krokiem w wyznaczonym kierunku, drogą, którą znałam już na pamięć. Mogłabym dojść do Caluma z zamkniętymi oczami. Nasz marsz nie był długi, ponieważ długie nogi mojej przyjaciółki zmusiły mnie do szybszego kroku, żeby za nią nadążyć.

Stanęłyśmy przed drzwiami sklepu i spojrzałam do środka, żeby dowiedzieć się gdzie stoi Calum. Był razem z klientem przy płytach winylowych i szukał czegoś zawzięcie.

Weszłyśmy do sklepu cicho niczym doświadczeni ninja. Nikt nawet nie spojrzał w stronę drzwi. Jak szybko znalazłyśmy się w środku, tak prędko pociągnęłam przyjaciółkę za rękę w kierunku płyt. Pociągnęłam ją na ziemię i dla zwykłego obserwatora mogło to wyglądać zupełnie, jakbyśmy chciały coś ukraść, ale na szczęście nikt nie był świadkiem tej idiotycznej sceny.

-Nie mów mi nawet, że to on. Jego tyłek jest nieziemski. Chciałabym zobaczyć go bez koszulki -wyszeptała do mnie Jessica, a moje policzki ponownie się zarumieniły. -Czemu się rumienisz?

-Nie robię tego! -zaprzeczyłam może zbyt szybko.

-Widziałaś swojego crusha bez koszulki i ja o tym nie wiem? Emily, jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć? Czemu nie masz zdjęcia jego brzucha na tapecie?! -szeptała, gestykulując rękoma na wszystkie strony świata.

-Jesteś głupia?! Jak mogłam zrobić zdjęcie w takim momencie? Wyszłabym na chorą psychicznie. To nie jest zwierzątko w zoo, żeby go podziwiać -stwierdziłam poważnie, a Jessica zrobiła naburmuszoną minę.

-Nie umiesz wykorzystać sytuacji, moja droga. Muszę cię wiele nauczyć, zdajesz sobie z tego sprawę? -zapytała, patrząc na mnie groźnie. Zaczęłyśmy się trochę przepychać rękami i kłócić się jak ostatnie frajerki.

Nawet nie usłyszałyśmy przez naszą małą kłótnię, jak drzwi się zamykają i starszy mężczyzna, z którym stał Calum wychodzi. To był błąd, ponieważ myślałyśmy, że jesteśmy niewidzialne, a w rzeczywistości to kompletnie nie działało.

-Witam moją ulubioną klientkę i towarzyszkę, może pomóc? -rozbrzmiał nad nami głos i obie momentalnie zamarłyśmy. Prawie, ponieważ ja nie zdołałam utrzymać równowagi i upadłam na tyłek. Co za wstyd.

-Jejku, Emily, nic ci nie jest? Przepraszam -pisnęła Jessica, zapewne myśląc, że to przez jej popychanie upadłam, ale niestety to była tylko moja wspaniała koordynacja.

-W porządku -rzuciłam, a Calum nic nie mówiąc, postawił mnie na nogi jakbym była jakimś piórkiem, które nie waży nawet grama.

-Teraz lepiej? -starszy chłopak posłał mi szeroki uśmiech, a ja zarumieniłam się jeszcze bardziej. Moje policzki zrobiły się, wściekło czerwone.

-Tak, dziękuję za ratowanie mnie, ponownie -zakaszlałam, czując się niezręcznie. -Oh, tak w ogóle to Calum poznaj moją najlepszą przyjaciółkę.

-Jestem Jessica, możesz mówić Jessie -dziewczyna momentalnie wyciągnęła w jego stronę rękę, którą Calum delikatnie uścisnął. -Wiele o tobie słyszałam od Emily, mam na myśli; bardzo wiele! Wprost nie może przestać o tobie gadać.

Właśnie tego chciałam uniknąć, wiedziałam, że przyprowadzając Jessicę, narażę siebie na ogromny wstyd, ponieważ ona będzie mówiła jak najęta, a ja będę stała jako jedyna, czując niezręczną atmosferę.

-Co ty nie powiesz? Mam nadzieję, że mówiła same dobre rzeczy! -zaśmiał się wesoło brązowooki i objął mnie ramieniem. Spojrzał na mnie z iskierką w oczach, a moje serce zabiło dużo szybciej niż dotychczas.

-Bardzo cię zachwalała. Calum to, Calum tamto -wypowiedziała z prędkością światła przyjaciółka.

-Jessie, skończ -posłałam jej mordercze spojrzenie i gdybym mogła nim zabijać, ona już dawno leżałaby martwa.

-Ojej, nie denerwuj się już tak, mała, bo jeszcze okresu dostaniesz -rzuciła bez myślenia najlepsza przyjaciółka, a ja czułam, że zaraz zemdleję, dobrze, że Calum mnie trzymał, bo inaczej to mogło skoczyć się kolejnym spotkaniem z podłogą. Chłopak tylko zaśmiał się, posyłając mi jednoznaczne spojrzenie, którym chciał mi chyba przekazać, że przypomniała mu się nasza rozmowa o damskich torebkach, podpaskach, tamponach, okresie i śrubokrętach.

-A tak zmieniając temat. Czemu się tak ukrywałyście? -zapytał nagle Hood, kiedy Jessica skanowała go swoim czujnym okiem od góry do dołu. Znowu czułam zawstydzenie. Co za dzień.

-Szukałyśmy płyty dla Jessie, ale jakoś nie możemy wybrać. Wiesz, jak to jest, kiedy zejdą się dwie kobiety i zaczną wybierać.

-Więc służę pomocą moim pięknym paniom!

Przynajmniej dowiedziałam się, że nigdy nie zostanę ninja.

✖✖✖ 

Oh hi everyone!! Oto rozdział, wybaczcie, że tyle czekaliście, ale ostatnio skupiłam się na dokończeniu moich dwóch innych fanfików i jakoś tak zeszło.

Co myślicie? Ale Emily wpadła haha nieźle musiała się tam zawstydzić!

A Jessica? Woho co to za opowiadanie o Ems? Nie ładnie!

Co myślicie o rozdziale? Piszcie, chętnie poczytam, podyskutuję, ale nie mam zamiaru pisać jakie będzie zakończenie i uprzedzam pytanie o rozdział z perspektywy Caluma; nie będzie takiego, nigdy!!! :)

Jejku, zmieniłam w ciągu tego tygodnia plan akcji tego ff jakieś miliard razy, ja nie wiem już jak to zrobię haha! Będzie ciężko!

Tak w ogóle to zapraszam was na moje inne książki. Nie wiem czy już to pisałam, ale zaczęłam nowe ff z niallem horanem pt. "pink balloon", więc zajrzycie i możecie też zajrzeć na inne książki jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Zapraszam, moje prace nie gryzą, mogą zostawiać uszczerbki na psychice, ale ne gryzą!! :D

Komentujcie, zostawcie gwiazdkę, róbcie cokolwiek wam się zamarzy!! Kocham was x

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro