21
Wszystko się wyjaśniło, a ja czułam się o połowę lżejsza. Przecież o tym, jak Calum zapewnił, że nadal jesteśmy przyjaciółmi, nic nie mogło się stać. Było mi trochę przykro z powodu, że zaproszenie na próbę jego zespołu było tylko czysto przyjacielskie, ale trzeba stawiać małe kroki. To w ogóle było niesamowite, że zaprosił mnie pod jakimkolwiek podtekstem. Czułam, że zbliżamy się do upragnionego końca, w którym to będziemy trzymać się za ręce i chodzić na romantyczne spacery w blasku księżyca, brzegiem jeziora. Tylko nie wiem, gdzie znajdziemy to jezioro w środku miasta, ale to szczegół.
Akurat siedziałam w pokoju z moją najlepszą przyjaciółką, która postanowiła pomóc mi wybrać ubrania na dzisiejsze spotkanie z Calumem. A raczej kolejne wydanie pieniędzy na niepotrzebną płytę.
-Emily, mam jedno, maleńkie pytanie -zaczęła Jessica, patrząc na mnie zza swoich długich rzęs, które nie potrzebowały żadnego wydłużania tuszem.
-O co chodzi? -zapytałam wesoło. Byłam szczęśliwa jak ptaszek, który ćwierka z rana piękną melodię. Niesamowite uczucie, które mogłoby nigdy mnie nie opuszczać.
-Bo ja w zasadzie nie mam pojęcia jak wygląda ten twój Calum, prawda? -pokiwałam twierdząco głową nie za bardzo wiedząc, do czego zmierza dziewczyna stojąca przy mojej szafie. -Ale na pewno wiesz, że ja bardzo chciałabym wiedzieć. Zobaczyć go, mam na myśli.
-Nie będę robiła mu ukradkowych zdjęć, daj sobie spokój, nigdy się do tego nie posunę, rozumiesz? Możesz jedynie pomarzyć o jego fotografii -zaczęłam nawijać jak najęta, a przyjaciółka szybko uciszyła mnie swoim palcem.
-Chodzi mi o to, że powinnaś mnie zabrać i go pokazać! -zaśmiała się, widząc moją reakcję na dane słowa, która powiedzmy sobie szczerze, nie była zbyt dobra.
-Nie. To znaczy tak, ale nie. Nie wiem, nie mogę -zaczęłam plątać się w swoich własnych słowach, myślach i czynach. Machałam wokół rękoma i nie miałam pojęcia, co robię. -Chodzi mi o to, że jeśli cię przyprowadzę, to pomyśli sobie, że chcę się pochwalić nim czy coś? Nie wiem, ale po ostatnim poznaniu mojego przyjaciela, Calum postanowił być wkurzony na mnie i pomyślał, że to mój chłopak.
-Ale to ja, Emily. Nie jestem Dylanem, który psuje momenty. Chcę go tylko zobaczyć, chociażby zza witryny, błagam. Chcę zobaczyć tego Boga seksu, o którym tak opowiadasz. Nie martw się, nie pomyśli, że jestem twoją dziewczyną. Poza tym wytłumaczyłaś mu ostatnim razem, że nie masz nikogo, prawda? No właśnie! -klasnęła w dłonie radośnie, a ja jęknęłam niezadowolona.
-Po prostu. Obejrzymy go i się zmywamy, dobrze? Narobię sobie wstydu przed tobą, przed nim i przed całym światem. Zawsze tak się kończą nasze głupie pomysły -spojrzałam z powątpiewaniem na swoją najlepszą przyjaciółkę, która momentalnie rzuciła ubrania na ziemię i postanowiła zmiażdżyć moje żebra poprzez niezwykle mocny uścisk.
Później podczas wybierania ubrań opowiadała mi, jak wyobraża sobie chłopaka, w którym jestem zakochana, a ja tylko czułam wielkie zawstydzenie. Spakowałam pieniądze do torebki i ruszyłyśmy na przystanek autobusowy. Miałam to dziwne uczucie w żołądku, jakby coś złego miało się stać, ale nie wiedziałam dlaczego. To ten instynkt, który podpowiedział mi kiedyś, że stanie się coś niezwykłego i zobaczyłam Caluma bez koszulki.
To był naprawdę niezwykły widok.
Moje policzki zarumieniły się od razu, kiedy uświadomiłam sobie, że fantazjuję o chłopaku w miejskim autobusie. Natychmiast skarciłam się w duchu.
Jessica posłała mi dziwne spojrzenie.
-Co ty wyprawiasz? -zachichotała, widząc moje coraz większe zawstydzenie, ale ja tylko dostałam ataku kaszlu.
-Nic, nic -wymamrotałam, szukając drogi ucieczki i zmiany tematu. -Oh, nasz przystanek! Wysiadamy, chodź, chyba że nie chcesz zobaczyć mojej miłości, czy coś.
-Jeszcze pytasz! -wstała momentalnie na nogi i rzuciła się do wyjścia jak lew na mięso. To było okropne. -No, a ty już nie idziesz? Sama mam go poderwać?
-Co? Oszalałaś! Już biegnę.
Ruszyłyśmy zgranym krokiem w wyznaczonym kierunku, drogą, którą znałam już na pamięć. Mogłabym dojść do Caluma z zamkniętymi oczami. Nasz marsz nie był długi, ponieważ długie nogi mojej przyjaciółki zmusiły mnie do szybszego kroku, żeby za nią nadążyć.
Stanęłyśmy przed drzwiami sklepu i spojrzałam do środka, żeby dowiedzieć się gdzie stoi Calum. Był razem z klientem przy płytach winylowych i szukał czegoś zawzięcie.
Weszłyśmy do sklepu cicho niczym doświadczeni ninja. Nikt nawet nie spojrzał w stronę drzwi. Jak szybko znalazłyśmy się w środku, tak prędko pociągnęłam przyjaciółkę za rękę w kierunku płyt. Pociągnęłam ją na ziemię i dla zwykłego obserwatora mogło to wyglądać zupełnie, jakbyśmy chciały coś ukraść, ale na szczęście nikt nie był świadkiem tej idiotycznej sceny.
-Nie mów mi nawet, że to on. Jego tyłek jest nieziemski. Chciałabym zobaczyć go bez koszulki -wyszeptała do mnie Jessica, a moje policzki ponownie się zarumieniły. -Czemu się rumienisz?
-Nie robię tego! -zaprzeczyłam może zbyt szybko.
-Widziałaś swojego crusha bez koszulki i ja o tym nie wiem? Emily, jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć? Czemu nie masz zdjęcia jego brzucha na tapecie?! -szeptała, gestykulując rękoma na wszystkie strony świata.
-Jesteś głupia?! Jak mogłam zrobić zdjęcie w takim momencie? Wyszłabym na chorą psychicznie. To nie jest zwierzątko w zoo, żeby go podziwiać -stwierdziłam poważnie, a Jessica zrobiła naburmuszoną minę.
-Nie umiesz wykorzystać sytuacji, moja droga. Muszę cię wiele nauczyć, zdajesz sobie z tego sprawę? -zapytała, patrząc na mnie groźnie. Zaczęłyśmy się trochę przepychać rękami i kłócić się jak ostatnie frajerki.
Nawet nie usłyszałyśmy przez naszą małą kłótnię, jak drzwi się zamykają i starszy mężczyzna, z którym stał Calum wychodzi. To był błąd, ponieważ myślałyśmy, że jesteśmy niewidzialne, a w rzeczywistości to kompletnie nie działało.
-Witam moją ulubioną klientkę i towarzyszkę, może pomóc? -rozbrzmiał nad nami głos i obie momentalnie zamarłyśmy. Prawie, ponieważ ja nie zdołałam utrzymać równowagi i upadłam na tyłek. Co za wstyd.
-Jejku, Emily, nic ci nie jest? Przepraszam -pisnęła Jessica, zapewne myśląc, że to przez jej popychanie upadłam, ale niestety to była tylko moja wspaniała koordynacja.
-W porządku -rzuciłam, a Calum nic nie mówiąc, postawił mnie na nogi jakbym była jakimś piórkiem, które nie waży nawet grama.
-Teraz lepiej? -starszy chłopak posłał mi szeroki uśmiech, a ja zarumieniłam się jeszcze bardziej. Moje policzki zrobiły się, wściekło czerwone.
-Tak, dziękuję za ratowanie mnie, ponownie -zakaszlałam, czując się niezręcznie. -Oh, tak w ogóle to Calum poznaj moją najlepszą przyjaciółkę.
-Jestem Jessica, możesz mówić Jessie -dziewczyna momentalnie wyciągnęła w jego stronę rękę, którą Calum delikatnie uścisnął. -Wiele o tobie słyszałam od Emily, mam na myśli; bardzo wiele! Wprost nie może przestać o tobie gadać.
Właśnie tego chciałam uniknąć, wiedziałam, że przyprowadzając Jessicę, narażę siebie na ogromny wstyd, ponieważ ona będzie mówiła jak najęta, a ja będę stała jako jedyna, czując niezręczną atmosferę.
-Co ty nie powiesz? Mam nadzieję, że mówiła same dobre rzeczy! -zaśmiał się wesoło brązowooki i objął mnie ramieniem. Spojrzał na mnie z iskierką w oczach, a moje serce zabiło dużo szybciej niż dotychczas.
-Bardzo cię zachwalała. Calum to, Calum tamto -wypowiedziała z prędkością światła przyjaciółka.
-Jessie, skończ -posłałam jej mordercze spojrzenie i gdybym mogła nim zabijać, ona już dawno leżałaby martwa.
-Ojej, nie denerwuj się już tak, mała, bo jeszcze okresu dostaniesz -rzuciła bez myślenia najlepsza przyjaciółka, a ja czułam, że zaraz zemdleję, dobrze, że Calum mnie trzymał, bo inaczej to mogło skoczyć się kolejnym spotkaniem z podłogą. Chłopak tylko zaśmiał się, posyłając mi jednoznaczne spojrzenie, którym chciał mi chyba przekazać, że przypomniała mu się nasza rozmowa o damskich torebkach, podpaskach, tamponach, okresie i śrubokrętach.
-A tak zmieniając temat. Czemu się tak ukrywałyście? -zapytał nagle Hood, kiedy Jessica skanowała go swoim czujnym okiem od góry do dołu. Znowu czułam zawstydzenie. Co za dzień.
-Szukałyśmy płyty dla Jessie, ale jakoś nie możemy wybrać. Wiesz, jak to jest, kiedy zejdą się dwie kobiety i zaczną wybierać.
-Więc służę pomocą moim pięknym paniom!
Przynajmniej dowiedziałam się, że nigdy nie zostanę ninja.
✖✖✖
Oh hi everyone!! Oto rozdział, wybaczcie, że tyle czekaliście, ale ostatnio skupiłam się na dokończeniu moich dwóch innych fanfików i jakoś tak zeszło.
Co myślicie? Ale Emily wpadła haha nieźle musiała się tam zawstydzić!
A Jessica? Woho co to za opowiadanie o Ems? Nie ładnie!
Co myślicie o rozdziale? Piszcie, chętnie poczytam, podyskutuję, ale nie mam zamiaru pisać jakie będzie zakończenie i uprzedzam pytanie o rozdział z perspektywy Caluma; nie będzie takiego, nigdy!!! :)
Jejku, zmieniłam w ciągu tego tygodnia plan akcji tego ff jakieś miliard razy, ja nie wiem już jak to zrobię haha! Będzie ciężko!
Tak w ogóle to zapraszam was na moje inne książki. Nie wiem czy już to pisałam, ale zaczęłam nowe ff z niallem horanem pt. "pink balloon", więc zajrzycie i możecie też zajrzeć na inne książki jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Zapraszam, moje prace nie gryzą, mogą zostawiać uszczerbki na psychice, ale ne gryzą!! :D
Komentujcie, zostawcie gwiazdkę, róbcie cokolwiek wam się zamarzy!! Kocham was x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro