Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Dzisiejszego dnia, kiedy przekraczałam próg jakże dobrze znanego mi sklepu, w którym pojawiałam się ostatnimi czasy równo co tydzień, myślałam tylko o jednym, a mianowicie o sytuacji, która zdarzyła się podczas ostatniej wizyty tutaj. Obraz koszulki lepiącej się do tego słodkiego ciałka nawiedzał mnie w każdej najmniej odpowiedniej chwili. Przed snem, po przebudzeniu, podczas śniadania, lunchu w szkole, kolacji z rodziną, sprawdzianu z chemii, kartkówki z historii, odpowiedzi ustnej z francuskiego i biologii, nauki w domu, spacerów z psem, zabawy z kotem, rozmowy z przyjaciółką, oglądania horrorów, robienia zakupów i każdej naprawdę głupiej sytuacji, która nawet nie kojarzyła mi się z bezimiennym chłopakiem, który wciąż siedział w mojej głowie i nie potrafiłam żadnymi sposobami go z niej wyrzucić lub usunąć, chociaż na chwilę. Najgorzej było, kiedy słyszałam radio, ponieważ momentalnie zaczynałam się zastanawiać co to za piosenka, kto ją wykonuje i czy może podoba się sprzedawcy ze sklepu z płytami. To było trochę męczące, bo nie mogłam skupić się na niczym innym, ale jakoś musiałam dać sobie z tym radę. Kim byłaby kobieta, która nie umiałaby poradzić sobie z poskromieniem faceta? Niedługo mi się to uda i przestanę histeryzować.

Jednak w tym pięknym dniu nie zobaczyłam kolejny raz chłopaka, który musiał zmienić swoją koszulkę, ponieważ tym razem czytał coś na swoim telefonie z głupim uśmiechem, który wyrażał czyste rozbawienie. A co jeśli ma dziewczynę? W zasadzie nigdy o tym nie pomyślałam, ale nie mogło być aż tak źle.

-Cześć! Polecisz mi jakąś płytę? -zapytałam, podchodząc do lady i nadal próbując zachować radosne nastawienie do życia. Głowa ciemnowłosego chłopaka momentalnie podniosła się i posłał mi ten swój firmowy uśmiech, do którego nadal nie mogłam się przyzwyczaić i za każdym razem moje nogi robiły się jak z waty. Mogłam się przewrócić w każdej chwili i wyjść na największą frajerkę na całym świecie. W zasadzie to już nie raz na nią wyszłam, ale lepiej tego nie powtarzać.

-Hej, widzisz, właśnie na ciebie czekałem -odpowiedział, a po moim wnętrzu rozlało się przyjemne ciepło, a do lotu zerwały się motyle. Chłopak odłożył swój telefon i wstał ze swojego siedzenia, po czym ruszył w kierunku alejki z płytami. -Jestem pewien, że spodoba ci się płyta "Get Wet".

-Muzyka elektroniczna? -uniosłam zdezorientowana brwi, widząc, skąd bierze płytę. Miałam prawo do bycia nieogarniętą w tej chwili, bo przecież byłam pewna, że chłopak lubił tylko i wyłącznie rock.

-Ostatnio natknąłem się na amerykański zespół o nazwie Krewella i jedyne co mogę powiedzieć to trzy proste słowa. Niesamowicie to kocham -wytłumaczył mi szybko, a jego uśmiech się powiększył i wyglądał teraz trochę nienaturalnie. -Śpiewają dwie siostry i kompletnie rozwalają system swoim wokalem.

-Czemu ja się nie dziwię, że są tam dwie dziewczyny? Zapewne są super seksowne, mam rację? -posłałam mu znaczące spojrzenie, a ten zrobił niewinną, rozczulającą minę.

-Jahan i Yasmine są śliczne, ale każda dziewczyna na świecie jest piękna, prawda? Jeśli lubisz tatuaże na kobietach, to mogą ci się spodobać -wzruszył ramionami beztrosko i nadal nie oderwał wzroku od moich oczu, jakby czekając na moją reakcję.

-Nie zaprzeczam, rzeczywiście kobiety są piękne, co do tego nie ma wątpliwości. A ty nie lubisz tatuaży? Sam masz kilka -zauważyłam, krzyżując ręce pod piersiami i patrząc wymownie na rękę chłopaka. Jego wzrok powędrował w to samo miejsce, gdzie mieścił się czarny wizerunek Indianina.

-Lubię, ale wolę jakoś dziewczyny bez. A ty? -zapytał, uśmiechając się podejrzliwie, co trochę mnie zdezorientowało, ale udawałam, że to tylko moja głowa za bardzo dzisiaj histeryzuje.

-Lubię tatuaże -odpowiedziałam, odnosząc się do znaków na jego ciele.

-Jesteś w związku? -zadał kolejne pytanie i wytrącił mnie kompletnie z równowagi. Nie miałam pojęcia co powiedzieć. Wmurowało mnie. Zapytał o to tak bez problemu, prosto z mostu.

-Nie -wymamrotałam, patrząc na niego z lekkimi rumieńcami na policzkach.

-Więc szukasz kogoś? -zaczęłam poważnie się zastanawiać czy on nie robi sobie ze mnie żartów lub, czy to nie jest przez przypadek mój głupi sen z jego udziałem. -Z tatuażami?

-Bardziej zależy mi chyba na tym, żeby ten ktoś był miły, ale tatuaże to fajny dodatek -odparłam, w głowie formując już całe zdarzenie, jak to chłopak zaprasza mnie na randkę i zakochuje się we mnie. Przecież ewidentnie teraz było coś na rzeczy. Ludzie nie pytają o coś takiego bez powodu, a on nawet nie zna mojego imienia.

-Miły człowiek z tatuażami? -zaśmiał się chłopak, kompletnie nie dowierzając, że mogłam powiedzieć coś takiego, ale w końcu to ja, osoba, która jest zdolna palnąć największe głupoty na świecie. Do sklepu weszła jakaś para, ale sprzedawca kompletnie nie zwrócił na nich uwagi i nadal stał przy mnie wytrwale.

-Ty jesteś miły z tatuażami. Tacy ludzie istnieją, nie możesz zaprzeczyć! -stwierdziłam, uparcie chcąc dopiąć swego, a chłopak ponownie obdarzył mnie tym cudownym dźwiękiem, jakim jest jego chichot.

-Ale ja łamię wszystkie stereotypy, więc jestem jedyny, unikalny na całym świecie -odbił piłeczkę, a ja posłałam mu rozbawiony uśmiech. -Myślisz, że znajdziesz sobie dziewczynę, która jest taka jak ja? Proszę cię, jestem jedyny w swoim rodzaju.

-Każdy jest jedyny w swoim ro.. -nagle zamarłam, orientując się, co on do cholery powiedział. -Jak to dziewczyny? O czym ty do mnie mówisz?

-No.. Powiedziałaś, że lubisz dziewczyny z tatuażami -jego uśmiech zniknął na chwilę.

-Nie jestem lesbijką -odpowiedziałam, momentalnie czując, że zaraz zapadnę się pod ziemię. Myślałam, że zaprosi mnie na randkę, a to kompletne nieporozumienie. -Powiedziałam, że lubię tatuaże. Czy tak trudno mężczyznom odnaleźć się w tym, co mówi do nich kobieta? Nie mogłeś mnie słuchać?

-Oh -wymamrotał i podrapał się po karku, trochę zawstydzony swoją wpadką. -Sorki mała, ale tak to zrozumiałem i po prostu pomyślałem, że..

-Mała to jest twoja pała -powiedziałam, czując się coraz bardziej wkurzona. Parka, która przeglądała płyty, posłała nam spojrzenie pełne rozbawienia. Cóż, nie codziennie jest się świadkiem kłótni o orientację i narządy rozrodcze. Zapewne dla nich było to niezwykle zabawne i warte podsłuchiwania.

-Przepraszam, naprawdę nie miałem na myśli, że.. -nawet niedane było mu dokończyć, ponieważ ja byłam szybsza i nie chciałam dać mu dojść do głosu.

-Oczywiście, że miałeś. Inaczej byś tego nie powiedział -fuknęłam, czując coraz większe zdenerwowanie. Nie miałam nawet o co się gniewać, ale było mi głupio, że pomyślał, iż nie interesuję się płcią przeciwną. Może dlatego był dla mnie taki miły? Zapewne w rzeczywistości miałby mnie już dawno dość, ponieważ ewidentnie było widać, że mi się podoba.

Mógł być słodki, ładny i uroczy, ale do cholery to go nie ratuje przed tym, że jest typowym facetem, który nawet nie słucha tego, co mówi do niego dziewczyna. Ze mną nie ma tak łatwo, kolego. Przecież to łątwe do pojęcia, że mówiłam o jego tatuażach i nim.

-W ogóle wiesz co? Zatrzymaj sobie te seksowne kobiety dla siebie, naprawdę nie mam ochoty ci ich zabierać -powiedziałam groźnie i posłałam mu błyskawice swoim morderczym wzrokiem. Wepchnęłam płytę w jego ręcę z powrotem, ponieważ nie miałam zamiaru nawet patrzyć na album z takimi dziwnymi wspomnieniami.

-Nie bądź zła, ja tylko pytałem.

Chwilę później po prostu wyminęłam go i ruszyłam dostojnym krokiem w stronę wyjścia.

-Przepraszam, jeśli to cię uraziło, naprawdę nie chciałem! -zawołał za mną, ale teraz nie mogłam po prostu się odwrócić i pobiec do niego z szerokim uśmiechem.

Wyszłam i nie wiedziałam, czy wrócę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro