Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8.


Nim Jimin zada cios, trag demona odrzuca go na bok. Tragi to służący demonów powyżej 9 poziomu. Żywią się energią, której demon nie jest w stanie spożyć sam, w zamian go chronią i pomagają. Są bardzo waleczne, chociaż wystarczy jeden cios żeby je zabić. Podbiegam do młodszego pomagając mu wstać, wokoło nas od razu tłoczą się tragi. Oko 6, pójdzie szybko. Jednak zauważam ich coraz więcej, ich żywiciel pije spokojnie herbatę obserwując scenkę przed sobą.
Zimny drań. Zabieramy się do roboty, dziewczyna sama nie wyjdzie z tego paskudstwa. Można je rozwalić tylko od zewnątrz, a bidulka pewnie próbowała od wewnątrz..

Isabella.POV.

Spokojnie siedzę, kontrolując oddech kiedy coś zaczyna kołysać moją klatką. Otwieram oczy i widzę swojego przyjaciela wymachującego jakimś świecącym mieczem, jakby był ze star wars czy coś. Wokoło jest pozostała 6, która walczy równie zażarcie z jakimiś małymi karłowatymi stworkami, które wyglądają jakby miały zaraz zgnić. Desperacko chronią swojego Pana, który spokojnie patrzy na to co się dzieje przed nim. Nawet nie zwraca uwagi, że jakieś stworzenie oddaje za niego właśnie życie. Tfu, nie jedno. Jest ich chyba więcej niż 30. Jednak mam nadzieje, że chłopakom nic się nie stanie. Bo to oni w końcu o mnie walczą, prawda ? Przykładam ręce do szkła przyglądając całemu zdarzeniu, co tu się w ogóle dzieje ? Obok mnie pojawia się nagle przecięte ciało stwora, które obryzguje szkło krwią. Odsówam się szybciej niż chciałam i przewalam klatkę, zamykając oczy ze strachu. Kiedy je otwieram zauważam we włosach krew, dotykam głowy

I- Ah.. Owww, krwawie ?

Czuję ciepły strumyk spływający po mojej skórze twarzy, uchu, oraz karku. Czemu tak dużo ? Związuje włosy bransoletka, którą zawsze przy sobie noszę. Zauważam pod sobą pęknięcie, szkło pękło ! Ale nie mam czym go rozbić.. próbuje odwrócić klatkę na bok, jednak nic z tego. Coś innego musiało przewrócić moją klatkę, ja nie dam rady od środka. To tak jakby istniało jakieś pole, które amortyzuje każdy mój gwałtowny ruch. Nagle słyszę ogromny chuk, a wszystko rozjaśnia ogromny błysk. Ni chuja wiem co się właśnie odpierdala, ale skąd tu kurwa tak jasno ? Ledwo co ogromna lampa była w stanie rozświetlić te miejsce, a tu nagle tyle promieni jakby samo słońce wpadło z wizytą ! Zakrywam oczy ręką, zaciskając powieki tak mocno jak tylko potrafię. Czuję jak moja skóra mrowi, nie wiem czemu ale mrowi tak mocno jakbym zapadła się w piasek. Po chwili dołącza się ostre uczucie kłucia na każdej kończynie.

🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿

W końcu nastaje spokój, nic się nie dzieje, nic nie chałasuje. Kiedy otwieram oczy nie wiem gdzie jestem, wszystko wokoło mnie jest białe. Wygląda jak bardzo duża przestrzeń bez drzwi, bez okien, bez.. właściwie dobrym pytaniem jest, skąd bierze się światło ? Nie ma tu nawet lamp, a wszystko wygląda tak jakby nie miało ani sufitu, ani podłogi. O ścianach nawet nie wspominając ! Przechadzam się trochę, szukając czegoś konkretnego, czegoś co nie jest jebaną bielą. Nagle, o ile to możliwe, znów jest bardzo jasno, a przede mną staje piękna kobieta o dość ciemnej karnacji, jednak nie murzynka. Posiada również jasne włosy, kontrastujące ze złotymi, wręcz ognistymi oczami. Rysy twarzy są dość ostre, a do tego ma na sobie drogocenne ozdoby. (Jest w multimediach). Mój wzrok przyciąga topór z rekojeścią tak długą jak od włóczni. Wszystko jest złote, również korona z uszami na głowie nieznajomej

F- W końcu się spotykamy, co ? Tak długo Czekałam, aż zobaczę cię taką dużą i dojrzałą. Jesteś śliczna

Obejmuje mnie, jest wyższa niż ja. To raczej przez buty, które ma na nogach. Ogląda moją twarz biorąc ją w ręce. Myślę, iż mamy bliską relacje, jednak nie kojarzę jej

I- Kim jesteś ?

F- Ah ! Zapomniałam się przedstawić, Nazywam sie Feila. Jestem... Twoją opiekunką podczas pobytu tutaj, spędzisz tu trochę czasu. Dla tego zapraszam za sobą

I- Chwila. Co ? Gdzie ja w ogóle jestem ? Gdzie mnie zabierasz ? I co z moimi przyjaciółmi ? Przed chwilą byłam zamknięta w klatce !

F- Jak widzisz, przeniosłaś się w te miejsce dość... w nietypowy sposób. Zaraz tam wrócisz.. Ale mam dla ciebie Dobrą wiadomość

Wracać tam ? Chyba wolę już zostać tutaj..

I- Jaką ?

F- Będziemy spotykać się dość często od teraz

Kobieta posyła mi delikatny uśmiech, chce zadać jej jeszcze jedno pytanie. Różne emocje kotłują się we mnie, a ja zgubiona nie mam pojęcia, co mam dokładnie robić. Odwracam na chwilę wzrok słysząc dziwny dźwięk, kiedy spoglądam za siebie, widzę ogromny portal. W jego środku widzę coś na wzór kosmosu, jednak odnoszę wrażenie, iż światło gwiazd coś pochłania. Nie jest w stanie się wydostać stamtąd

I- Co.. ?

Z moich ust wylatuje ledwo jedno słowo, w momencie kiedy odwracam się do niej, aby zadać pytanie. W drugim już lecę popchnięta do środka

F- Do zobaczenia słonko, spotkamy się niedługo

Zdezorientowana czuję podmuch wiatru, a potem już nic. Zostaje sama, wszystko znika. Cisza jaka nastaje, sprawia, że chce wiedzieć gdzie znów jestem.

🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿🌿

Przerażającą ciszę przerywa dźwięk urywanych oddechów, które dochadzą z większych oraz mniejszych odległości. Uchylam lekko oczy, rozglądając się wokoło. Wszystko widzę jak przez mgłę, co chwila się zlewa w jedno. Podnoszę się do góry, I w tedy realizuje co sie dzieje wokoło  mnie. Wszędzie jest krew, chłopcy stoją zdyszani. Nie da się pominąć, że nie ma nigdzie żadnych ciał, co bardzo mnie zaskakuje. Powinny gdzieś tutaj być prawda ? Po woli rozglądam się dalej, zauważam przyjaciela, opierającego się o ścianę. Wszyscy mają jakieś tatuaże, których wcześniej nie widziałam...

V- Princessa się obudziła ?

Za sobą słyszę jeszcze inny głos, to akurat Taehyung


I- T-tak..

Niepewnie spoglądam na resztę, która rozgląda się po pomieszczeniu.



Zauważam, że niektórzy mają nawet łuki oraz kolczany ze strzałami, a reszta posiada jakieś dziwne miecze z wyrytymi na nich znakami




RM- Nie powiem, miałaś duże szczęście. Gdybyśmy nie przyszli na czas, Bóg jeden wie co by się z tobą stało


I- Kto.. kim był ten facet, który mnie porwał ?

Pierwsze pytanie nasuwa się samo na moje usta, kiedy jestem już przy zdrowych zmysłach. Wszędzie jest ciemno, a jedyne światło jakie tu wpada, to przez okna w kopule. A i ta znajduje się dość wysoko w suficie.

JH- Później ci wszystko wytłumaczymy, teraz trzeba się stąd wydostać

S- To wygląd tak, jakby wejście do środka istniało iwyłącznie dzięki domenie. Teraz jesteśmy zamknięci

J- Zawsze jest jakieś wyjście. Zawsze można ustawić zaklęcia przy ścianie

JM- Jest wzmocniona zaklęciem odwracalnym

J- O nie, to tego nie chcemy

Nagle pośród dyskusji usłyszałam dźwięk sztyletu, rozglądam się po raz kolejny. Zauważam jednego z chłopaków, który stając gdzieś na środku Wyciąga przed siebie rękę. Zauważam, że coś z niej kapie... to krew ? Co on robi ?

I- Co on robi ?

Pytam wskazując na mężczyznę, którego imię zapomniałam

V- Jung ? Co znów kombinujesz

Niespokojna wstaje lekko sie chwiejąc, nogi mam jak z galarety. Długo chyba nie postoje, a jednak wciąż się unoszę na wątłych sztybletach. Po woli idę w stronę Jimina

I- Jimin, co tu się dzieje ? Gdzie my jesteśmy ? Co to wszystko jest ?

Niepewnie wskazuje na podłogę, na innych. To niezbyt normalne, aby w zwykłym życiu, zwykłej nastolatki, nagle zaczęły się dziać paranormalne zjawiska. To tak jakby śniła, może to sen ? Uderzam się lekko ręką w policzek, zauważam, że przyjaciel nawet nie reaguje

I- Jimin ? Jimin kurwa !!

Nadal nic, może to faktycznie sen ? Skoro tak, mogę zrobić co chce, ale czy w ogóle chce ?

Jeśli ktoś już to czytał i ściągnęłamosobę poprawkami, to w sumie dobrze byłoby wspomnieć, że właśnie właśnie robię snsnsnsnns

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro