Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.

I nie jest to żaden grzeczny taniec. Już od początku, jak tylko zaczyna się nowy beat ja też zaczynam się ruszać.


Gdy chłopcy to zauważają zaczynają reagować na swój sposób. Oczywiście. Zauważam tego faceta z wcześniej, patrzy na mnie czujnym wzrokiem. Widzę też, że jest zadowolony widząc mnie na scenie, a nie te dziwki.

Daje z siebie wszystko żeby spodobać się mu. Skoro mam iść do przodu, proszę bardzo. Pójdę zaczynając od znalezienia sobie jakiegoś faceta, który będzie przystojny, bogaty i miły miejmy nadzieję. Po tańcu, który był wykańczający, nie ukrywajmy. Idę do baru po coś do picia.

I- Poproszę Vesper Martini..

- Na mój koszt. Za taki taniec zasługuje Pani na to, a nawet na więcej.

Przez chwilę mam wrażenie jakby jego oczy zabłyszczały na szmaragdowo - błękitnie.

I- Ah dziękuję. To bardzo miłe z Pana strony. Jednak może lepiej będzie jak przejdziemy sobie na ty ?

- Mmm. Myślę, że to dobry pomysł.

Usmiechamy się do siebie nawzajem nonszalancko. To dodaje nam nić porozumienia. Co mnie zadawala.

JIMIN. POV.

W końcu przychodzi Jungkook.

JK- Mamy tu demona do zabicia, a wy się opijacie drinkami i gapicie na dupy.

V- Aj zamknij się, chcemy trochę luzu.

JK- Tak. Na pewno wam na niego pozwolę kiedy ten demon już znalazł sobie ofiarę. Przypomina mi tą całą Bell. Właściwie, to chyba ona.

JM- CO ?!?!!

Odwracamy się gwałtownie w stronę baru gdzie patrzy JK. Faktycznie, Is stoi tam z tym typem, którego mamy zabić. Szlak. Wstaje gwałtownie lecz młodszy przytrzymuje mnie w miejscu.

JM- Co ty robisz ??

Syczę wściekły, przez zaciśnięte zęby.

JK- Łatwiej będzie złapać go kiedy będzie poza klubem. Inaczej może nas rozpoznać i uciec jeśli wkroczymy do akcji zbyt wcześnie.

JM- Nah, znów masz rację.

Czekamy i obserwujemy rozwój akcji. Rozmawiają przez 20 minut popijając w międzyczasie drinki. Później idą tańczyć na parkiet. Nie jest to jakiś wymyślony taniec, ale też nie jest zbyt grzeczny. Wkurza mnie to, jak moją przyjaciółkę traktuje ten idiota.

Maca ją gdzie nie trzeba i mówi do niej tym głosem, którym zaczarowują ludzi. Wydaje się, że nie jest na to podatna, choć ma tylko jedną runę. I to na pewno nie taką, która ją ochroni. Obserwujemy ich cały czas. Po 10 minutach tańca zbierają się.

Is nawet nie fatyguje się , aby nam powiedzieć, że idzie. Kiedy wychodzą na zewnątrz wyciąga telefon i po minucie dostaję wiadomość, która informuje mnie o tym, iż opuściła klub i idzie razem z nowo zapoznamy mężczyzną gdzieś się przejść czy coś.

JM- Jest możliwość odparcia uroku ??

JH- Hmmm.. Nie, jeśli nie posiadasz runy padniesz jego ofiarą. Dla tego ludzie często nimi są.... chwila, przecież ty to wiesz ! Po co się pytasz ?? Nie mów, że znowu zapomniałeś !!

JM- Nie, nie. Po prostu chciałem się upewnić w pewnej rzeczy.

Żadna z ofiar nigdy nie wysyłała wiadomości do swoich bliskich ponieważ urok im na to nie pozwalał. Są tak omamieni, że potrafią myśleć tylko o demonie. A tu proszę bardzo.

RM- Chodźcie, jadą gdzieś.

S- Jimin ! Dawaj do auta !!!

Biegnę do samochodu przyjaciela i wsiadam. Jedziemy za innymi, rozdzielamy się co jakiś czas żeby nie wyglądać na tych co śledzą.

Isabell. POV.

Wsiadamy do sportowego auta.


Jedziemy z powrotem do miasta. Cieszę się, że wcześniej dałam znać Jiminowi o moim wyjściu, ponieważ jak to znam martwiłby się o mnie bardzo. Właściwie tak jak zwykle. Nagle mężczyzna przyśpiesza znacznie.

I- Czy coś się stało ??

- Nie, wszystko jest okej.. Tylko mam wrażenie jakby ktoś nas śledził.

I- Co ? - Spoglądam w lusterko wsteczne przez najbliższe 5 minut. Nie zauważam nic nadzwyczajnego. - Przecież samochody się zmieniają, jak niby ktoś miałby nas śledzić ?

- To tylko przeczucie. Nie mówię, że tak jest faktycznie.

I- Ach rozumiem.

20 minut później czuję ukłucie w lewą rękę. Kiedy na nią spoglądam zauważam w bitą igłę ze strzykawką, z której żółty płyn jest przelewany do żyły czy też mięśni. Spoglądam pytająco na mężczyznę, ten tylko patrzy z determinacją to w drogę to na moje ramie. Łapie jego rękę i odrywam ją od siebie. Zaczyna mi się robić ciemno przed oczami, a w głowie kręcić.

I- Czemu ?

Zdążam tylko powiedzieć i odpływam.

RM. POV.

Jedziemy za nimi najdyskretniej jak możemy. Zdaje się jednak, że demon się orientuje ponieważ przyśpiesza. W końcu zwalnia i zjeżdża w jakąś uliczkę. Parkujemy przed nią, aby nas nie zauważył. Chłopaki używają run aby zmienić stroje. Zapowiada się niezła zabawa.

Kiedy wszyscy ustawiamy się na swoich pozycjach obserwujemy samochód, z którego wysiada demon. Podchodzi od drugiej strony i otwiera drzwi. Zamiast wysiadającej dziewczyny on bierze ją nieprzytomną na ręce. Tylko dlaczego ?? Dla dokładki zaczyna lać. Ja, Jimin i Jin podążamy za nim. Skręca za róg w kolejną uliczkę. Która nie wygląda zbyt przyjaźnie.

Wchodzi przez pierwszą bramę, wprost z chodnika. Nie wygląda na to aby jakieś zaklęcia zostały narzucone na wejście. Prześlizgujemy się więc szybko do środka. Aktywujemy runy "ciszy" Dzięki temu nie usłyszy nas kiedy będziemy szli. Stąpamy lekko po ziemi stawiając kroki pewnie przed siebie. Chowamy się za ścianami, filarami i za czym kolwiek jeszcze można. Pomieszczenie, do którego wchodzimy za mężczyzną nie przypomina jakiego kolwiek innego gdzie byłem.

Porośnięta pnączami cała podłoga dawaje wrażenie jakby nikt nie wchodził tutaj od co najmniej kilkuset lat. Okna bez szyb dają bardzo dużo światła, które przenika do wnętrza zacienionego pokoju. Nim się oglądamy za nami pojawia się wróg.

JM- Uwaga !! Nieprzyjaciel na szóstej !!

Wszyscy odwracamy się w tył i zaczynamy walkę. Nikt nie pilnuje Isabel ani tego pacana. W tym bądź razie nie wiemy więc co się akurat z nimi dzieje. Idzie nam jednak szybko więc, miejmy nadzieję, że znajdziemy ich w porę.

Rozdzielamy się na grupki, w ten sposób zabijamy potwory jeden po drugim. Zauważam  że na drzwiach od tamtego pokoju, pojawia się zaklęcie uniemożliwiające nam Aby tam wejść.

RM- Ej chłopaki ! Niech ktoś się zajmie drzwiami !! Jungkook dasz radę ?

Chłopak właśnie wyjmuje ostrze z ciała wroga. Patrzy na mnie po czym kiwa głową i znów wraca do walki. 10 minut później nadal walczymy i gdyby nie runa wytrwałości poleglibyśmy dawno temu. Skąd tu tyle tych skurwieli ?!

Zauważam przyjaciela, który majstruje przy drzwiach i J-Hopa, który go osłania razem z Sugą. Przystaje na chwilę i aktywuje runą szybkości po czym ścinam parę demonów na raz w 3 sekundy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro