Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.

Biorę telefon i dzwonię do niego.

I- Halo ? Hej.

JM- Hej mała. Co tam ?

I- Przyjedziesz po mnie ?? Bo w końcu ktoś musi raczej co nie ?

JM- HAHAHA tak przyjadę po Ciebie. Możesz być spokojna. Będę po Ciebie o 20:50. Masz jeszcze czas. Napij się czegoś, ostatnie poprawki i jestem.

I- Hahaha okej. To pa.

Rozłączam się. Schodzę do kuchni po piwko. Kiedy już je mam, otwieram. Biorę łyk i przyglądam się kuchni i salonowi w ciszy. Jakoś Nie kręci mnie robienie balangi przed imprezą.

W końcu dochodzi 20:50. Schodzę więc na dół i wsiadam do samochodu jak tylko go zauważam.

JM- Uuu. Jaka laska.

I- Hahaha Dzięki. Ty też wyglądasz sexy !! Ta koszulka Ci pasuje.

JM- A dziękuję, dziękuję. Długo jej szukałem, więc wiesz. To ta idealna.

Oboje wybuchamy gromkim śmiechem i ruszamy w tej samej chwili. Jedziemy około 13 minut. Pechowy liczba, jak ja to mówię z przyzwyczajenia. Na miejscu są już wszyscy.. chyba. Każdy z nich jest ubrany tak, że chciałabym zjeść ich na miejscu.

J-Hope

V

RM

Suga

Jin

Oni za to patrzą na mnie kiedy wysiadam. Dopiero kiedy przyglądam się im bardziej zauważam, że nie ma Pana Milczka.

JH- Hej !! Jimin, skąd wziąłeś te laskę ?!

I- Nie poznajesz mnie ?

JH- Hahaha żartuje przecież !! Wyglądasz bosko mała.

Śmieje się i daje mi buziaka w policzek.

V- Ja bym powiedział, że seksowniejszej nigdy w życiu dziewczyny nie widziałem !!!

Obejmuje mnie w talii i przyciąga do siebie, po czym szepcze.

V- Gdybym mógł, zjadłabym cię teraz.

Odsówam się od niego delikatnie, cała zarumieniona.

I- Hahaha bez przesady. To też zasługa Namjoona. On mi bardzo pomógł !!

RM- Ah to nic, to nic. Sama przyjemność pomagać takiej pięknej damie, która wygląda we wszystkim cudnie !!!

Tym razem wszyscy się śmiejemy.

I- Ummm A gdzie Pan Milczek ???

JM- Że Jungkook ? Dojdzie do nas później. Ma coś do roboty.

I- Aha, no spoko.

J- To co ?! Wchodzimy !!

Chłopaki chórem wołają tak i idziemy do klubu. Z zewnątrz wygląda dość nietypowo jak na klub.

Wchodzimy do środka i idziemy jakimiś korytarzami. Chyba są prywatne bo mało tu ludzi. W końcu dochodzimy do strefy, z której widać wszystko.

Zajmujemy miejsce przy barze tuż przed sceną. Siadamy, na róże tańczy jakaś kobieta. Jest cała obtatuowana, wygląda ochydnie. Kiedy tylko zauważa chłopaków jej oczy błyszczą z ekscytacji. Jednak kiedy widzi mnie, mogę zobaczyć w jej oczach irytację.

Nie zwracam na nią zbyt uwagi. To przecież jedna z tych szmat co zarabia na seksie. Fu, nie jestem osobą typu: pokaż ciało, zatańcz w bieliźnie dla chajsu i dla chajsu śpij z kim popadnie. Mnie to obrzydza.

V- Co chcecie do picia ?

J- Mi weź to co zawsze... każdemu weź to co zawsze.

V- A tobie ? Lala ? Co chcesz ?

Dopiero po dobrej minucie orientuje się, że chodzi o mnie.

I- Och, ummm. A co mają ??

Pytam nerwowo bo nie wiem jakie są tu drinki. Jimin uśmiecha się.

JM- Weź jej podpalane Vesper Martini.

V- Jesteś pewny ?

JM- TAK. Stu procentowo tak.

V- No dobra, wieeeeeęc idę.

S- Czekaj ! Weź coś do jedzenia.

V się zatrzymuje że zdziwieniem patrząc na Sugę.

V- Ale..

S- Powiedz, że August prosi.

V- ... okej ?? To idę.

I idzie. Podchodzi do faceta za ladą i mówi coś, a ten zabiera się do roboty.
Odwracam się w stronę sceny. Krzywie się znów widząc tą kobietę. Piec minut później wraca V, a kobietę ze sceny zabiera ochrona. Ze zdziwieniem patrzę jak kobieta usiłuje się uwolnić.

Wszyscy siedzą w telefonach, jakby nic się nie stało. Po 10 minutach przynoszą tace z jedzeniem.

I- Emmm po co tyle jedzenia ??

W momencie mojego pytania wszyscy automatycznie się odrywają od telefonów i sięgają po jedzenie.

JM- Nie pytaj tylko jedz, bo wszystko zjedzą. Głodomory jedne.

I- Hahaha okej, okej.

Zabieram się za owoce. Wszystko faktycznie znika w przewrotnym tępie. Tak więc wychodzi na to, że dużo nie zjadłam. Ale głodna w prawdzie też nie jestem. Muszę do toalety więc mówię o tym przyjacielowi, który instruuje mnie jak do niej dotrzeć.

Szybko się załatwiam, myje ręce, poprawiam makijaż i wychodzę. Inne dziewczyny robią dosłownie to samo. To chyba jakaś nie pisana rutyna, którą robią wszystkie laski, które pójdą do klubu. Podchodzę do kanapy z chłopakami i daje znać V, że idę się przewietrzyć. Trochę tu duszno, a na pewno bardzo tłoczno.

Żałuję, że nie wzięłam ze sobą papierosów. Mam tylko zapalniczkę, jestem przegenialna !! Pod klub zjeżdżają się samochody, z których wysiadam z ludzie. Jednak moja uwagę przyciąga wysoki facet, który na pewno nie jest koreańczykiem.

Jest też przystojny jak na Europejczyka czy kogoś innego niż azjate. Łapie moje spojrzenie więc odwracamy szybko głowę. Po chwili podchodzi do mnie.

- Przepraszam piękną panią.

Nie mam wyboru spoglądam najpierw na jego rękę, w której trzyma papierosa, a potem w oczy.

I- Tak ?

- Ma Pani może ogień ?

Więc.. przydało się wziąść chociaż zapalniczkę ! Uśmiecham się.

I- Oczywiście. Proszę.

Wyciągam ją z torebki i zapalam żeby mógł przypalić końcówkę papierosa.

I- Ah, ma Pan może jakiś w zapasie ? Byłabym wdzięczna.

- Hmmm ? Myślę, że dla pięknej Pani znajdzie się chociażby ostatni.

Cóż... To było dość żałosne. Ale tak, zagląda do wewnętrznej kieszeni marynarki i wyciąga jednego dla mnie. Dziękuję mu i sama przypalam, żeby móc w końcu pociągnąć dym do płuc.  To mnie trochę uspokaja. Rytmiczne zaciąganie się.

Przytrzymywanie dymu w płucach na kila sekund, po czym powolne wypuszczanie go raz nosem, a raz ustami. Kiedy kończę, gaszę pojare i wracam do środka. Tam na korytarzu znów widzę tego gościa.

Nie zwracam za bardzo na niego uwagi, ponieważ jest oblegany ze wszystkich stron dziewczynami. Siadam na kanapie pomiędzy J-Hopem a RMem. Mój drink jako jedyny się pali.

Wygląda to epicko. Jestem ciekawa jak długo będzie utrzymywał się ogień.

I- Hej. Jak długo będzie ten ogień ?

JH- Jeszcze pół minuty i możesz się napić jeśli boisz się, że się sparzysz.

I- Aha, okej.

Tak więc czekam. W końcu ogień przygasa, a ja wypijam jednym haustem całego drinka.

RM- Wow, wow !! Co tak szybko ?!

I- Hmm ? Mogę jeszcze jednego ??

V- Ona tak na serio ?

I- A jak myślisz ? Oczywiście, że tak !!

JM- Dobra spokojnie. Pójdę Ci zamówić.

Zadowolona rozsiadam się wygodnie. Po tym jednym drinku nie bardzo czuje żeby alkohol działał. Tak więc, potrzebuje więcej. Więcej drinków.

2 godziny później jestem już po 6 i popijam na spokojnie 7. Dopiero teraz czuję trochę alkoholu w żyłach. Tym razem kolejne trzy musiałam wypić na spokojnie, ponieważ nie kupiliby mi tych ,,kilku" następnych.

Kiedy w końcu biorę ostatni łyk chyba dostaję odwagi. Dlaczego ? Właśnie podnoszę swoją zgrabną dupe żeby zatańczyć na scenie, na róże.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro