Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XX

Pocałunek był czuły i dosyć mokry. Harry postawił chłopca na ziemi, wkładając dłonie w tylne kieszenie jego spodenek, kiedy chłopiec kreślił kółka na jego kroczu, uśmiechając się przy pocałunku i lekko naciskając na penisa swojego dominanta.

Ostatnim, co było słyszalne, to błysk flesza i zakłopotanie dwójki zakochanych.

Chłopcy w przerażeniu spojrzeli na siebie. Czy choć raz w życiu paparazzi mogliby się zająć czymś pożyteczniejszym niż fotografowanie macania w deszczu? Cóż, ku zdziwieniu Louis'a, Harry nie odepchnął go, jedynie przyciągnął do swojego boku, patrząc na błysk flesza i kolejnych zdjęć.

- Hej! - kędzierzawy krzyczy, mrużąc oczy, kiedy paps ucieka, a deszcz leje niemiłosiernie – Stój!

No i wszystko legło w gruzach. Louis nie będzie miał życia w szkole. Oskarżą go o posiadanie sponsora i dziwkarstwo, przez co nauka stanie się zgrozą, a przeżycie w szkole aktem dla niemożliwych. Natomiast Harry zaprzepaści firmę i nie dostanie jej od homofobicznego ojca. Harry rzuci Louis'a, a Louis będzie płakał po nocach tęskniąc za jego dotykiem.

Ale kto by się spodziewał takiego zwrotu akcji?

Loczek szybko biegł za papsem, kiedy ten znikąd pojawił się przed nim.

- Nie oddam tego zdjęcia! - krzyknął, a Louis z daleka przyglądał się sytuacji, widząc tylko zarysy postaci.

- Czekaj – Harry już chciał walnąć chłopaka, ale zahamował się – Skądś Cię znam.

Blondyn uśmiechnął się.

- Pieprzysz się z moim przyjacielem – było tym, co powiedział Niall.

Louis podbiegł do dwójki ze zdziwieniem patrząc na uroczego chłopca z aparatem w ręce.

- Niall, po co Ci te zdjęcie? - padło pytanie, które niby łatwe blondynowi sprawiło trudności.

Jąkał się, zmieniał temat, a jego bordowe policzki przyprawiały o napady śmiechu. Był naprawdę nieudolny, ale uroczy, czy tego chciał, czy nie.

- Ugh, po postu wyglądacie tak słodko razem, tak?

Dwójka chłopców wybuchła śmiechem, kiedy nieporadny Niall stał z rumieńcami na policzkach, stąpając z nogi na nogę.

- Dobra, możesz mieć te zdjęcie, ale jak komuś je wyślesz to samodzielnie urwę Ci penisa – Louis ociera resztki łez z policzków, a deszcz powoli przestaję padać.

- Jedyny penis jakiego możesz dotykać jest mój – Harry warczy, na co Niall i Louis po raz kolejny wybuchają śmiechem. Harry odwraca się do swojej dziecinki. - Przepraszam skarbie za zniszczenie naszej randki, drugiej z kolei, ugh, jeżeli chcesz możemy jeszcze wrócić do tej kawiarni.

Louis zatyka Harremu usta, ręką rzecz jasna i głośno wzdycha.

- Chcę do domu – mówi cicho, a serce Harrego dosłownie łamię się, póki nie słyszy tych kilku słów – Do Twojego domu, tatusiu.

***

- Leeyum! - chłopiec wołał do ucha mężczyzny, który nie zwracając na niego uwagi, przełączał kanały w telewizorze – Liam! - łkał, łapiąc za jego krocze, na co Payne warknął pod nosem – Tatusiu, no!

Liam odetchnął, spoglądając na mokrego, od potu, chłopca.

- Tak Zayn? - próbuję zachować równowagę, ale przy tym dzieciaku, jest to wręcz awykonalne.

- Przeleć mnie, proszę?

Twarz Liam'a była kamienna, z tego względu, iż mulat pyta go o to dokładnie 13 raz w tym dniu. To naprawdę wkurzające, ale mężczyzna nie chcę w jakiś sposób wykorzystywać nastolatka.

- Nie, kochanie, oglądamy film.

Ciemnowłosy westchnął, opierając głowę o ramię starszego, nie czasami zerkając na jego twarz i krocze, które znacznie się powiększyło.

***

Zayn przez cały czas trwania filmu zachowywał się niedorzecznie. Mówił dosyć dwuznaczne słowa do ucha Liam'a, nadgryzając je. Sączył swoją kolę przez słomkę, bezczelnie patrząc przy tym na mężczyznę, a na dodatek nie czasami wpychał ją za daleko, dlatego krztusił się odrobinę. Niestety dopełnił czarę, kiedy jego ręka po prostu silnie zacisnęła się na kroczu Liam'a, a jego twarda erekcja nie przeszła obok tego obojętnie.

- Oops? - palnął z uśmiechem, zabierając rękę z przyrodzenia mężczyzny, na co ten warknął, łapiąc za nadgarstek chłopca i znów zaciskając jego dłoń na swoim penisie, pod materiałem spodni – Ugh, wiedziałem, że w końcu się poddasz.

Po prostu Zayn był totalnym fanboy'em, chcącym przeżyć seks ze swoim crush'em. Nie prosił o dużo, prawda?

- Boże, malutki – mężczyzna przejechał kciukiem po dolnej wardze chłopca, widząc jak jego spojrzenie utkwione jest w kroczu piosenkarza, a rumieńce pokrywają policzki.

To naprawdę moment, kiedy mężczyzna pochylił się lekko, złączając ich usta razem. Zayn jak oparzony zaczął brutalnie oddawać pocałunek, dłońmi wędrując po koszuli Liam'a i rozpinając ją do samego końca. Kiedy koszula leżała na podłodze, westchnął ciężko widząc mięśnie brzucha mężczyzny.

- Kochanie, chcesz tego? - szepnął zmysłowo, dysząc, kiedy chłopiec zaciskał dłoń na jego penisie.

- Uhm, Liam, j-ja – nie dokończył, kiedy jego ciało z brzdękiem wylądowało na ziemi, a on sam ze zszokowanymi oczyma, wpatrywał się w ciemniejące oczy Payne – Liam?

Mężczyzna chwycił za pasek od swoich spodni, ściągając je do kostek, a chłopiec w niedowierzaniu wpatrywał się w niego z dołu, oblizując usta.

- Uh, proszę, mogę? - chłopiec zapytał, kiedy Liam zdyszany, jedynie w samych bokserkach, masował swojego penisa, co było naprawdę niecodziennym widokiem dla chłopca.

- Na początku ty też się rozbierz, dziecino.

Jak starszy kazał, tak młodszy zrobił. Już po dosłownie chwili klęczał przed Liam'em, zlizując kropelki preejakulatu z jego bokserek i wypinając pupę, tak jak mężczyzna kazał.

- Jest ogromny – skomentował, powoli wyciągając ociekającego penisa z bielizny mężczyzny, który chwycił go za włosy, przyciągając bliżej.

Czy Zayn chciał, czy nie chciał, a oczywiste było, że chciał, został brutalnie pchnięty na członka piosenkarza, tak, że jego wpół otwarta buzia, pochłonęła 1/3 penisa. Popatrzył w górę na przyjemny wyraz twarzy mężczyzny i dłońmi gniótł jego jądra.

- Ugh, dobrze Zayn'ie, powoli, dla tatusia.

Chłopiec o mało, co nie zakrztusił się penisem, słysząc to, co aktualnie powiedział jego mąż, znaczy przyszły mąż. On wiedział, że prędzej, czy później, Liam się w nim zakocha, będą mieli dwójkę dzieci, a Leeyum, będzie kochającym ojcem i mężem. To marzenia fanboy'a, nie psujcie mu tego.

- Moja mała dziecinka – chwalił chłopca, a Zayn pochłaniał połowę penisa, wydając przy tym charakterystyczny dźwięk, brania czegoś mokrego – Weźmiesz go całego?

Zayn jak na zawołanie, zabrał swoją rękę z trzonu i patrząc w oczy mężczyzny, pochłonął całego kutasa do buzi, a jego oczy zaszły łzami, kiedy nos stykał się z włosami łonowymi. Po jego brodzie kapała ślina, kiedy szybko poruszał głową, coraz wyjmując z ust członka, aby nabrać powietrza i odkaszlnąć.

- Tak dobrze to robisz, Zee.

Po jego brodzie ciekła ślina, zmieszana z wydzieliną Liam'a, kiedy telefon chłopca zaczął dzwonić.

- Uhm, słucham? - Liam odebrał, próbując nie jęknąć, kiedy chłopak zasysał jego jądra.

- Hej, Zee, musisz nam pomóc natychmiast! - słyszy paniczny głos z drugiej strony. Jest pewien, że to Louis.

Wzdycha, patrząc jak chłopiec z uśmiechem oblizuję jego penisa od trzonu, aż po sam czubek, chichocząc.

- Zayna nie ma w domu.

Chłopiec wyjmuję członka ze swojej buzi i z błyszczącymi się od substancji wargami, wesoło woła:

- Hej Louis!

Liam przybija sobie umysłowego plaskacza w twarz.

- Uh, to nie jest śmieszne Liam! Naprawdę potrzebujemy pomocy! - krzyczą, a mężczyzna rozpoznaję, że w tle słychać Niall'a, a ich piski, wcale nie są przesadne, oni naprawdę potrzebują pomocy.

- Jeszcze chwilka – mówi do słuchawki, zanim szeptem nie mówi do Zayn'a – Ssij dalej, skarbie.

Po tym, jak Liam wytrysnął w usta chłopca, w końcu ten przejął telefon, a Louis i Niall na pewno słyszeli końcowy, szczytujący jęk mężczyzny.

- Co tam? - mówi jakby nic się nie stało, biorąc na palce resztki wytrysku z kącika ust i zlizując je – Że, kurwa, co?! Już jadę.

---

Dziękuję za wszystko <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro