Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I


Louis miał wszystko czego potrzebował. Przyjaciół, wspierającą rodzinę, dobre stopnie, może odrobinę przeszkadzało mu wyszydzanie z jego otwartej orientacji w szkole, ale póki przy swoim boku ma Zayn'a i Niall'a, niczego się nie obawiał. Mieszkał w małym domku na obrzeżach Londynu. Do szkoły dojeżdżał zazwyczaj autobusem, niekiedy jego o rok starszy przyjaciel Zayn podwoził go. 17 – latek nie chciał wykorzystywać swoich przyjaciół ze względu na słabą sytuację finansową, był chłopcem o złotym sercu. Ale było coś czego nie miał już od bardzo dawna. Bratniej duszy. Chciał poznać kogoś z kim mógłby wymieniać najbardziej poufne sekrety, dzielić się z nim smakiem swoich ust, oraz recytować chujowe cytaty miłosne, które o dziwo, każdy wkleja na Facebook'a. A tak naprawdę jeden wieczór zmienił wszystko. Ale czy aby na pewno to 'wszystko', pokażę się jedynie z pozytywnych stron?

***

- Louis, no proszę! - błagał Niall miotając kruchym chłopcem z boku na bok, tak, że jego barki ciągle były w ruchu – Wiesz, że to dla mnie ważne.

Louis prychnął, próbując wyrwać się od uścisku blondyna, co spowodowało syk bólu, kiedy sprężyste palce wtapiały się w jego skórę.

- Niall – zaczął swoją typową wypowiedź, opierając się o szkolne szafki i zaciągając długi t – shirt, aż do ud – To tylko Marvel, nic nowego.

Irlandczyk popchnął przyjaciela odrobinę mocniej, a jego plecy boleśnie zderzyły się z metalowymi szafkami.

- Nic ważnego tak! - krzyknął sfrustrowany zawzięcie gestykulując, na co szatyn wywrócił oczyma – Mówisz, że nasz co miesięczny maraton Marvel'a jest niczym ważnym!

Louis widząc, że kilka osób zaczęło im się przyglądać z niepokojem, zasłonił buzię blondyna swoją, otwartą dłonią, tłumiąc wrzaski chłopca.

Niall zrzucił rękę szatyna i szeptem zaczął:

- Przecież wiesz, że właśnie wyszła nowa część, a Zayn ściągnął ją dla mnie – jego oczy zabłysły, a dolna warga wygięła się. Louis kochał swojego przyjaciela całym sercem, a ten podły drań wykorzystywał to w najbardziej nieoczekiwanych momentach.

- Oh – westchnął niebieskooki uśmiechając się pokrzepiająco – Niech Ci będzie.

Niall pisnął dziewczęco, tuląc się do boku młodszego o kilka miesięcy szatyna.

- Ale – Louis zaczął – Jeżeli znowu zostawicie burdel w moim domu, to was ...

Przerwał mu pocałunek wesołego chłopca, złożony na zarumienionym policzku.

- Obiecuję, tatusiu! - blondyn przyłożył rękę do serca – Słowo rekordzisty w szybkim zjadaniu pizzy.

Ugh, Louis mógł się spodziewać, że ten mały knypek wykorzysta informację dotyczące jego z lekka dziwnego fetyszu. On po prostu lubi starszych mężczyzn, to nic złego, prawda?

Niebieskooki prychnął, czochrając Horan'a po farbowanych włosach, ale ostatecznie zgodził się na urządzenie maratonu filmowego w jego domu, pod nieobecność matki i siostry.

***

Gdy nastał piątek, święta trójca przyjaciół spotkała się w progach domu Louis'a. Zayn przyniósł ze sobą nielegalnie ściągniętą, najnowszą część produkcji Marvel'a, Louis przygotował dla wszystkich koce, herbatę i popcorn, a Niall ... przyniósł siebie. No, i może tylko trochę jedzenia, którego było więcej niż trochę.

Wszyscy przynieśli ze sobą piżamy oraz napoje energetyczne, aby cała noc została nie przespana. Choć każdy z nich wiedział, że choć Niall najbardziej cieszy się z ich maratonu, zaśnie najszybciej, na zaledwie 2 części. Obudzi się skołatany i wnerwiony, a następnie przez cały ranek ze złością będzie pożerać pozostałości popcornu, kończąc swój maraton.

- Zayn! - pisnął szatyn wtulając się w wytatuowanego chłopaka, który chodził dziś jak w skowronkach.

Starszy odwzajemnił uścisk, zaciągając się delikatnym zapachem perfum Louis'a, których używał aż nadto.

Louis nienawidził chodzić ubrany w domu, choć wiedział, iż dzisiaj przychodzą do niego przyjaciele. Postanowił oszczędzić im tego widoku i odział na siebie różowy, długi sweter, który zostawił dla niego jego były, mówiąc, że wygląda w nim uroczo. Paradował w swetrze i bokserkach po mieszkaniu, szykując dla dwójki przyjaciół jakieś słodycze.

- Niall! - szatyn usłyszał, jak Zayn krzyczy na Irlandczyka – Nie zjadaj popcornu! Jeszcze nawet nie zaczęliśmy maratonu!

Louis zachichotał, dalej szperając w szafkach, aby w końcu natrafić na kilkanaście wiśniowych cukierków, połowę nadjedzonego placka, oraz kilka toffików.

- Proszę – powiedział odkładając pożywienie na stolik, a następnie usiadł na podłodze, wtulając się w koc, oraz ramię Zayn'a – Zayn, gdzie jest Perrie? Czy aby nie miała przyjść?

Mulat zamrugał oczami, przysuwając się do kruchego chłopca. Niestety nie odpowiedział na jego pytanie.

- Kłótnia – powiedział znudzony Niall, próbując uruchomić pierwszą część na starym odtwarzaczu. Może Louis nie był bogatą osobą, może nawet nie należał do grupy średniej, ale cieszył się z tego, co ma i raczej nic tego nie zmieni.

- Och, przykro mi Zaynie – przytulił się do niego, opierając głowę na jego torsie i tępo patrząc na nadnaturalne istoty pojawiające się w filmie.

- A mi jest przykro z innego powodu – mulat rozweselił się, trzymając rękę na mojej talii. Oczywiście, byliśmy ze sobą blisko, ale jak bracia, nic więcej.

- Hmm? - mruknąłem, pocierając zimny nosek o jego podkoszulek.

- Po raz kolejny odrzucasz zaloty na swoją osobę – parska, a ja marszczę brwi – Josh, podrywa Cię, ciągle, wszędzie, a ty?

Odsuwam się od niego, topiąc ramiona w różowym, za dużym swetrze.

- Josh to dupek, dobrze o tym wiesz.

Zayn kręcił głową, ale zgarnia mnie z powrotem do uścisku.

- Wiem, wiem, skarbie – patrzy na Niall'a, który sam zjadł ponad połowę popcorn'u – Ale, powinieneś sobie kogoś znaleźć – stwierdził, tuląc dłonie do puszystego swetra – Wiesz, ja i Niall wiemy o Twoim ... upodobaniu? - nie wiedział jak to nazwać.

- No tak, wiecie – zgodził się Louis.

Niall spojrzał się na chłopców, chcąc dorzucić kilka słów.

- Może powinieneś, no nie wiem kogoś poznać – dojadł przeżuwany popcorn – Teraz jest dużo sposobów. Imprezy, randki w ciemno, portale społecznościowe.

Louis naprawdę zaczął się bać, więc bardzie wtulił głowę w szyję Zayn'a i nie odzywał się.

- Okej, nie naciskamy, Lou – mulat zaśmiał się – Wszystko w swoim czasie.

Reszta maratonu minęła w spokojnej, ciepłej atmosferze, szczególnie dla Zayn'a, który opatulny był i kocem i Louis'em w puszystym sweterku, podsypiającym na jego ramieniu. Mulat czuł, że w jakimś stopniu był odpowiedzialny za o rok młodszego nastolatka. Chciał go chronić, ale tym samym puścić na wolność.

Koło 2 w nocy, Louis zgarnął alkohol z barku rodziców, a następnie bez opanowania zaczął sączyć go ze szklanej butli. Wszyscy chłopcy po godzinie byli już całkowicie wstawieni.

Niall zaczął rozmowę z ostatnim żelkiem.

- Boże – zaczął szlochać w powietrzu unosząc małego żelusia – Kochanie, tak mi p-przykro – łzy spływały po jego policzkach – Ale tak będzie lepiej, dla nas obu - Zayn próbował pocieszyć chłopca, ale ten ignorował go – Tak powinno być. Bóg tak chciał, nie miej mi tego za złe – wchłonął go do buzi, oblizując palce – Spoczywaj w pokoju, i dobrze działaj mi na trawienie, amen – przeżegnał się, niezdarnie połykając żelusia.

Zayn zaczął rozmawiać o ich związku z Perrie.

- No i wiesz Louis – czknął pijacko – Bo ja jej, a ona mi, tak wyszło – zachichotał, a potem jego oczy zaszły łzami – Bo ja się patrzyłem na tyłek jej przyjaciela, a ona na to, że jestem gejem – czknął chichocząc i płacząc – Ale ja na to, a Twoja matka była lesbijką, kiedy Cię przewijała? No bo wiesz, wtedy patrzyła na jej tyłek – zaśmiał się, a Louis odpadał po tak wielkiej ilości alkoholu, jedynie chichotał jak szaleniec.

Louis zaczął rozmawiać z chłopcami o swoich preferencjach.

- Wiecie, chciałbym mieć kogoś – odchylił głowę w tył, tak by w końcu przestałą pulsować – Chcę się pieprzyć do białego świtu i kochać do północy, wiecie? - dwójka chłopców przytaknęła, a film przestał być dla każdego ważny – Chcę być dla kogoś najważniejszy. Chcę być czyiś – ciągnął dalej, patrząc jak dwójka przyjaciół w skupieniu analizuję jego słowa – Chcę mieć go przy sobie, tak blisko, żebyśmy wdychali tylko siebie – mulat westchnął uroczo, a Niall wydał ciche: „słodkie" - Chcę żeby był dla mnie całym światem, a ja dla niego.

Obaj chłopcy popatrzyli na siebie i równo wydali:

- Awwww

- Ale też bym chciał żeby codziennie penetrował mnie swoim kutasem – Louis rozmarzył się, a Niall i Zayn prychnęli ciężko.

- Zepsułeś ten magiczny moment – zarechotał Zayn.

***

Po tym jak śpiewali piosenki Adele, myląc tekst, Louis postanowił przebrać się w swoją piżamę. Pod nieobecność Louis'a, Niall zaczął przeglądać zdjęcia jego rodziców, a Zayn grzebał na laptopie, sprawdzając Twitter'a. Cóż, oni zazwyczaj nie mieli przed sobą żadnych tajemnic, co wiązało się z tym, że wiedzieli o sobie dosłownie wszystko. Byli upici, ale ciśnienie trochę z nich zeszło.

- Niall, patrz! - Zayn zgarnął Niall'a, pokazując mu śmieszne koty na YouTube, które tańczą taniec towarzyski – Och, głupia reklama!

W połowie występu kotów, na ekranie pojawiła się reklama portalu społecznościowego.

- Och, Zaynie, wejdź w to! - krzyknął szeptem Niall, który podpierał łokcie o wiśniowe poduszki, przesiąknięte zapachem gorzkiego piwa.

- Uhm, to jest portal dla homoseksualistów – powiedział mulat, na co blondyn przytaknął gorączkowo.

- No właśnie, a kto jest samotnym gejem, szukającym męskich członków? - zapytał retorycznie złotowłosy przeglądając ową stronę.

Zaczął rejestrować na niej Louis'a, o dziwo, dobrze wpisując informacje o nich, choć taki stan upojenia raczej tego nie ułatwiał. Zayn także był nietrzeźwy, ale bał się.

- Nie wiem, czy to dobry pomysł – zaczął, kiedy jego przyjaciel wpisał wszystkie potrzebne informacje na temat Louis'a, nie dodając jego zdjęcia, aż taki głupi to on nie był.

- Oops! - powiedział wysyłając ogłoszenie z dopiero co założonego konta Louis'a – Heh, to co, oglądamy dalej?

Zayn szybko otrząsnął się i dopadł do laptopa, sprawdzając co Niall wpisał.

Nick: TommoHommo

Płeć: Mężczyzna

Miejscowość: Londyn

Wykształcenie: Średnie

Wiek: 17 lat

Prawiczek/Dziewica: Nie

Wygląd: Przystojny, niski szatyn, dobrze zbudowany, kobieca budowa, niebieskie oczy.

E-mail: [email protected]

Opis:

Szukam kogoś, kto zajmie się mną pod każdym względem i aspektem. Mam fetysz tatusia i uwielbiam być zdominowany. Szukam kogoś kto jest dobry w łóżku i poza nim :*

- Kurwa, Niall! - krzyknął rozzłoszczony Malik, posyłając chłopcu jedno ze swoich Weź Mnie Nie Wkurwiaj spojrzeń.

Gdy chciał zganić blondyna, kasując ogłoszenie i konto Louis'a, do pokoju wszedł zmęczony szatyn, słodko pocierając oczka, a jego koszula zwisała prawie, że do kolan.

Zayn gapił się na chłopca, dopiero później zdając sobie sprawę, z tego, że właśnie trzyma na swoich kolanach laptopa na którym widnieje portal społecznościowy dla gejów. Niall widząc to, od razu przystąpił do akcji. Zrzucił laptopa z kolan mulata i miotnął nim na oddalony fotel.

- Możemy iść spać, jestem zmęczony – mruknął, przeczesując malutką dłonią puszyste włosy.

Malik potaknął, a następnie rozścielił łóżku, które służyło także jako kanapa. Niedługo potem Zayn i Niall przebrali się w swoje pidżamy, a następnie szczelnie okryci kołdrą wtulili się w siebie nawzajem, pochłaniając sny w swoim umyśle. Nikt z nich nie przypuszczał, że coś tak niepozornego może wywołać trzęsienie ziemi. Ale czy aby to trzęsienie będzie najgorsze, czy po nim nastąpi coś większego?

-----

Yey, tak więc witam w pierwszym rozdziale i na rozpoczęciu mówię, iż jednak nie będą to dłuuugie rozdziały XD Będą miały po 1500 - 2000 słów, dlatego, że takie najlepiej jest mi robić.

Uhm, fabuła pewnie nie jest ani odrobinkę oryginalna, ale postaram dołożyć się tutaj coś innego ^^ 

Często też będą dodawane zdjęcia chłopców, kiedy to na przykład: Niall coś zatweetuję, żeby bardziej wczuć się w ten klimat XD


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro