02:23

Jestem zmęczony jak cholera, ale i tak nie umiem zasnąć. Za każdym razem kiedy gaszę światło i zamykam oczy, to wszystko do mnie wraca. Już nawet nie chodzi o tego gościa. On był w porządku.

Chodzi o to, że Alex pomyślał, że to dobry pomysł.

Że ja uznam, że to jest w porządku.

Że nie widzi w tym absolutnie nic dziwnego ani niestosownego. 

W sumie... Gdyby się nad tym zastanowić... Pensja wizażysty nie jest chyba zbyt wysoka, prawda? Znaczy, nigdy go o to nie pytałem, bo i dlaczego miałoby mnie obchodzić ile zarabia? Ale jak tak teraz nad tym myślę, nie powinno być go stać na to śliczne mieszkanko niedaleko centrum ani na te wszystkie markowe ubrania i kosmetyki. A on ostatnimi czasy nigdy nie miał problemów z kasą. Ba! Kiedyś biedowaliśmy obaj, a ostatnio stać go było nawet na to, żeby pożyczać mi pieniądze.

Jestem czasem taki głupi.

Myślałem, że naciąga trochę tych swoich "chłopaków". Na ubrania i żarcie na mieście. Ale przecież za mieszkanie też musiał jakoś płacić. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że mógłby brać od nich pieniądze też za... inne rzeczy. 

Naprawdę, jak spłoszona pięciolatka, nie umiem nazwać TEGO po imieniu.

CZY ALEX SAM ZARABIA JAKO MĘSKA PROSTYTUTKA?!

02:59

Rany... Nie wiem co ten gość musiał sobie o mnie pomyśleć. Zostawił mi kopertę na STOSIE INNYCH KOPERT. Cholera jasna! Ja wiem, że to tylko stare rachunki, które zostawiam na wierzchu żeby nie zapomnieć ich opłacić, a potem zawsze zapominam wyrzucić.

A co jeśli pomyślał, że to pieniądze od INNYCH KLIENTÓW?!

Za kogo on mnie wziął?!

03:21

Nie, żeby facet który korzysta z usług "chłopaka do towarzystwa" miał prawo kogokolwiek oceniać.

03:56

Był naprawdę przystojny. I dobrze ubrany. I ładnie pachniał. Czemu ktoś taki jak on miałby korzystać z usług prostytutki?! Przecież wystarczyłoby żeby kiwnął palcem, a znalazłby chętnego chłopaka. W dodatku przystojniejszego niż ja.

12:51

Nie jest tak źle. Nie skończę jako męska dziwka i najwyraźniej nie umrę też z głodu. Zaproszono mnie na rozmowę kwalifikacyjną. Jutro! 

W innym banku.

W dziale kredytów dla małych przedsiębiorstw. Skaczę do góry z radości normalnie, kolejne fascynujące zajęcie. W dodatku na samym początku, zanim mój szef się na mnie nie pozna, będę musiał się starać i udawać, że naprawdę coś robię. I naprawdę coś potrafię. O ile oczywiście po rozmowie kwalifikacyjnej nie pośle mnie do diabła, co wcale nie jest takie oczywiste.

Muszę tylko pamiętać, żeby nie wypalić, że z poprzedniej pracy wyrzucono mnie za brak jakichkolwiek wyników. 

Albo nie rzucać głupich żartów o tym, że molestowałem swojego byłego szefa.

Muszę się skupić i zrobić na swoim przyszłym pracowadcy dobre wrażenie. Mam przecież doświadczenie w handlu! A wszystko, nawet kolejna, nudna praca biurkowego urzędasa, jest lepsze od tego co zaproponował mi Alex.

Ha, ha.

ZAPROPONOWAŁ. 

22:39

Nienawidzę garniturów. Ani siebie w garniturze. Mam tylko jeden, do pracy w banku wystarczyły mi zazwyczaj materiałowe spodnie i jakaś bardziej wyjściowa [czyli nie moja ukochana z wzorem w buldożki francuskie] koszula. 

Wyglądam jak strach na wróble.

Chyba faktycznie schudłem od tej diety chusteczkowej. 

Ale przecież nie założę na siebie żadnego ze swoich ulubionych kompletów, choćbym nie wiem jak korzystanie w nich wyglądał. 

A najkorzystniej to już w ogóle, w samej bieliźnie.

Ta. Wtedy na bank mnie zatrudnią.