Rozdział 5- Pamiętny Trening
Miesiąc później
Obudziłam się wcześnie rano, zjadłam resztki siana i rozejrzałam się po stajni, wszyscy spali. Równo o godzinie 6.00 stajenni dawali nam owies i siano, a o 7.00 zostaliśmy wypuszczeni na padok. O 14.00 przyszła po mnie Sky, wyczyściła mnie, osiodłała i założyła ochraniacze błękitne takiego samego koloru jak czaprak. Przez ten miesiąc skakałyśmy LL (do 90 cm) z elementami klasy L (100 cm). Dziś miałam przejechać parkur klasy LL oraz L.
Weszłyśmy na maneż, po 30 minutowej rozgrzewce przeleciałam nad parkurem klasy LL i wtedy wkroczył King BH. Również przejechał parkur, ale trener nie był z niego zbytnio zadowolony. Tim podwyższył parkur na klasę L, pierwsza miałam jechać ja i Sky.
3........2.........1........ START!
Rozległ się krzyk trenera. Było 7 przeszkód, stacjonata, okser, double barre, triple barre, piramida, mur i rów z wodą, (nie były w tej kolejności co wymieniałam) ponieważ trener chciał nas sprawdzić na wszystkich rodzajach przeszkód. A wracając, wszystkie przeszkody pokonałyśmy z dużym marginesem i myślę że w dość dobrym czasie. Po mnie startował King. Wszystko poszło mu dobrze do 6 przeszkody, na rowie z wodą stracił drążek, a ten zaplątał mu się między nogi i tak wpadli ze swoim jeźdźcem (Jamesem) do wody (która była po pęciny). Tim szybko podbiegł do nich, ale na szczęście ani Kingowi, ani Jamesowi nic się nie stało, jedynie rozerwane wodze. Po treningu Sky wypuściła mnie na padok i poszła do biura Tima (podobno to była jakaś ważna sprawa).
W biurze właściciela
- Za 3 tygodnie w naszej stajni odbędą się Towarzyskie Zawody w Skokach Przez Przeszkody, chciałbym zapisać tam Californię Song do klasy LL i L, a Kinga BH do klasy LL. - powiedział Tim
- To świetnie! Będziemy dużo trenować, by nam poszło jak najlepiej! - powiedzieli, a raczej krzyknęli uradowani Sky i James
- To wszystko, możecie iść - dopowiedział właściciel
- Dziękujemy za taką szansę - dopowiedzieli Sky i James
Na pastwisku (narracja pierwszoosobowa)
Stałam sobie na pastwisku z przyjaciółkami, aż nagle zawołała mnie Sky. Pogalopowałam do niej, a ona przytuliła się do mojej szyi i powiedziała:
- California Song, za trzy tygodnie będzie nasz debiut! Będziemy startować w klasie LL i L! -
Zarżałam ze szczęścia w odpowiedzi.
- Możesz już iść - dopowiedziała i poklepała mnie po szyi na znak przerwy.
______________________________________
370 słów. Przepraszam za tak długą nieobecność ale nie miałam weny 😔, ale postaram się to wynagrodzić (mam taką nadzieję)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro