Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ TRZECI - Inicjacja

Podjechaliśmy samochodem pod jakiś dom w Zombietown by wykonać inicjację . Pierwsza wyszła Addie

- Wow Zombietown to tutaj mieszkają Zombie - powiedziała gdy wychodziłam z samochodu  .

- Zoey chodź na kolację - usłyszeliśmy głos wołający dziewczynkę na kolację,  od razu dziecko pobiegło do środka domu

- Teraz sama bym zjadła kolację  - powiedziałam a każdy co prawda mnie zignorował

- Każdego roku przypominamy zombie że odmieńcy nie są tutaj widziani - powiedział Bucky a my się do niego odwróciliśmy Bucky podał Addison całe pudełko jajek

- obrzućcie dom jajami a oficjalnie jesteście przyjęte... A i jeszcze jedno Mia nie wpadnij na zombie - powiedział a ja się sztucznie uśmiechnęłam

- Co nie chcemy tego robić - powiedziała ale nie dostała odpowiedzi , bo Bucky i gwiazdeczki wystraszyły się tak bardzo starszej kobiety zombie że krzyknęli i odjechali jak najszybciej a my się schowaliśmy za stolikami obok domu .

Z domu wyszedł jakiś nastolatek Zombie a za nim wyszedł jego ojciec . Młodszy Zombie popatrzył w naszą stronę

- Jest tam ktoś Zed - zapytał jego ojciec

- Yyy nie ma 

- To wracaj do środka - powiedział I razem z synem wrócili do środka

- Więc tak wygląda życie Zombie , nie wiedziałam że mają aż tak pod górkę

- Sądzę że mają o wiele gorzej niż to co myślimy , ale teraz chodźmy - powiedziałam biorąc jaja i wyrzucając je do kosza i razem z Addison udając się w stronę naszych domów

- A tak właściwie dlaczego Bucky powiedział ci żebyś na nikogo nie wpadła ? Przecież ty na nikogo nie wpadasz - zapytała a mnie to już pomału nudziło

- Długa historia  - powiedziałam a resztę drogi do domów gadaliśmy o głupotach przy tym się śmiejąc

W domu wazon który rozbiła Vica okazał się znienawidzonym wazonem przez moich rodziców , bo od babci czyli mamy mojej , mamy . Więc że tak powiem Victoria wyświadczyła im wielką przysługę . A ja nie dostałam żadnego ochrzanu .

***

Minęły dwa tygodnie od inicjacji i właśnie dzisiaj rozpoczyna się sezon cheerleadingu . Mocno się zżyłam z Addison i myślę ze mogę ją nazwać najlepszą przyjaciółką.   W szkole ma się dzisiaj odbyć pokaz drużyny Cheerleaderskiej w której biorę udział . Ćwiczyliśmy ten układ prawie dwa tygodnie więc modlę się żeby wyszedł idealnie .

Gdy czekałam na  Addison , na ławce obok szkoły . Ktoś obok mnie usiadł i to nie była Addison jak pomyślałam . Odwracając się w stronę osoby zobaczyłam Lacey .

- Hej jak kosmyk nadal biały ? - zapytała a ja szerzej otworzyłam oczy i doskonale już wiedziałam kogo ona mi przypominała . Lacey to Jenny osoba której John kiedyś powiedział o moim sekrecie który oczywiście wygadała miesiąc później ale nikt jej nie uwierzył , kiedyś moja przyjaciółka teraz nic nie znacząca osoba

- Idź sobie - powiedziałam a gdy ona się nie ruszyła krzyknęłam - JAKIEGO SŁOWA W ZDANIU IDŹ SOBIE NIE ROZUMIESZ

Tak głośno wtedy krzyknęłam że Addison I Bucky którzy rozmawiali po drugiej stronie szkoły przybiegli .

- Co się dzieje ? - zapytała Addison a Bucky dając do zrozumienia  że też chciał wiedzieć

- Nic - odpowiedziała po czym szepnęła mi do ucha - powiedzenie osobom sekretu w który nie uwierzyli to tylko ostrzeżenie teraz mam dowód  - jak powiedziała to poszła w kierunku szkoły

- Jednak po Addison I Bucky'm było widać że jej nie uwierzyli

- Kiedyś się dowierz - powiedziałam do Addison i ruszyłam w kierunku szkoły 

***

Siedziałam z Addison która nadal nie wiedziała o co chodziło ale nie domagała się odpowiedzi za to byłam jej wdzięczna . Przez cały czas czułam na sobie czyjeś spojrzenie ale to zignorowałam .

- Mia coś czuję że coś się stanie na pokazie - powiedziała a ja spojrzałam na nią

- Dlaczego ?

- Nie wiem tak jakoś to czuję - powiedziała Addison i spojrzeliśmy w stronę Bucky'ego który ewidentnie nie wyglądał że ma wszystko pod kontrolą po chwili odwróciłam od niego wzrok - 

Jeszcze nigdy odkąd go znam nie był taki zestresowany a znam go naprawdę długo , chodź - powiedziała Addison ciągnąc mnie że stołówki

- Gdzie idziemy ? - zapytałam nie wiedząc gdzie mnie ciągnie

- Do piwnicy

- A tam przypadkiem nie uczą się Zombiaki ? - zapytałam gdy byliśmy pod piwnicą

- Myślałem że ludziom nie wolno tu wchodzić - powiedział woźny a my na siebie spojrzałyśmy

- Ktoś na stołówce zwymiotował - powiedziała Addison a woźny wyszedł

Addison co tu robisz i kim ona jest - powiedział Zed a te ostatnie słowa skierował do mnie

- Przyszłam przeprosić a to jest Mia - powiedziała a po chwili zaczęła dalej mówić - mój kuzyn świruje na punkcie zombie a dwa tygodnie temu była nasza inicjacja do drużyny nie chciałyśmy tego robić , nie chcę się nią zasłaniać po prostu przepraszam 

- świruje to mało powiedziane - powiedziałam a Addison i Zed cicho się zaśmiali 

- A co jeśli nas zauważy ? - zapytał Zed spoglądając na Addison 

- Będziemy czujni to co , widzimy się na pokazie

- Zombie nie chodzą na pokazy powiedziała dziewczyna z kręconymi włosami 

- Przemyślimy to - powiedział Zed a my wyszliśmy z piwnicy kierując się w stronę sali geograficznej

========

Lekkie spóźnienie ale jest

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro