Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ PIERWSZY - Pierwszy dzień w szkole

Wstałam wcześnie rano by spakować do plecaka wszystkie potrzebne książki które będą mi potrzebne do szkoły . I przygotować się na casting do drużyny Cheerleaderskiej . Odkąd pamiętam zawsze marzyłam by być jedną z nich . 

- Mia chodź na śniadanie - usłyszałam wołanie z dołu mamy więc chcąc nie , chcąc musiałam szybciej skończyć pakowanie ale oczywiście musiałam spakować o kilka książek za dużo i udałam się po schodach do kuchni . Na stole w kuchni okazały się moje ulubione tosty z serem . Usiadłam do stołu i zaczęłam brać się za jedzenie moich ulubionych tostów . 

Jakieś plany na pierwszy dzień szkoły Mia ? - zapytał mój ojciec patrząc na mnie z ciekawością 

- Mia chcę znaleźć przyjaciół nic więcej , wiesz co może jakiś Zombie się z tobą chętnie zaprzyjaźni będziecie razem siedzieć w piwnicy przez cały dzień w szkole - powiedział John który siedział dosłownie obok mnie posłałam mu wrogie spojrzenie 

- Nie koniecznie chcę się dostać do drużyny Cheerleaderskiej - powiedziałam a John który właśnie pił sok zaczął kaszleć  a ja na niego spojrzałam - co ci jest ? 

- Dobrze ci radzę nie idź na ten casting - powiedział jak przestał kaszleć 

- Nie będziesz mi rozkazywać ! - krzyknęłam na niego mając nadzieje że to koniec 

- Jak Mia się dostaniesz tylko pamiętaj żeby nie spaść z wysokiego miejsca bo wtedy będziesz mieć jakieś prędy włożone w plecy - powiedziała mama a ja dobrze wiedziałam o czym mówiła

- Powiem ci Mia jak inni mówią że się do tego nie nadajesz nie słuchaj ich bo jeśli wierzysz że się nadajesz to leć osiągnąć swój cel - powiedział mój ojciec a ja się uśmiechnęłam dokończyłam śniadanie i poszłam po plecak przed wyjściem zobaczyłam swoją młodszą siostrę . 

Powodzenia Mia na Castingu - powiedziała i lekko mnie przytuliła 

- dzięki na pewno się przyda - Powiedziałam otwierając drzwi 

- A swojemu ulubionemu bratu nie powiesz powodzenia - zapytał John stojąc naprzeciw Victorii 

- nie jesteś moim ulubionym bratem - odpowiedziała 

- jestem twoim jedynym bratem - powiedział a po Victorii było widać że jest już znudzona tą rozmową 

- Może i tak ale i ,tak nie ulubionym więc się wypchaj - powiedziała Vica a ja z szokiem na twarzy odpowiedziałam - Trzymaj tak dalej Vica... znaczy co to za słownictwo 

- Mia idziemy do szkoły - powiedział John a ja tylko przewróciłam oczami i udałam się za nim 

- A tak właściwie to dlaczego chciałeś powodzenia od Victorii ? - zapytałam gdy byliśmy w połowie drogi 

- chcę w tym roku być najpopularniejszym chłopakiem w szkole - powiedział a ja nie wierząc że w to co usłyszałam - powiedziałam do niego - przecież ci się nie uda 

- Nie słuchałaś co powiedział tatuś ? - zapytał a ja ruszyłam szybciej w kierunku naszej drogi do której zmierzamy . 

Dotarłam znacznie wcześniej niż John więc wbiegłam do szkoły z zamiarem odłożyć wszystkie niepotrzebne mi rzeczy do szafki jednak nie udało mi się bo na kogoś wpadłam przez co oboje upadliśmy na szczęście nikogo na tym korytarzu nie było 

- bardzo cię przepraszam - powiedziałam szybko i podniosłam się do siadu 

- masz pojęcie kim jestem ? - usłyszałam ten głos i właśnie wtedy do mnie dotarło na kogo wpadłam 

- Yyy tak jesteś Bucky Buchanan najpopularniejszy chłopak w szkole - powiedziałam lekko zawstydzona 

Zgadza się a ty to kto ? - powiedział wstając a ja po chwili zrobiłam to samo 

Mia Evans - powiedziałam podając mu rękę którą przyjął 

- Jesteś nowa w tej szkole a w sumie nieważne po prostu drugi raz na mnie nie wpadaj dobrze - powiedział i odszedł a ja odeszłam w stronę szafek gdzie zobaczyłam dziewczynę z blond włosami która od razu do mnie podeszła 

- hej jestem Addison Wells - powiedziała podając mi rękę 

- Mia Evans , też jesteś nowa ? - zapytałam odkładając do szafki rzeczy które mi się nie przydadzą 

- Tak chciałabym się dostać do drużyny Cheerleaderskiej - powiedziała 

- Co ty gadasz ja też - powiedziałam 

- Co teraz masz ? 

- Matmę - odpowiedziałam a po jej wyrazie twarzy wiedziałam że ona też - siedzimy razem ? 

- Tak skąd wiedziałaś że też mam matmę ? - zapytała a ja jej odpowiedziałam że jej uśmiech ją zdradził po drodze do sali matematycznej dużo o sobie się dowiedziałyśmy 

Matma i kilka innych przedmiotów minęły nam strasznie wolno ale wreszcie mogliśmy udać się na stołówkę by coś zjeść skoro jeszcze jedna lekcja i casting 

- czekaj mówiłaś że w wakacje przez kilka lat jeździłaś na obozy Cheerleaderskie jak na nich było - spytałam się jej z ciekawości 

- Atmosfera była super jak i ludzie ale wiesz co mi wtedy brakowało ? 

- nie wiem chomika ? 

- nie przyjaciółki w te wakacje jedziesz ze mną jeśli nie będziesz chciała to cię siłą zmuszę - powiedziała a ja się zaśmiałam kątem oka zauważyłam że mój brat idzie w naszym kierunku więc przestałam się śmiać 

- Addie widzisz tego gościa który idzie w naszą stronę ? 

- Tak a co ? 

- Tak się składa że to mój brat ? - powiedziałam a ona zrobiła zszokowaną minę 

- I co on od ciebie chcę ? - zapytała 

- kłopotów - odpowiedziałam a po chwili mój brat był obok mnie 

- Cześć Johnny poznaj Addison , Addison poznaj Johna - przedstawiłam ich a oni wymienili się zwykłym cześć 

- po pierwsze nie mów na mnie Johnny a , po drugie przemyślałaś to ?

- Tak i chcę wziąć udział w castingu i ty mi nic nie zrobisz słyszysz mnie Johnny - powiedziałam pewnie a John po prostu poszedł mówiąc mi do ucha że pożałuje tej decyzji 

- Czekaj on cię zmuszał do tego byś nie poszła na casting czy on zgłupiał - powiedziała Addison 

- Już dawno - powiedziałam i obje dokończyłyśmy jedzenie i wyszłyśmy ze stołówki 

Usłyszeliśmy wycie jakiegoś sygnału co mogło być tylko jedno zombie się wydostało z piwnicy wszyscy zaczęli panikować i uciekać ze szkoły a ja i Addie widziałam że Addison się gdzieś oddaliła ale jej nie szukałam po prostu udałam się do sali od astronomii i tam poczekałam na Addison .

- Już jestem - usłyszałam Addison siadającą obok mnie 

- Gdzie byłaś 

Rozmawiałam z Zombie do puki mój kuzyn raczył sobie włączyć tryb nadopiekuńczości - powiedziała a ja lekko się zaśmiałam 

- Twój kuzyn ma poczucie czasu 

- Tak i to on jest kapitanem drużyny Cheerleaderskiej  a poza tym ten Zombie ma na imię Zed i jest ultra fajny - powiedziała 

- Jeśli mi nie zje mózgu to chcę go poznać - powiedziałam ta lekcja dość szybko minęła a z Addison poszłyśmy do szatni przebrać się w stroje Cheerleaderskie i poszłyśmy do sali gimnastycznej 

Ale kogo tam ujrzałam to pomyślałam że to po prostu jakiś żart .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro