Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☀️II☀️

   Żar cieknący z nieba zdawał się podobny skapującej farbie. To miejsce było szmerem piasku i szarością rozciągniętą przez źrenicę. Miało w sobie sprawę tajemną, ulotne spojrzenie i dawne słowa pamiętane przez czas.

   Myśli załkały, gdy z żalem zarzucił na nie ciężki łańcuch materii i wyrywając z nieuchwytnych igraszek na granicy jaźni, przykuł do ostrej krawędzi pergaminu, wcisnął w ciasne i duszące szpary.

   Krwawiły atramentem, który ciekł mu po szponach i barwił papier upstrzony szlachetnymi łzami, gdy patrzył na krzywdę swych najdroższych dzieci. A one spijały je z wdzięcznością, chcąc ulżyć mu w jego daremno-złotym trudzie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro