Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~*~ 3

Zgrzyt. Ciężkie drzwi luksusowego koniowozu ze skrzypnięciem się otworzyły spędzając mi sen z powiek. W wejściu stał pan Hudson, a za nim mój dżokej i dżokeje Angel oraz Casablanci. Pierwszy wszedł mój jeździec i wyprowadził mnie ze stanowiska na zewnątrz. Pod kopytami poczułam zimny beton. Nadstawiła uszu i z wysoko postawioną głową rozglądałam się po otoczeniu. Słońce powoli zachodziło pozostawiając za sobą różne kolory i odcienie ciepłych barw, a niebo- w ciemne.

-No chodź.- zacmokał mój dżokej i pociągnął lekko za mój uwiąz. Ubrany był w jeansy, zwykły podkoszulek i polarową bluzę.

Powolnym krokiem ruszyliśmy w kierunku stajni, która znajdowała się kilkadziesiąt metrów od parkingu.

***

W stajni zajęłam swój tymczasowy boks. Dżokej ściągnął mi ochraniacze transportowe i wyszedł. Na moje nieszczęście w boksie po mojej lewej stała Casablanca, a po prawej- Angel.

-Och, Błyskawica...- syczała przesłodzonym głosem karuska.- Chyba pamiętasz, że to JA wygram Nagrodę Cardei?

Przewróciłam oczami po czym wygięłam szyję w łuk i leciutko wybiłam się z tylnych kopyt, którymi z impetem uderzyłam w ścianę dzielącą mnie i karą klacz. Po moim ciele przeszło nieprzyjemne uczucie, a z gardła folblutki wyrwało się okropne rżenie, a odskakując do tyłu uderzyła zadem w inną ścianę, a nieprzyjemny huk sprawił, że skoczyła do przodu sadząc przy tym barana.

Casablanca wystawiła głowę z boksu patrząc na mnie. Gdyby wzrok mógł zabijać już dawno leżałabym martwa. Wściekle wypuściła powietrze z płuc i fuknęła:

-Ty chcesz, żebym dostała zawału?!

-Szczerze? Tak.- odparłam z zadziornym uśmieszkiem.

Klacz położyła ostrzegawczo uszy po sobie i kłapnęła zębami. Niewiele brakowało, aby mnie ugryzła, ale zdążyłam zrobić unik.

Mając już tego dość obróciłam się kilka razy i położyłam położyłam na słomie. Pozostałe konie pewnie patrzyły się na mnie i Casablancę podczas tej wymowy zdań jak na idiotki. Angel też już miała nas dość, więc schowała się w boksie.

-Jeszcze tego pożałujesz.

Zignorowałam ją i poszłam spać.

***

Następnego dnia, pięć minut przed godziną szesnastą trzydzieści, zestresowana powoli wchodziłam na tor wyścigowy. Pod kopytami czułam twardą ziemię, a na moim grzbiecie siedział już mój dżokej. W gonitwie brało udział czternaście klaczy. Pierwsze trzy klacze weszły do startboksu bez problemu. Casablanca startująca z numerem czwartym przez dłuższą chwilę nie chciała wejść, próbowała stawać dęba, ale wreszcie się udało się ją wprowadzić. Następnie weszłam ja.

-Połamania nóg. Dosłownie.- szepnęła Casablanca, ale zignorowałam ją.

-Za chwilę rozpocznie się gonitwa siódma, czyli Nagroda Cardei. Jest to gonitwa grupy drugiej dla dwuletnich klaczy. Wszystkie dzisiaj debiutują. Poznajmy uczestniczki:

1. Blue Rose

2. Samba

3. Azalia

4. Casablanca

5. Błyskawica

6. Cheetah

7. Zorza Polarna

8. Diamond Lady

9. Angel

10. Tiara

11. Laguna

12. Hestia

13. Akira

14. Cafe corretto

Wszystkie są już na stanowiskach. Jeszcze chwila.... I ruszyły! Błyskawica ma dobry start, biegnie pierwsza. Za nią Casablanca, trzecia Angel, czwarta Cafe corretto. Reszta mocno zgrupowana, stawkę zamyka Cheetah. Klacze wbiegają w pierwszy zakręt, Błyskawica dalej pierwsza, Casablanca druga, reszta bez zmian.

Narzuciłam mordercze tempo. Mimo iż 1200 metrów nie było długim dystansem bałam się, że jeżeli na starcie będę oszczędzać siły, na ostatniej prostej nie zdążę przyśpieszyć i wyminąć pozostałych klaczy.

Błyskawica dalej prowadzi, oddalona od stawki o dwie długości. Casablanca i Angel na drugiej pozycji idą łeb w łeb, pozostałe klacze bez zmian. Drugi zakręt... ostatnia prosta! Błyskawica przyśpiesza, oddala się od stawki już o siedem długości, co za koń! Angel spada na piątą pozycję, Casablanca wyraźne słabnie. Cheetah zamyka stawkę, ale co to! Cheetah przyśpiesza i wymija pozostałe klacze, niebezpiecznie zbliża się do liderki!

Kątem oka spojrzałam za siebie. Gniada klacz co chwilę przyśpieszała wydłużając krok. Oblała mnie gorąca fala strachu i paniki.

500 metrów do celownika!

Zebrałam się w sobie, wydłużyłam krok i przyśpieszyłam. Nie potrzebowałam bata, razem z moim dżokejem doskonale się rozumieliśmy- on od samego startu dawał mi luźne wodze i pozwalał biec swoim, szaleńczym tempem. Kolejny raz wydłużyłam krok do granic możliwości. Biegłam przed siebie nie zwracając uwagi na rywalki.

Błyskawica dalej przyśpiesza! 200 metrów do celownika! Błyskawica o 10, 12, 13, 15, 17 długości oddalona od stawki. Cheetah próbuje przyśpieszyć, ale nic z tego! Błyskawica biegnie sama do mety oddalona już o 18 i pół długości! 50 metrów! CELOWNIK! Błyskawica wygrywa Nagrodę Cardei z przewagą 20 długości z czasem 01.10.09 ustanawiając nowy rekord! Poznajmy wyniki:

1. Błyskawica

2. Cheetah

3. Cafe corretto

4. Diamond Lady

5. Casablanca

6. Angel

7. Hestia

8. Akira

9. Zorza Polarna

10. Laguna

11. Tiara

12. Azalia

13. Blue Rose

14. Samba


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro