Prolog
01 lipca 2016. To dziś. Dziś nadszedł ten dzień. Czekałam na ten moment 2 pieprzone lata. Pewnie zastanawiacie się, dlaczego? Otóż dziś przeprowadzam się do Warszawy. Zacznę samodzielne życie, w październiku pójdę na studia. Może wreszcie zapomnę o Dawidzie. Tak, mówię o Dawidzie Kwiatkowskim. Tym idolu nastolatek. Lecz ja znam go od innej strony. Tak mi się wydaje. Znamy się od jak to się mówi: "piaskownicy". Nasi rodzice są dobrymi przyjaciółmi. Dzięki nim się poznaliśmy i zaprzyjaźniliśmy. Gdy mieliśmy po 16 lat, poczuliśmy do siebie coś więcej, niż tylko przyjaźń. Pamiętam to jak dziś.
Mroźny, zimowy wieczór. Jeden sms. " Bądź o 18 na naszym murku, musimy pogadać Kwiat ".
Podczas tej rozmowy przyznaliśmy się do swoich uczuć. Dawid zapytał mnie nawet czy zostanę jego dziewczyną. Zgodziłam się, kochałam go.. z resztą dalej go kocham.
Byliśmy razem ponad rok,gdy oświadczył wszystkim, że wyjeżdża do Warszawy spełniać marzenia. Odkrył go jeden z menagerów wytwórni muzycznej. Z resztą i tak pewnie znacie jego historię, wieć bez sensu mam o tym opowiadać. Byłam i załamana i szczęśliwa jednocześnie. Chcąc nie chcąc musieliśmy zerwać. Ten związek by nie przetrwał. Gorzów a Warszawa to różnica setki kilometrów.
Od tego czasu Dawid nie kontaktował się ze mną. Czy bolało? Jak cholera. Czasem zastanawiam się czy mnie jeszcze pamięta, może dalej coś czuje? Tęskni? Co ja gadam. Nie interesuje go. Między innymi taki jest cel mojej przeprowadzki do Warszawy. Odszukać i odzyskać to co zostało przekreślone. "Stara miłość nie rdzewieje", zgadzam się z tym przysłowiem w stu procentach.
Mamy prolog! 250 słów, myślę, że dobrze. Jest to moje pierwsze fanfiction o Dawidzie, więc zrozumcie mnie, jeśli coś mi nie wyjdzie. Mam ferie, idealny czas na pisanie.
Pierwszy rozdział jeszcze jutro lub we wtorek.
Dajcie znać w komentarzach, czy Wam się podoba.
Możecie również zostawić gwiazdki, bardzo mi pomogą w dalszym pisaniu.
DO NAPISANIA! x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro