Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

Nie wiem co we mnie wstąpiło... powiedziałem wszystkim żeby nie odbierali od Li, to jest straszne. Nie wiem co ja zrobiłem, myślę, że spotkam sie z Lilą i jej wszystko wyjaśnię... Chociaż? Sam nie wiem co mam myśleć o tej sprawie...

-Hej Tae- zapukałem do drzwi i weszłem przez nie nie słysząc odpowiedzi

-Hej co tam?- zapytał zmartwiony

-Nic wszystko ok- powiedziałem spuszczając głowę

-Widze właśnie...- dodał sarkastycznie

-Ok... jest źle, jest fatalnie wszystko sie sypie i to przed wyjazdem- wydusiłem z siebie

-No widać po tobie, że jest źle, co się dzieję?- zapytał

-Źle sie czuje z tym, że kazałem wam nie odbierać od Li i, że sam od niej nie odbierałem- posmutniałem wyduszając z siebie swoje emocje

-No to czemu tak zrobiłeś- ponownie zapytał

-Bo miałem jej dość, wkurzała mnie- krzyknąłem... a za mną stała Lila

-A...- wydusiła z siebie Li i uciekła rozpłakana. Próbowałem ją zatrzymać ale na marne

-Coś narobił- powiedział Tae i poszedł szukać Li

Tae

Ubrałem buty i ile sił w nogach zacząłem szukać Lili. Znalazłem ją pod naszym dormem ale pare metrów dalej.

-Czego chcesz? Hope Cię przysłał?

-Nie... przyszedłem bo wiem, że Hobi źle zrobił mówiąc to

-Czy on serio tak o mnie myśli?

-Nie wiem... ale gdy u mnie siedział wie, że źle zrobił nie obierając od Ciebie specjalnie- powiedziałem zadziwiając przy tym Lilę

-Serio? On ode mnie nie odbierał specjalnie?- wkurzyła sie

-Tak, to znaczy nie, to znaczy... nie wiem- wydukałem

-Dobra nie ważne nie jestem na niego zła, wiem, że sie wkurzył o tą całą miłość do niego więc jest spoko- powiedziała spokojnie

-Serio?!

-Tak...

-No to idę mu to powiedzieć- i uciekłem

-Ok pa- powiedziała Li przytulając mnie na pożegnanie

-Miłego dnia

-Nawzajem Tae pozdrów resztę!- i poszła

J-Hope

Dziś jest dzień wyjazdu. Lila pisała do mnie kilka sms'ów ale odpisałem jej, że dzisiaj nie mam czasu. Namjoon jako nasz "ojciec" i Jin jako "matka" zajęli sie wszystkim. Pakowanie do auta trochę nam zajęło ale i tak jak na 8 walizek poszło nam dość sprawnie. Jesteśmy na lotnisku, tłum fanek, flesze i my. W samolocie byliśmy godzine po wyjeździe z dormu. Nasz przystanek? Japonia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro