8
Nie wiem co we mnie wstąpiło... powiedziałem wszystkim żeby nie odbierali od Li, to jest straszne. Nie wiem co ja zrobiłem, myślę, że spotkam sie z Lilą i jej wszystko wyjaśnię... Chociaż? Sam nie wiem co mam myśleć o tej sprawie...
-Hej Tae- zapukałem do drzwi i weszłem przez nie nie słysząc odpowiedzi
-Hej co tam?- zapytał zmartwiony
-Nic wszystko ok- powiedziałem spuszczając głowę
-Widze właśnie...- dodał sarkastycznie
-Ok... jest źle, jest fatalnie wszystko sie sypie i to przed wyjazdem- wydusiłem z siebie
-No widać po tobie, że jest źle, co się dzieję?- zapytał
-Źle sie czuje z tym, że kazałem wam nie odbierać od Li i, że sam od niej nie odbierałem- posmutniałem wyduszając z siebie swoje emocje
-No to czemu tak zrobiłeś- ponownie zapytał
-Bo miałem jej dość, wkurzała mnie- krzyknąłem... a za mną stała Lila
-A...- wydusiła z siebie Li i uciekła rozpłakana. Próbowałem ją zatrzymać ale na marne
-Coś narobił- powiedział Tae i poszedł szukać Li
Tae
Ubrałem buty i ile sił w nogach zacząłem szukać Lili. Znalazłem ją pod naszym dormem ale pare metrów dalej.
-Czego chcesz? Hope Cię przysłał?
-Nie... przyszedłem bo wiem, że Hobi źle zrobił mówiąc to
-Czy on serio tak o mnie myśli?
-Nie wiem... ale gdy u mnie siedział wie, że źle zrobił nie obierając od Ciebie specjalnie- powiedziałem zadziwiając przy tym Lilę
-Serio? On ode mnie nie odbierał specjalnie?- wkurzyła sie
-Tak, to znaczy nie, to znaczy... nie wiem- wydukałem
-Dobra nie ważne nie jestem na niego zła, wiem, że sie wkurzył o tą całą miłość do niego więc jest spoko- powiedziała spokojnie
-Serio?!
-Tak...
-No to idę mu to powiedzieć- i uciekłem
-Ok pa- powiedziała Li przytulając mnie na pożegnanie
-Miłego dnia
-Nawzajem Tae pozdrów resztę!- i poszła
J-Hope
Dziś jest dzień wyjazdu. Lila pisała do mnie kilka sms'ów ale odpisałem jej, że dzisiaj nie mam czasu. Namjoon jako nasz "ojciec" i Jin jako "matka" zajęli sie wszystkim. Pakowanie do auta trochę nam zajęło ale i tak jak na 8 walizek poszło nam dość sprawnie. Jesteśmy na lotnisku, tłum fanek, flesze i my. W samolocie byliśmy godzine po wyjeździe z dormu. Nasz przystanek? Japonia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro