Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

41

Dzień przed koncertem

Wstałam, jest godzina 07:23. Chłopcy są na próbie a ja idę zjeść śniadanie. Po kilku minutach przeglądania social mediów w końcu zwlekłam sie z łóżka i kierowałam sie do kuchni gdzie czekało już na mnie śniadanie. Świeża bułka z pomidorem, sałatą, szczypiorkiem i cebulą to moje ulubione połączenie.
Po zjedzeniu poszłam ubrać sie w coś wygodnego i zaczęłam sprzątanie pokoju żeby jakoś to wyglądało, ale po kilku minutach już strasznie mi sie odechciało. Usiadłam na kanapie i tak powoli mijały mi kolejne godziny, oglądałam seriale, filmy i inne bajki. O godzinie 12:23 zabrałam sie za obiad, nie miałam siły żeby coś gotować wiec zamówiłam sushi, po kilkunastu minutach przyszła paczka z jedzeniem. Wróciłam na kanapę i zaczęłam jeść obiad.
Jak to zawsze w ciąży, nie umiałam powstrzymać swoich łez na smutnych filmach. Siedziałam rozpłakana z czerwonymi oczami, gdy wybiła godzina 18:00 usłyszałam kroki chłopaków. Nie ruszałam sie z miejsca bo wiedziałam, że i tak zaraz przyjdą do salonu.

-Cześć Liluś- usiadł koło mnie Hobi całując mnie w czoło- Co Ci jest? Ty płaczesz?- zapytał zmartwiony patrząc mi prosto w moje szklane od łez oczy

-No bo... piesek zdechł...- wydukałam wydmuchując nos w chusteczke

-Oj Lilcia...- przytulił mnie i wtulił sie w moją szyję. Położyłam sie na jego umięśnionym ramieniu i poczułam cudowny zapach jego ciała

-Lil co jest?- przybiegł i usiadł koło mnie "matka" Jin przytulając mnie od drugiej strony

-Nic, to tylko takie babskie nastroje- uśmiechnął się Hope

-To serio było smutne!- krzyknęłam obrażonym głosem

-No dobrze, dobrze- odpowiedział Hobi wstając i całując mnie w rozgrzany policzek

Skończyłam swój film i poszłam do łazienki wziąść kąpiel i pomyśleć jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień, ten koncert, to całe zamieszanie i ja... ja w ósmym miesiącu ciąży na backstagu.
Wyszłam z łazienki po dwugodzinnej kąpieli oraz przemyśleniach, rzeczy odłożyłam do walizki i mogłam spać spokojnie
Obudziłam sie o 02:34 przez jakiś huk dochodzący korytarza, ubrałam szlafrok i wyszłam zobaczyć co sie dzieję.

-Co do...?!- krzyknęłam na pół hotelu

-Hej... Liluchna- wyjęknął dosyć mocno napity Jimin

-Czy was kompletnie pogięło?!- nie dowierzałam temu co właśnie widzę- Serio? Lepszej pory nie było?! Tylko przed koncertem... no dobra jak chcecie- powiedziałam odprowadzając chłopaków do ich pokoi. Tae, Jimina, Sugę i RM'a zaprowadziłam do pokoju Sugi, Hobiego do mnie a reszta się rozeszła.

Dzień koncertu

Rano obudziłam sie w ciepłych objęciach Hobiego, po kilku minutach gramolenia sie spod ręki Hope'a poszłam do kuchni i przygotowałam śniadanie dla chłopaków. Jest godzina 07:34 a chłopcy zaraz wyjeżdżają na próbę, naszykowałam im świeże ubrania a sama poszłam do łazienki przemyć twarz wodą i ubrać się. Nie wiedziałam co w tym dniu mam robić. Stwierdziłam, że wyjdę do centrum poszukać ładnych sukienek na ten fantastyczny koncertowy wieczór.

-J-Hope!- krzyknęłam na korytarzu aby poinformować go o moim wyjściu

-Co jest Kochanie? Jestem tutaj!- powiedział a ja odwróciłam sie nie zauważając go

-Ty jeszcze w łóżku?-zapytałam śmiejąc sie pod nosem

-A tak, a co nie mogę?- dodał sarkastycznie

-Możesz, ja nie mogę Ci zabronić- odpowiedziałam

-A czemu tak krzyczałaś?- zapytał wstając z łóżka

-Idę do centrum kupić sobie parę rzeczy na koncert. Nie masz nic przeciwko?- zapytałam siadając przy nim na łóżku

-Nie, no coś ty. Ale...- nie dokończył

-Ale?- zapytałam ciekawa jego dalszej wypowiedzi

-Chcę żebyś poszła z ochroniarzem okej?- dodał

-No dobrze, dobrze. Wiesz co?- powiedziałam zbliżając się do niego

-No co?- zapytał

-Kocham Cię- odpowiedziałam przeczesując jego miekkie jak puch włosy

-Ja Ciebie też serce ty moje!- odpowiedział
Nasze usta złączyły sie w miekkim, przyjemnym pocałunku. W moim brzuchu oprócz dzidziusia czułam też motyle, które rozgrzewały mnie od środka.

O 11:56 wyszłam z hotelu z ochroniarzami. Gdy doszłam już do centrum napotkałam cudowny sklep z ubrankami dla dzieci. Weszłam tam z pustymi rękami, a wyszłam z trzema torbami. Jeden z członków obstawy wziął ode mnie torby i poszliśmy dalej. W sklepie z sukienkami znalazłam dział dla kobiet w ciąży. Były tam cudowne, rozmaite sukienki.
Zdecydowałam sie na tą piękna, pudrowo-różową, prostą sukienke.

Była cudowna, nawet ochroniarzą się podobała. Wyszłam ze sklepu z kolejną torba. Stwierdziłam, że wystarczy mi tych zakupów, więc wstąpiłam jeszcze do sklepu z jedzeniem aby kupić coś na obiad i kolację dla chłopaków.
Wróciłam do hotelu, weszłam do kuchni i zabrałam sie za obiad, który zawiozę chłopakom.
Po kilku godzinach przy garach w końcu skończyłam, o 16:57 przyjechał po mnie szofer chłopaków i zabrał mnie na backstage gdzie właśnie przebywali chłopacy.
Przy wejściu na stadion było już pełno Armys, które nie dały nam przejść nawet na backstage.

-Heej- otworzyłam drzwi i przywitałam sie z moim ukochanym Boysband'em

-Hej skarbie- podszedł Hobi całując mnie w czoło

-Hej słońce- odpowiedziałam całując go w miękki jak chmurka, policzek

-Jak tam? Co tam masz?- zapytał Jin. Wyglądał jakby dawno nic nie jadł

-A obiad- zaśmiałam sie pod nosem

-Uuu a co na ten obiad?- zapytał równie zaciekawiony RM

-A to tajemnica. Zasłużyliście?- zapytałam nie umiejąc powstrzymać śmiechu

-No a jakby inaczej- odpowiedział pewny siebie Jimin

-No to już wam daje, tylko zostawcie mi coś- dodałam czując głód

-Ja Ci zostawię- powiedział Hobi puszczając mi oczko

Przez godzinę siedziałam z chłopakami w pokoju. Po tym czasie wróciłam do hotelu aby ubrać się na koncert. Gdy byłam juz ubrana, wyszłam z pokoju cała podekscytowana, na końcu korytarza ujrzałam moją dobrą koleżankę

-Cześć Li co tam?- zapytała biorąc ode mnie suknię i torebkę

-Ej...-powiedziałam lekko wkurzona

-Co?- zapytała nie wiedząc o co chodzi

-Tylko Bangtani mogą tak na mnie mówić!- odpowiedziałam przerywając jej przemyślenia

-Sorki, zapomniałam- dodała opuszczając głowę

-Spoko, nic sie nie stało- odpowiedziałam idąc w stronę wyjścia z hotelu

Wsiedliśmy do auta chłopaków i pojechałyśmy na stadion, który był przepełniony bardziej niż przedtem. Weszłam bocznymi drzwiami razem z Ji Woo (bo tak miała na imię) i kierowałam sie do mojej garderoby.
Koncert zaczynał się o 20:00, a była 19:00. Siedziałam chwile w garderobie aby wszystko sobie dokładnie poukładać.
Poszłam zobaczyć jak idzie chłopakom na próbie w innym pomieszczeniu ale ich tam nie zastałam.

-Dzień dobry, widział pan może chłopaków?- zapytałam jakiegoś pana ze staff'u

-Chłopaków?- również zapytał robiąc przy tym śmieszną minę

-BTS- odpowiedziałam uświadamiają go

-Ale nie jesteś nikim ze staffu żeby sie z nimi spotkać, poza tym widzę, że jesteś w ciąży to tym bardziej. Czy jesteś jedną z tych wszystkich fanek?- zapytał a ja byłam czerwona ze złości na szczęście w oddali widziałam już Hobiego

-Cześć słońce- powiedział Hope biegnąc w moją stronę

-Hej skarbie- odpowiedziałam całując go w policzek

-Oj, przepraszam panią bardzo. Wybacz- dodał ten pan poznając mnie z opowieści chłopaków

-Nic sie nie stało- zaśmiałam sie pod nosem odchodząc

-Coś sie stało?- zapytał Hope nie wiedząc o co chodzi

-Wytłumaczę Ci później- odpowiedziałam wchodząc do pomieszczenia gdzie znajdował sie cały zespół

C.d.n

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro