37
Położyłam sie spać u mnie w mieszkaniu, nie umiałam spać przez całą noc. Myślałam nad wszystkim co sie dzisiaj wydarzyło, jak oni w ogóle mogli tak pomyśleć?
Wstałam o godzinie 10:23, poszłam do kuchni, zrobiłam sobie tosty i herbatę.
Usłyszałam dzwonek telefonu...
-Jimin?
-Hej Lila, musisz tu szybko przyjechać
-Po co?
-Szybko!
-Ale...
Jimin nie dał mi dokończyć a ja nie wiedziałam o co może chodzić. Ubrałam się w ciuchy pierwsze z brzegu i poszłam ubierać buty.
Wyszłam na spokojnie, nie spiesząc sie.
Gdy byłam obok parku przed dormem chłopaków słyszałam jak ktoś krzyczy
-Co tu sie do cholery wyprawia?!- krzyknęłam przechodząc przez drzwi widząc Jimina kłucącego sie z Hobim
-Kłucą sie o to czy Jimin z Tobą jest czy w końcu nie- podszedł i powiedział do mnie Suga
-Co?!- znów krzyknęłam ale i tak ich nie uciszyłam
-O Lila!- zdziwił się Jimin
-Co tu sie odpiernicza?- zapytałam zdenerwowana ale przypomniało mi sie, że za bardzo nie mogę sie denerwować
-Jesteś z nim do cholery czy nie?- zapytał wkurzony Hope
-Nie!- odpowiedziałam krzykiem aby coś usłyszał
-No widzisz, nawet Lila zaprzecza!- dodał Jimin patrząc na Hope'a
-I tak wam nie wieżę, widziałem jak chodzicie razem gdzieś na bok. Raz na balkonie, raz u nas w pokoju. Sorry Lila...- powiedział Hope
-Za co sorry?- zapytałam za bardzo nie wiedząc o co chodzi
-Zrywam z Tobą... nie mogę dłużej żyć w nie świadomości. Ja będę z Tobą a ty mnie będziesz zdradzać z moim kumplem? Nie wyobrażam sobie tego- powiedział
-Słucham? Po pierwsze ja Cię nie zdradzam bo nie umiałabym Cię zdradzić i nie mogę...- odpowiedziałam opuszczając głowę
-Dlaczego nie możesz?- zapytał a ja się speszyłam
-A teraz Cię nagle obchodzę?!- zapytałam poirytowana
-No... yyy- dodał a ja kierowałam sie do pokoju
-No więc właśnie...- odpowiedziałam i poszłam do pokoju
-Powiedz co sie dzieję- powiedział chwytając mnie za rękę
-Jestem w ciąży!...- krzyknęłam, usiadłam na schodach i zakryłam twarz po której leciały teraz łzy, jedna po drugiej...
-Co?!- zapytał nie dowierzając
-Tak to- dodałam płaczącym głosem
-Czemu mi nie powiedziałaś?- zapytał ponownie
-Jesteś, a raczej byłeś moim chłopakiem i chciałam Ci o tym powiedzieć, chciałam widzieć twoje szczęście, nasze szczęście w jakimś romantycznym miejscu. Wiesz, że jesteś całym moim światem, moje serce bije tylko dla Ciebie. Jak mogłabym Cię zdradzić?- odpowiedziałam i poszłam do pokoju. Hope ruszył za mna..
Zamknęłam sie w pokoju i siedziałam na łóżku cała zapłakana. Oczy miałam opuchnięte i czerowne od łez.
-Li otwórz- usłyszałam głos Hobiego
-Nie, już Cię nie obchodzę więc po co Ci moja obecność?- powiedziałam płaczącym głosem
-Lila kocham Cię i wiem, że nie słusznie Cię oskarżyłem, tak jak zresztą ty mnie. Proszę wybacz mi- dodał a ja zaczęłam coraz bardziej płakać- Proszę...- powiedział a ja podeszłam i otwarłam drzwi- Wiem, że teraz możesz mnie nie nawidzić bo oskarżyłem Cię o coś strasznego, ale wiem, że nie mogę Cię zostawić. Wiele dla mnie znaczysz, zmieniłaś moje życie o 180 stopni, jeszcze raz przepraszam...- dodał a ja wsłuchiwałam się w jego czułe słowa
-Ja też Cię kocham, a Jimin to twoja rodzina i mój przyjaciel więc nie mogłabym Cię z nim zdradzić- odpowiedziałam i rzuciłam mu się w ramiona. Stałam z nim w progu drzwi wtulona w jego tors, nie umiałam sie oderwać od cudownego zapachu jego koszulki- Idz przeproś Jimina... proszę- dodałam i razem zeszliśmy na parter gdzie siedział teraz cały zespół
-Jimin...- powiedział Hobi widząc swojego przyjaciela w kuchni
-Ja też Cię przepraszam, ale po prostu wybieraliśmy z Li wózek dla dziecka- odpowiedział Jimin czytając Hobiemu w myślach
-Już wszystko wiem i też Cię przepraszam- powiedział Hope i przytulił Jimina po przyjacielsku
-Już wszystko okej? Wyjaśniliście sobie wszystko?- zapytał Jungkook
-Tak- odpowiedziałam i znów wtuliłam się w Hobiego- Nie wybaczyłabym sobie zdrady... i takiej kłótni- dodałam
-A tak w ogóle to gratulacje Hope- krzyknęła reszta zespołu
-Ale jest jeden problem- dodał Hobi
-Jaki?- zapytałam zdziwiona
-Ja nie wiem czy to jest moje dziecko?!- zapytał Hobi
-Jasne, że twoje głuptasie- zaśmiałam się i poczochrałam jego bujną czuprynkę
-A który miesiąc?- zapytał troskliwie
-Pierwszy- odpowiedziałam nie wiedząc po co mu ta informacja, ale jednak to ojciec dzidziusia
-Kocham Cię myszko. No i oczywiście naszego małego przyszłego rapera haha- zaśmiał się Hobi
-Lub raperki- zaśmiałam się
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro