Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

37

Położyłam sie spać u mnie w mieszkaniu, nie umiałam spać przez całą noc. Myślałam nad wszystkim co sie dzisiaj wydarzyło, jak oni w ogóle mogli tak pomyśleć?

Wstałam o godzinie 10:23, poszłam do kuchni, zrobiłam sobie tosty i herbatę.
Usłyszałam dzwonek telefonu...

-Jimin?

-Hej Lila, musisz tu szybko przyjechać

-Po co?

-Szybko!

-Ale...

Jimin nie dał mi dokończyć a ja nie wiedziałam o co może chodzić. Ubrałam się w ciuchy pierwsze z brzegu i poszłam ubierać buty.
Wyszłam na spokojnie, nie spiesząc sie.
Gdy byłam obok parku przed dormem chłopaków słyszałam jak ktoś krzyczy

-Co tu sie do cholery wyprawia?!- krzyknęłam przechodząc przez drzwi widząc Jimina kłucącego sie z Hobim

-Kłucą sie o to czy Jimin z Tobą jest czy w końcu nie- podszedł i powiedział do mnie Suga

-Co?!- znów krzyknęłam ale i tak ich nie uciszyłam

-O Lila!- zdziwił się Jimin

-Co tu sie odpiernicza?- zapytałam zdenerwowana ale przypomniało mi sie, że za bardzo nie mogę sie denerwować

-Jesteś z nim do cholery czy nie?- zapytał wkurzony Hope

-Nie!- odpowiedziałam krzykiem aby coś usłyszał

-No widzisz, nawet Lila zaprzecza!- dodał Jimin patrząc na Hope'a

-I tak wam nie wieżę, widziałem jak chodzicie razem gdzieś na bok. Raz na balkonie, raz u nas w pokoju. Sorry Lila...- powiedział Hope

-Za co sorry?- zapytałam za bardzo nie wiedząc o co chodzi

-Zrywam z Tobą... nie mogę dłużej żyć w nie świadomości. Ja będę z Tobą a ty mnie będziesz zdradzać z moim kumplem? Nie wyobrażam sobie tego- powiedział

-Słucham? Po pierwsze ja Cię nie zdradzam bo nie umiałabym Cię zdradzić i nie mogę...- odpowiedziałam opuszczając głowę

-Dlaczego nie możesz?- zapytał a ja się speszyłam

-A teraz Cię nagle obchodzę?!- zapytałam poirytowana

-No... yyy- dodał a ja kierowałam sie do pokoju

-No więc właśnie...- odpowiedziałam i poszłam do pokoju

-Powiedz co sie dzieję- powiedział chwytając mnie za rękę

-Jestem w ciąży!...- krzyknęłam, usiadłam na schodach i zakryłam twarz po której leciały teraz łzy, jedna po drugiej...

-Co?!- zapytał nie dowierzając

-Tak to- dodałam płaczącym głosem

-Czemu mi nie powiedziałaś?- zapytał ponownie

-Jesteś, a raczej byłeś moim chłopakiem i chciałam Ci o tym powiedzieć, chciałam widzieć twoje szczęście, nasze szczęście w jakimś romantycznym miejscu. Wiesz, że jesteś całym moim światem, moje serce bije tylko dla Ciebie. Jak mogłabym Cię zdradzić?- odpowiedziałam i poszłam do pokoju. Hope ruszył za mna..

Zamknęłam sie w pokoju i siedziałam na łóżku cała zapłakana. Oczy miałam opuchnięte i czerowne od łez.

-Li otwórz- usłyszałam głos Hobiego

-Nie, już Cię nie obchodzę więc po co Ci moja obecność?- powiedziałam płaczącym głosem

-Lila kocham Cię i wiem, że nie słusznie Cię oskarżyłem, tak jak zresztą ty mnie. Proszę wybacz mi- dodał a ja zaczęłam coraz bardziej płakać- Proszę...- powiedział a ja podeszłam i otwarłam drzwi- Wiem, że teraz możesz mnie nie nawidzić bo oskarżyłem Cię o coś strasznego, ale wiem, że nie mogę Cię zostawić. Wiele dla mnie znaczysz, zmieniłaś moje życie o 180 stopni, jeszcze raz przepraszam...- dodał a ja wsłuchiwałam się w jego czułe słowa

-Ja też Cię kocham, a Jimin to twoja rodzina i mój przyjaciel więc nie mogłabym Cię z nim zdradzić- odpowiedziałam i rzuciłam mu się w ramiona. Stałam z nim w progu drzwi wtulona w jego tors, nie umiałam sie oderwać od cudownego zapachu jego koszulki- Idz przeproś Jimina... proszę- dodałam i razem zeszliśmy na parter gdzie siedział teraz cały zespół

-Jimin...- powiedział Hobi widząc swojego przyjaciela w kuchni

-Ja też Cię przepraszam, ale po prostu wybieraliśmy z Li wózek dla dziecka- odpowiedział Jimin czytając Hobiemu w myślach

-Już wszystko wiem i też Cię przepraszam- powiedział Hope i przytulił Jimina po przyjacielsku

-Już wszystko okej? Wyjaśniliście sobie wszystko?- zapytał Jungkook

-Tak- odpowiedziałam i znów wtuliłam się w Hobiego- Nie wybaczyłabym sobie zdrady... i takiej kłótni- dodałam

-A tak w ogóle to gratulacje Hope- krzyknęła reszta zespołu

-Ale jest jeden problem- dodał Hobi

-Jaki?- zapytałam zdziwiona

-Ja nie wiem czy to jest moje dziecko?!- zapytał Hobi

-Jasne, że twoje głuptasie- zaśmiałam się i poczochrałam jego bujną czuprynkę

-A który miesiąc?- zapytał troskliwie

-Pierwszy- odpowiedziałam nie wiedząc po co mu ta informacja, ale jednak to ojciec dzidziusia

-Kocham Cię myszko. No i oczywiście naszego małego przyszłego rapera haha- zaśmiał się Hobi

-Lub raperki- zaśmiałam się

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro