Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

36

Wstałam o godzinie 12:32, mój brzuch brzmiał jakby zaraz miał eksploatować, byłam strasznie głodna więc udałam sie do kuchni po moje ulubione płatki z mlekiem. Przekroczyłam próg za którym siedzieli chłopcy, ale nie widziałam nigdzie Jimina

-Hejka wszystkim...- przywitałam sie z nimi obolałym głosem

-No hej- odezwał się Taehyung

-Co wy tacy ponurzy? A gdzie Jimin?- zapytałam zdziwiona ich zachowaniem

-Aha... już teraz bardziej sie martwisz o Jimina niż o Hobiego!?- dorzucił Namjoon

-Co?! O co wam chodzi? Wrzućcie na luz chłopacy- dodałam speszona ich wzrokiem

-My już wszystko wiemy!- powiedział Jin

-Co wiecie?- zapytałam a na myśli miałam tylko to, że Jimin powiedział im wszystko o ciąży

-Zdradzasz mnie z Jiminem...- powiedział Hope a ja stałam jak wryta

-Co ty pieprzysz? Odwaliło wam już do reszty?!- krzyknęłam na cały dom i poszłam do pokoju ubrać sie. W tym momencie chciałam poczuć tylko bliskość Hobiego a nie jego oskarżenia wobec mnie.

Wzięłam długą ciepłą bluzę, zeszłam do werandy i zaczęłam sie ubierać.

-Lila co robisz?- krzyknął Jimin stojąc na schodach

-Wychodzę, jak ich nie ogarniesz to nie wiem czy jest sens żeby wrócić... Narazie!- powiedziałam

Z kurtki wyciągnęłam klucze do swojego mieszkania i telefon. Wybiegłam z dormu tak szybko jak tylko mogłam...
Nie wiedziałam co mam myśleć.

-Cholera jasna!- krzyknęłam na środku ulicy i usiadłam na ławce- Co ja im do cholery zrobiłam?- mówiłam do siebie wściekła. Nogi podsunęłam pod brodę i oplotłam je rękami

Po kilku minutach byłam już w mieszkaniu. Gdy przeszłam przez próg widziałam tylko siebie siedzącą na kanapie i rozmyslającą o życiu.
Odkręciłam wszystkie kaloryfery żeby było mi ciepło, wyszłam na balkon i zebrałam wszystkie najgorsze myśli...

Jimin

Ubrałem sie szybko i wybiegłem z domu za Lilą, szukałem jej w parku, ale później przypomniało mi sie, że czasamj może być u siebie w mieszkaniu.

-Lila?- zawołałem a po kilku minutach usłyszałem przekrecanie klucza w zamku

-Czego tutaj szukasz?- zapytała mnie Lila a ja nie wiedziałem co jej odpowiedzieć

-Co tak w ogóle sie stało?- zapytałem bo nie wiedziałem dlaczego uciekła a chłopacy wyglądali na wkurzonych

-Powiedzieli mi, że zdradzam Hope'a z Tobą...- dodała opuszczając głowę

-Co!?- nie dowierzałem

-No właśnie to- odpowiedziała siadając na kanapę

-Cholera! To moja wina...- powiedziałem siadając obok niej

-Dlaczego tak mówisz?- zapytała patrząc sie na mnie

-Bo to ja zawsze chciałem z Tobą pogadać i być może wyglądało to jak byśmy byli razem...- odpowiedziałem chwytając sie za głowę

-No tak...- odpowiedziała idąc do kuchni

Lila

Nie wiedziałam co powiedzieć Jimin'owi

-Kocham Hobiego całym sercem, jestem z nim w ciąży, on jest dla mnie całym światem i jeszcze śmie mnie posądzać o zdradę?!- zakryłam twarz aby Jimin nie widział jak moje oczy czerwienieją od łez

-Ja wiem, że go kochasz, ale nie mam bladego pojęcia dlaczego tak powiedział- oparł się plecami o oparcie kanapy a ja wydawałam z siebie ciche odgłosy płaczu-Hej Li... nie płacz- dodał zmniejszając odległość między nami do minimum i przytulił mnie do siebie

-Jak mam nie płakać w takiej  sytuacji co? Powiedz mi?- byłam już tak zdenerwowana, że nie wiedziałam co mówię- Przepraszam, to z emocji- dodałam

-Ale Lila! Tak nie może być! Wy jesteście dla siebie stworzeni, takie uczucie nie może się teraz zmarnować. Przecież widziałem jak na siebie patrzycie, jak sie przytulacie i te wasze wszytkie pocałunki były po brzegi przepełnione miłością- Jimin w tym momencie sam uronił łzę a mi na te słowa jeszcze bardziej chciało sie beczeć

-Dziękuję, że przynajmniej ty przy mnie jesteś w takiej sytuacji- wtuliłam się w niego mocniej

-Wiem mam pomysł, chodź wyjaśnimy im wszystko!- powiedział Jimin

-Nie! Ja do nich nie idę!- krzyknęłam zaprzeczając

-No chodź Lila, siedzeniem tego nie załatwisz- dodał

-No sama nie wiem...- odpowiedziałam

-Dobra ja wracam do dormu, jakby co to przyjdź- powiedział Jimin i wyszedł

-Okey, narazie- dodałam siadając na kanapę z kubkiem ciepłej herbaty

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro