2
Lili
Po odjeździe cały czas myślałam o Hobim. Czekałam tylko aż do mnie zadzwoni lub napisze. Chociaż po sławnym artyście który ma mnóstwo pracy nie wiem czy można sie tego spodziewać. Moje rozmyślania przerwał brzęk telefonu.
Wiadomość od: nie znany numer
Nn: Hej tu Hobi, może się spotkamy? Jeszcze kilka dni jestem w Berlinie?
Ja: Niestety ja jestem z Polski jestem juz w domu, przykro mi (oczywiście mówiłam po koreańsku, tylko to tak tłumacząc)
Nn: Nie! Nie wieżę, że już nigdy Cię nie znajdę.
Ja: Może kiedyś sie spotkamy Hobiś! Obiecuję!
No i tak zakończyła się moja rozmowa z Hobiaszem. Od razu zapisałam sobie jego numer i imię.
J-Hope
Trochę zasmucił mnie fakt, że juz nigdy mogę nie spotkać Lili. Chciałem lecieć do Polski ale chłopcy powiedzieli, że musimy rano być w dormie. No niestety, mam nadzieję, że dotrzyma obietnicy.
Kilka miesięcy później
Lili
Rodzice powiedzieli mi, że jestem juz na tyle dorosła, że mogę sie wyprowadzić. A tak przez te lata trzymali mnie pod swoimi skrzydłami.
Stwierdziłam, że jeśli zrobiłam przez trzy lata trochę pieniędzy to wyprowadzę sie do... KOREI! Właśnie, że od razu na to nie wpadłam. Przecież wtedy mogłabym spotkać Hobiego.
Nadszedł dzień wylotu. Mieszkanie mam kupione, bilet na samolot jest, ja jestem. No więc tak, możemy lecieć.
J-Hope
Lila długo się nie oddzywa, nie wiem co myśleć. Boję sie o nią trochę. Wiem, że znamy się dopiero parę miesięcy i to trochę dziwne, że sie o nia martwię.
Jesteśmy-tak przynajmniej myślę- przyjaciółmi. Często ze sobą pisaliśmy i tak pewnego dnia Lila stwierdzila, że będziemy przyjaciółmi. Oczywiście byłem bardzo zdziwiony bo przecież najpierw jedzie do domu i obiecuje, że sie spotkamy a miesiąc później zostajemy przyjaciółmi.
Lila
Jestem już w Korei w Seulu, gdzie podobno stoi dorm chłopaków. Pisałam kilka razy do Hope'a ale nie odpisał. Zaczęłam się martwić ale nagle po kilkunastu minutach telefon zaczął brzęczeć.
Hobiasz: No cześć Lila, nie odpisywałaś mi więc zaczęłam sie martwić, ale widzę, że nic Ci nie jest
Ja: Też mi nie odpisywałeś więc również sie martwiłam. A tak w ogóle możesz mi powiedzieć gdzie mieszkacie?
Hobiasz: No mogę, ale po co Ci to wiedzieć?
Ja: Jestem twoją przyjaciółką chyba mogę wiedzieć?
Hobiasz: No chyba tak.
Ja: Dzięki Hobiś
Hobiasz: Ale po co...
Ja: Paa
I takim akcentem zakończyłam rozmowę. Nie dałam mu dokończyć żeby nic nie podejrzewał. Udałam sie na ulice która mi podał. Zobaczyłam wielki biały dom. Zapukałam i ujżałam otwierającego Rap Monstera.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro