Rozdział 7.
Gdy ogarnęłam wszystko co potrzeba, wyszłam z garderoby kierując się ku łazience.
Weszłam do kabiny a następnie załatwiłam potrzebę. Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi. Słyszałam że była to dziewczyna. Rozmawiała przez telefon.
Wyszłam z kabiny i poszłam umyć ręce. Uśmiechnęłam się do kobiety co ona odwzajemniła. Gdy weszłam do garderoby chłopacy już byli.
- I jak na sesji? - spytałam.
- Bardzo dobrze, tylko wiesz lepsza była by z tobą - odpowiedział uśmiechnięty JungKook.
- Ah tak, to wezmę dzisiaj polaroida porobimy sobie zdjęcia.
- Oo świetny pomysł - odpowiedział chłopak.
Chlopaki zaczęli się rozbierać, by ubrać się w swoje normalne ubrania. Gdy zerknełam na niego był bez koszuli. Zauważyłam wtedy jaki jest umiesniony.
- Co się tak patrzysz? Chciała byś dotknąć co nie? Hehe- spytał glupkowato się uśmiechając.
- Tak a bo co? Nigdy nie widziałam takiego ciała - odparłam.
- To popatrz na moje heh- odezwał się Jimin.
- No Jimin ty też masz ciałko - odpowiedziałam śmiejąc się.
- Jak chcesz możesz dotknąć heh- mruknoł Jimin.
- Spoko - Juz przymierzałam się do chłopaka gdy nagle JungKook się odezwał.
- Ej no chyba go nie będziesz dotykać - spytał chłopak.
- A niby czemu? - odpowiedziałam churem z Jiminem.
- yyyyy a wsumie rób co chcesz - burknoł.
Ja się nie oglądając dotknęłam mięśni Jimina.
- Woww.... Musiałeś długo nad nimi pracować....
- A uwierz ze nie, przez te treningi sam się zrobił - powiedział rozbawiony chłopak.
- No dobra dobra, ubieraj się już i zmykaj.
Chlopaki wyszli a ja po nich. Weszłam do mieszkania a następnie pierwsze co podeszłam do lodówki. Byłam tak cholernie głodna. Wciągnełam składniki a następnie zaczęłam robić obiad.
- Co robisz? - spytała Suzy.
- Obiad nie widać?
- Oj co ty taka chamska dla mnie jesteś - powiedziała oburzona Suzy.
- Oj przepraszam.... Tak jakoś.
- Dobra, rób już ten obiad.
- W ogóle wychodzę dzisiaj...
- Zaś idziesz do Kooka? Ile można kobieto?!
- Oj co się czepiasz?!
- Może zamieszkajcie ze sobą a nie tylko chodzisz cały czas do niego!
- Suzy ogarnij się już! - krzyknełam.
- Oj przepraszam poniosło mnie.
- Ehh no spoko.
Wzięłam się wkoncu za robienie obiadu. Zjadłam a następnie udałam się na dół czekając na Kooka. Nagle poczułam dziwne zimno za mną.
- No proszę nie teraz! Kook szybciej....
~ nie pamiętasz co nam obiecałaś...? - usłyszałam koło ucha.
Udawalam że nic nie słyszę ale wkoncu poczułam jak moje ciało zostało sparaliżowane. Miałam już upadac ale Kooki zjawił się i w chwile podtrzymał mnie.
- Znów? - spytał.
- Tak...
- Wsiadaj- powiedział Klepiąc mnie w dupe. Jak mówiłam nasza relacja jest dziwna także nie przejełam się tym.
Wsiadłam do auta.
- Wstąpimy jeszcze do Mc, co ty na to? - spytał chłopak.
- Ale ja pieniędzy nie mam...
- Spokojnie, ja zapłacę później mi sie odwdzięczysz- odparł puszczając mi oczko.
- Głupek! - powiedziałam uderzając go w ramię.
- Oj nie bij mnie
Pod jechaliśmy pod Mc, a że Jk to "VIP" czekaliśmy na parkingu aż obsługa przyniesie nasze jedzenie. Pani podeszła pod moje okienko. Jk otworzył okno a następnie kierował się aby zapłacić. Siedziałam w rozkroku dlatego Jk położył rękę między moje nogi aby móc się oprzeć i normalnie zapłacić. Momentalnie zrobiło mi się gorąco. Nie mogłam się powstrzymać musiałam przegryść wargę. Na moje szczęście Kooki to zobaczył. Głupio się uśmiechnął a następnie zajol swoje miejsce. Ruszyliśmy w drogę.
- Widzę że ktoś jest napalony. - odparł śmiejąc się chłopak.
- To źle widzisz...
- Oj widzę jak ci się gorąco zrobiło hehe.
- pfff chyba mówisz o sobie - parchnełam.
- Ta...
- dobra patrz na drogę a nie.
Dotarliśmy na miejsce. Byłam już w pokoju Kookiego i zajadałam się frytkami.
Natomiast JungKook poszedł do kuchni po szklanki. Gdy wrócił nie miał na sobie spodni.
- A spodnie gdzie zgubiłes? - spytałam.
- Sama poszły sobie gdzieś
- Ciekawe... To w co gramy? - spytałam.
-Hmmm a co proponujesz - spytał chłopak.
- GTA?
- Spoko...
Zaczęliśmy grać.
- Ile razy Ci mówiłem że bez zabijania! Poraz kolejny mnie zabiłaś! - krzyknął chłopak
- Oj przestań, to było przez przypadek.
- Przypadek poraz 6?
Wkoncu nie wytrzymałam i zaczęłam sie śmiać.
-Z czego się śmiejesz? - Nagle chłopak znalazł się nademną.
- Z ciebie głuptasie. Uwielbiam jak się denerwujesz.
Nagle zmieniłam nasze pozycje teraz ja byłam nad nim.
- Jesteś słodki kiedy się denerwujesz. - powiedziałam a następnie chciałam zejść z niego, lecz on spowrotem przyciągnoł mnie do siebie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Gdy się odklejiliśmy od siebie spytałam :
- Kooki nie wiem czy wiesz, ale ja to czuję
- Nie moja wina ze tak na mnie działasz - powiedział przegryzając wargę.
Teraz on był nademną
- Mam na ciebie okropna ochotę misiek.
- A co ja laska do ruchania?! Idź sobie na dziwki!
- ty a dziwki to dwa inne światy! Nikt mnie nie kręci jak ty!
- I co w związku z tym. Wiem nasza relacja jest bardzo dziwna, robimy różnorakie rzeczy ale bez przesady.
- Aahhh Zachowujemy się jak pierdolna para, każdy myśli że jesteśmy razem może wkońcu może powinniśmy nią zostać. Na początku traktowałem cię jak przyjaciółkę ale czuję coś do ciebie.
Chłopak uniusł mnie a następnie powiedział.
- Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz wkoncu moją dziewczyną? - zrobił oczka psiaczka.
- Kooki...Tak zostanę.
Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku, który z każdą chwilą Kook pogłebiał. Jego ręce wędrowały po moim cały ciele. Nagle został na pośladkach ścisnoł je Podniecająco a następnie żucił mną na łóżko.
- Nareszcie doczekałem się tego dnia, gdy mogę powiedzieć że jesteś moja i tylko moja....
——————————
Hejka❤️ myślę że ten rozdział jest lepszy od poprzedniego.
Pamiętajcie o gwiazdkach jeżeli wam się spodobał❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro