Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13


Najpoerw odpowiedzi! ^^-

1) Naruto

2)kocham boku no hero academia i attack on titan. A nie lubię dragon ball

3)Dabi

4)yyyy....a dlaczego ty Lubisz kiribaku?

5)tak

6)fioletowe w brokuły

7)zupka chińska

8)

9) teraz!!!

***
Midoriya

Po tym, jak Shoto zabrał mnie, z treningu poszliśmy do naszego pokoju. Zrobiło się mi bardzo gorąco.

Wiesz co, jest fajne? Szczeniaki! Zróbmy se jednego!!

Od zapachu mojej alfy zaczynałem wariować. Siedziałem na łóżku. Todoroki szukał tabletek dla mnie które były w mojej szafce. Widać było, że ledwo się powstrzymywałby się na mnie nie rzucić. Syknąłem z bólu i położyłem się.

-na pewno je tu położyłeś?-zapytał

-mogą być jeszcze w plecaku-podszedł do wymienionej rzeczy i zaczął szukać.
Zamknąłem oczy.

-miałeś tylko te w plecaku?

-Tak...a-a co?-podniosłem się, czując jak moje spodnie są ciasne, przez jego zapach. Chłopak odwrócił się do mnie i pomachał pustym Listkiem po moich lekach. No tak przecież dałem je Kacchanowi, gdy miał ruje!!! Zarumieniłem się...- nie mam leków!-pisnąłem, wstając. Szybko podszedłem do mojego plecaka. Ale po drodze nogi mi się ugięły. Upadłem na podłogę. Mój oddech stał się szybszy i głębszy. Czułem wzrok Todorokiego na sobie. Moje majtki były już mokre. Mój wzrok padł na moją alfę. Wyciągnąłem ręce w jego stronę. W jego oczach można było zobaczyć blask podniecenia. Szybko podniósł mnie i położył na łóżko. Złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Chciałem tylko jego. Moją ukochaną alfe!

Kocham naszą alfę!!

-Midoriya... pragnę cie-mróknoł mi w usta. Walczyliśmy o dominację, którą mu oddałem. Czułem jak moje spodnie robią się bardziej ciasne i mokre. To bardzo nieprzyjemne uczucie. Otarłem się o moją alfę. Cicho jęcząc.

-proszę...zrób to~-wyjęczałem mu do ucha

-co mam zrobić?-zaczął się ze mną droczyć. Ponownie się otarłem o niego. Moje policzki były bardzo czerwone a usta lekko rozchylone. Todoroki szybko je złączył.

Zróbmy szczeniaka!! Proszę~

-To...Todoroki!!-jęknąłem, a on szybko zdjął moją bluzkę. Jego ciepła ręką jeździła po moim brzuchu. Natomiast druga, zajmowała się moim sutkiem.

-aahhmmm~-zatkałem ręką usta, gdy jego usta pochłaniały mu sutek. Ssał go i lekko przygryzał. Od razu zauważył, że jestem bardzo wrażliwy w tych okolicach. Szybko zdjął ze mnie resztę ubrań.

Leżałem całkiem nagi pod nim, zasłaniając twarz ze zawstydzenia. Całował moje podbrzusze, schodząc niżej. Zaczął robić malinki na moich udach.
Aż doszedł do mojej męskości. Złapał go delikatnie i zaczął poruszać ręką. Przeszedł przeze mnie przyjemny dreszcz. Nagle miałem wielką ochotę teraz mu dać trochę przyjemności.
Gdy już chciał wziąć go, do ust przeszkodziłem mu.

-M-Midoriya?-sapną.Szybko złączyłem nasze usta. Usiadłem na nim okrakiem. Jeszcze raz się o niego ocierając. Shoto jękną mi w usta tak samo, jak ja jemu. Poczułem, że jest mocno twardy. Zacząłem rozpinać jego rozporek. Gdy jego spodnie leżały na ziemi obok jego i mojej bluzki spojrzałem w jego oczy. Na jego twarzy pojawił się rumieniec. Szybko zająłem z niego ostatnią część garderoby. Nie byłem zdziwiony rozmiarem, raczej można powiedzieć, że jestem zadowolony. Złapałem go w obie ręce i polizałem po całej długości. Czułem wzrok mojego chłopaka, co trochę mi przeszkadzało, ale szybko wziąłem go całego do buzi. Jego członek był długi. Przez co wziąłem go prawie do gardła. Prawie się nim zakrztusiłem, ale po chwili poruszałem głową tą i z powrotem. Ręce Todorokiego zatrzymały się na moich włosach, rozwalając do końca piękny nieład. Cicho sapał i jęczał na przemian. Poruszałem głową szybciej.

-Mido...Izuku..aah-czułem coraz bardziej że jest bliski końca. Jestem szczęśliwy, że udało mi się tak szybko doprowadzić moją alfę do spełnienia. Odsunąłem się od niego, ruszając ręką. Po chwili doszedł mi centralnie na twarz.

-wybacz-wytarł mi ostrożnie twarz ręką. Złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku. Szybko jednak zmienił się on w bardziej brutalny i erotyczny. Nie przestając mnie całować położył swoje ręce na moich gołych pośladkach. Przesunął mnie bliżej do siebie. Jego ciepłe ciało mnie rozgrzewało. Ciekawe czy to dzięki jego mocy? Jęknąłem przygryzając delikatnie jego wargę gdy wsadził we mnie jeden palec. Zaczął nim poruszać , dołożył drugi.

-Todoroki!! Ja...j-ja juz nie...wytrzymam zrób to~ -jęknąłem do jego ucha. O ocierając się o niego

-co mam zrobić? -przygryzał moją wargę

-w-wejdź we mnie-mruknąłem cicho chowając twarz w jego szyji. Zaciągnąłem się jego zapachem.

-głośniej nie słyszę

-Shoto...proszę, wejdź we mnie!!-krzyknąłem. Uśmiechną się i sięgną ręką do szafki gdzie leżała prezerwatywa. Przygotował się?

Zróbmy szczeniaka!

-zróbmy szczeniaka-szepnąłem mu seksownie do ucha. Chłopak się zawahał. Spojrzałem mi w oczy. Uśmiechnąłem się delikatnie.

-następnym razem kotek-pocałował mnie nakładając prezerwatywę. Wyciągną swoje palce, jęknąłem z niezadowolenia. Położył mnie na plecach i Szybko zastąpił go swoim członkiem. Krzyknąłem głośno. Czując ból.

-boli?-zapytał z troską w głosie

-poczekaj chwile-po chwili zacząłem poruszać biodrami, pokazując mu ze może zaczynać. Zaczął powoli. Syknąłem, czując lekki dyskomfort.

-mogę szybciej? -zapytał muskając moje ucho

-tak~-zaczą szybciej się poruszać. Zasłoniłem usta dłonią. Mojej alfie się to nie spodobało, bo szybko jedną ręką przyszpilił mi obie ręce nad głową. Nagle Todoroki znalazł mój punkt. Jęknąłem, wyginając się.

- ahhh T-todoroki!! T..tak tu!! S...Shoto- krzyknąłem, a on złączył nasze usta. Jego ręka jeździła po moim przyrodzeniu w górę i dół. Ja wiłem się pod nim. Z mojego gardła wydobywają się jęki i spalania tak ja u Todorokiego. Nagle doszedłem budząc jego rękę i swój brzuchu. Wygiołem się w łuk głośno oddychając. Todoroki się jeszcze we mnie poruszał delikatnie. Jego usta muskały moją szyję. Pragnąłem, żeby mnie oznaczył. Jednak zostawiał tylko malinki i delikatne pocałunki.

-o..ozn.ahhhumm-czerwony na twarzy krzyknąłem z rozkoszy dochodząc dziś po raz drugi. Chwilę po mnie doszła moja alfa.
Nie wychodząc ze mnie, przykrył moje ciało swoim.

-to... to boli-pisnołem, gdy się we mnie zakleszczył. Słyszałem o tym, że zakleszczenie niektóre omegi boli. Ale nie sądziłem ze mnie to będzie tak boleć. Może to dlatego, że to moje pierwsze zakleszczenie. Po moich policzkach poleciały łzy.

-spokojnie- troskliwie otarł kciukiem moje policzki-zmienię pozycję by było ci wygodniej-powiedział i zaczął delikatnie się przekraczać. Starałem się, by nie pokazać mu ze to mnie bardziej boli.-wybacz-pocałował mnie w policzek. Lezeliśmy na prawym boku. Jego jedna ręka głaskała moje udo a jego ciepłe pocałunki muskały moją szyję i kark.

-ahhhhumm Shoto!!!-krzyknąłem, gdy jego zęby wbiły się w mój kark. Po mojej szyji i plecach spływała stróżka krwi.

-teraz jesteś tylko Mój-pocałował mnie w ucho.

-Shoto...

-hmm?

-Znowu mi stoi

Kirishima

Od kiedy Bakugo nakrzyczał na mnie, że się o mnie martwił i że prawie drzewa go zabiły miną dzień. Dziwnie się zachowuje. Od niechcenia mi odpowiada i nie chce zostać sam na sam. Oczywiście Aizawa dowiedział się, że złamaliśmy jego zakaz, wiec dostaliśmy uwagi i jak wrócimy, musimy udać się do dyrektora. By odebrać naszą karą.

Bakugo

Kiri jest moim przeznaczonym! Nadal nie mogę w to uwierzyć!! Kurwa!! Jak mogłem zakochać się we własnym przyjacielu?! Fak!

-Kacchana...?-Deku usiadł koło mnie na ławce przed hotelem

-wiedziałeś?

-c-co?

-że Kiri to moja alfa?!

-m-miałem podejrzenia, ale...skąd ty to wiesz!?

-i czemu mi do jasnej cholery tego nie powiedziałeś!?!

-myślałem że sami się skapniecie

-czuje jego zapach nawet tu! fak!-zakryłem nos jego zapach był tak przyjemny i kojący

-to mu to powiedz

-jak?

-normalnie

-czy nerdzie coś jebnęło, czy co?! Nie no normalnie do niego podejdę i powiem "ej stary jesteś moim przeznaczonym, jesteśmy przyjaciółmi, ale pieprzyć to chodź do mojego pokoju się pieprzyć do samego rana"

-może lekko za ostro...

-ja ci dam za ostro!-wrzasnąłem strzelając w niego lekkim wybuchem

Chodźmy popatrzeć na naszą alfę

-nie! Zamknij się

Czemu!!? Tęsknię za jej zapachem!!

Przecież pachnie nim nawet tu! Moja omega płakała. Wkurwiając mnie. Wstałem ignorując jego spojrzenie. Poszedłem do swojego pokoju.

deku

Minęło kilka dni. Kacchan nadal nie powiedział nic Kirishimie, ale rozumiem go. Boi się o reakcje klasy i przyjaciela. Ich relacje wróciły do dawnych stosunków...jednak jak się przyjrzeć bliżej Kacchanowi to on nie jest taki sam. Usiadłem w autobusie obok Todorokiego. Obok nas po drugiej stronie autokaru Kirishima śmiejący się do Kacchana który delikatnie się rumienił. Kacchan pomogę ci!

Bakugo

-Wróciłem!-krzyknąłem, wchodząc do domu. Drzwi były otwarte, a nikt mi nie odpowiedział. Zdjąłem buty, obok nich położyłem moją walizkę. Węzłem do salonu gdzie na podłodze były rozwalone dziecięce zabawki. Na kanapie spał mój wujek. W jego uścisku leżał mój kuzyn, który się kręcił. Który widocznie nie chciał spać.-wstawaj-szturchnołem blondyna

-c-co? Katsuki? Już wróciłeś?-podniósł się, a dziecko zaczęło płakać

-a co nie widzisz? Co ty tu robisz? Weź, to ucisz!!-krzyknąłem, przez co głośniej zapłakało

-nie tak głośno-zaczą kołysać synka-Yasuhiro ma ruje. Muszę wracać do domu! Więc musisz się nim zając, bo twoja mama jest w pracy-podał mi małe dziecko, które się we mnie wtuliło

-c-czekaj! Co mam zrobić!? Niby jak?! Zabieraj to!

-jesteś omega, dasz sobie radę!-zabrał swoje rzeczy i zostałem sam z małym dzieckiem. No świetnie! Boże jesteś cudowny!

Szczeniaczek!!! Jaki piękny!! Zrobimy se takiego samego z naszą alfą?

-taa od razu 5-mruknołę ironicznie do mojej omegi.

Kirishima

Szedłem przed siebie. Nie mailem konkretnego celu. Nie mogłem zasnąć, moja alfa chce do omegi. Nie przestaje gadać. Zaczyna mnie powoli to irytować. Z niewiadomych przyczyn trafiłem pod dom Katsukiego.

-cicho! Nie płacz już! Weź to zjedz!!! -usłyszałem krzyk bakugo. Zaciekawiony zapukałem do drewnianych drzwi. Po 3 minutach otworzył mi blondyn brudny w białej cieczy. Na rękach trzymał na oko półroczne dziecko.

-Czego chcesz Kiri?! Jest trochę późno
-nie mogłem zasnąć. Ciągle myślę o mojej omedze-czerwono Oki się wzdrygnoł-poszedłem się przejść i bylem blisko wiec przyszedłem.

-wchodź-otwarzył drzwi. W jednej ręce trzymał butelkę z mlekiem, przez którą prawdopodobnie był brudny. A w drugiej trzymał dziecko. Małego na chłopca. O błąd włosach i zielonych oczach. Ciągle płakał, prawdopodobnie chciał spać.

-ja go po pilnuje a ty idź się przebież-wziołem małego....yyyyy bakugo na ręce. Nie wiedziałem, że mój bro ma brata. Usiadłem na kanapę, lekko go kołysząc.

Po kilku minutach do pokoju wszedł z lekko mokrym włosami mój bro

-bro! Czemu nie mówiłem, że masz brata- powiedziałem szeptem, by go nie obudzić

-to nie jest mój brat-powiedział, siadając obok mnie. Nie brat? A taki podobny do niego....-on jest moim

-twoim i deku dzieckiem?!
///

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro