46.O to właśnie chodziło
Łukasz
Minął ponad tydzień od kiedy dowiedzieliśmy się o ciąży i z każdym dniem moja psychika czuła się coraz lepiej. Powoli docierało do mnie, że zostanę ojcem i doskonsle zdawałem sobie sprawę, że powinienem zaopiekować się Karoliną i dzieckiem. Tak też zamierzałem zrobić i w jakimś stopniu zacząłem się już cieszyć całą tą sytuacją. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, prawda? Niestety najczęściej widywaliśmy się tylko wieczorami, bo oboje mieliśmy mnóstwo roboty związanej z naszymi codziennymi obowiązkami. Mimo to znajdowaliśmy dla siebie czas wieczorem i to był chyba największy plus mieszkania razem.
- Łukasz, jak dobrze, że cię dorwałem! - zdyszany dyrektor wpadł do pustego pokoju nauczycielskiego
- Co jest? - zaśmiałem się wyciągając z szafki podręcznik dla piątej klasy
- Mam do ciebie bardzo ważną sprawę. - oznajmił - Mianowicie. Czy mógłbyś przejąć jedną z klas Anity? Dziewczyna kompletnie nie radzi sobie z uczniami, a ta klasa jest wyjątkowo ciężka. W dodatku są bardzo zacofani z materiałem przez to, że przez połowę zeszłego roku żyli zastępstwami, a ty jesteś najlepszym matematykiem jakiego mam i tylko ty będziesz potrafił ich ogarnąć.
- Która to klasa? - spytałem
- Ósma A. - powiedział, zaś ja spojrzałem na niego błagalnie - No musisz mi pomóc, młody! Musisz!
- Pomogę, pomogę. - westchnąłem - Ale nie wiem czy dasz radę wepchnąć ich w mój plan. Jest tam dość ciasno.
- Wiem. - skinął głową - Ale mimo to udało mi się ich zmieścić. O to twój plan i reszta.
Podał mi kartkę wraz z książką i ćwiczeniami po czym wyszedł uśmiechnięty z pomieszczenia. Spojrzałem na kartkę zdając sobie jednocześnie sprawę, że nici z mojego okienka. Co z tego, że nie miałem nawet pojęcia co obejmowała podstawa programowa ósmej klasy ani na jakim etapie nauki byli? Kogo to obchodzi? Wziąłem swoją torbę i opuściłem pomieszczenie. Chwilę później rozbrzmiał dzwonek, a ja mijając uśmiechające się w moją stronę uczennice dotarłem pod odpowiednią salę. Wszedłem do środka, a to co tam się działo było jeszcze gorsze od tego co widziałem ostatnio.
- Ciekawe kiedy Anitka przyjdzie! - krzyknęła blondynka, której imienia jeszcze nie znałem
- Anitka nigdy więcej nie przyjdzie. - odezwałem się donośnym głosem sprawiając, że wszyscy momentalnie odwrócili głowy w moją stronę
- Co pan tu robi?
- Dobre pytanie. - oparłem się o biurko - Bo mam wrażenie, że nie trafiłem do ósmej klasy tylko do pierwszej, ale o tym zaraz. Dyrektor poprosił mnie, żebym zastąpił panią Anitę w waszej klasie. Była dla was zbyt ulgowa i wchodziliście jej na głowę, ale chcę, żebyście już na starcie wiedzieli, że teraz tak nie będzie. Na pewno tak nie będzie. Do końca roku będę was uczył i do końca roku na moich lekcjach będziecie najgrzeczniejszą klasą w szkole. Wszyscy nauczyciele mówili, że trzeba was trochę przytemperować. Nie sądziłem, że jest aż tak źle, ale spokojnie. Ja sobie z wami poradzę bez większego wysiłku. Pewnie już słyszeliście, że raczej należę do tych bardziej wyluzowanych nauczycieli, jednak wiedzcie, że w waszym przypadku nie będzie taryfy ulgowej. To jak się zachowujecie, co zrobiliście z panią Anitą jest niedopuszczalne! To jest wręcz absurdalne! A potem się dziwicie, że macie braki i zaległości z połowy materiału. Mam już pewien pomysł jak zrobić z wami porządek, ale wcielę go w życie dopiero kiedy zmarnujecie szansę, którą zamierzam wam dać. Macie miesiąc, żeby się poprawić. Inaczej będziecie mieli... przejebane, bo inaczej nie da się tego nazwać. Zasady na mojej lekcji są jasne i raczej wszyscy moi uczniowie wiedzą, że lepiej, żeby się do nich stosowali, bo nie mam zamiaru się z wami bawić. Więc macie miesiąc. Albo się ogarniacie i zaczynacie dumnie reprezentować swój wiek, albo wchodzimy na ścieżkę wojenną, na której nie macie żadnych szans.
Patrzyli na mnie jak na szatana, a ja zdałem sobie sprawę, że właśnie w takim stanie chciałem ich oglądać. Mają się bać i niech się boją. O to właśnie chodziło...
- A i jeszcze coś. - olśniło mnie kiedy zacząłem zapisywać temat - U mnie nie ma czegoś takiego jak u pani Anity. O gadaniu na lekcji już mówiłem, ściągać nawet nie próbujcie, bo w waszym przypadku od razu będzie bania do dziennika...
- Ale ja mam siostrę w drugiej licuem i u nich pan najpierw daje ocenę niżej, a przy drugim razie dopiero jednykę. - odezwał się jakiś śmiałek
- Owszem. - skinąłem głową ze zwycięskim uśmiechem - Robię tak we wszystkich klasach, ale wy jesteście wyjątkowi i zasługujecie na specjalne traktowanie, prawda? Macie się uczyć na bieżąco. Wiem, że ten rok jest dla was ciężki, ale sami sobie na to zasłużyliście. W dodatku macie egzaminy, a ja mam czas do kwietnia, żeby nadrobić z wami połowę poprzedniego roku, ponad trzy miesiące tego i resztę materiału z ósmej klasy, więc nie mamy czasu na zabawę. Nie toleruję pyskowania, niestosownych komentarzy, a przede wszystkim chamstwa i kłamstwa, więc pilnujcie się.
- A Karolina Koszarek pewnie panu pyskowała, kłamała i była chamska, a zamiast tego czym nam pan grozi została pana laską. To chyba trochę niesprawiedliwe. - odwróciłem się przodem do klasy i zmierzyłem wzrokiem siedzącego w trzeciej ławce blondyna
- Widzę, że kolega bardzo chce wybrać wojenną ścieżkę. - zaśmiałem się pod nosem i wyjąłem w torby cały plik trudnych zadań - Trzymaj, kozaku i na jutro mam dostać to z powortem. Poprawnie wypełnione.
Zrobił wielkie oczy po czym spuścił głowę i więcej się nie odzywał. Kiedy wróciłem do pokoju nauczycielskiego po tej jakże wspaniałej lekcji odetchnąłem jak mało kiedy będąc jednocześnie święcie przekonany o tym, że klasa ósma A nie będzie potrzebowała aż miesiąca na zmianą swojego postępowania.
Nerwowo przeczesałem włosy palcami próbując całkowicie skupić się na tworzonym właśnie programie. Nie potrafiłem jednak skoncentrować swojej uwagi na programowaniu i dziękowałem temu na górze, że wziąłem się za to w pokoju nauczycielskim, a nie już podczas zajęć. Zdesperowany nauczyciel informatyki nie potrafiący stworzyć najprostszego programu raczej nie byłby dobrym przykładem, prawda?
- Coś się stało? - Anita pojawiła się w pomieszczeniu stawiając kubek ze swoją kawą na stole obok mnie
- Nie mogę się skupić. - odparłem
Odsunęła krzesło tuż obok mnie po czym usiadła nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Masz jakiś problem? - położyła swoją dłoń na mojej przez co na chwilę spojrzałem na tą część ciała, lecz to jej nie zraziło
- Nie. - pokręciłem przecząco głową - Sprawy prywatne.
- Tak to możesz mówić uczniom, ale nie mi. - zaśmiała się - Dawaj, co jest?
- Nic ważnego. - oznajmiłem i gwałtownie podniosłem się z miejsca zamykając laptopa - Sorry, ale zaraz mam zajęcia.
- Jasne. - powiedziała zawiedziona i upiła łyk swojej kawy
Złapałem laptopa i swoją torbę po czym wziąłem jeszcze klucz do sali i opuściłem pomieszczenie kierując się piętro wyżej. Rozbrzmiał dzwonek na lekcje, a ja po raz kolejny musiałem zmierzyć się z zajęciami z programowania klas szóstych. Super.
- Co dzisiaj robimy? - spytałem z udawanym optynizmem kładąc torbę na szafce za mną
- Roboty! - krzyknęli jednocześnie
W ten właśnie sposób cieszyłem się z chwili wolnego, gdyż moi podopieczni byli bardzo zajęci.
- Co mamy jutro pierwsze? - spytała Asia nie odrywając wzroku od robota
- Matmę z tą suką. - odpowiedział jej Antek
Kolejnym plusem pracy nauczyciela był fakt, że często słyszałem opinie uczniów o nauczycielach i chociaż nigdy żadnej nikomu nie zdradziłem zawsze potem dokładniej przyglądałem się danemu pedagogowi.
- Antek. - powiedziałem nie odrywając wzroku od ekranu laptopa - Co ta biedna pani Anita wam zrobiła?
- Istnieje. - odezwał się Maciek - Ona kompletnie nie umie tłumaczyć! Mieliśmy ostatnio mnożenie ułamków i nic nie rozumiemy! Kompletnie nic!
- Nic? - uniosłem brwi, zaś oni równo skinęli głowami - Da się coś z tym zrobić.
Wstałem rozpoczynając tym samym jedną z najweselszych lekcji matematyki w moim życiu.
******************
Co powiecie na trochę z nudnego nauczycielskiego życia Łukasza? Stwierdziłam, że taki rozdział też się przyda, więc go napisałam. Chciałabym żebyście wiedzili, że rozdziały będą teraz rzadziej, bo jednak chciałabym skupić się też na szkole. Mam nadzieję, że to rozumiecie no i do następnego.
Czy Anita podrywa Łukasza?
Buziaki :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro