Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9.

Maraton #1

-Ty pytasz mnie co jest? Czemu ten idiota klepie cię w tyłek?? -wskazał na wujka, który teraz rozmawiał z kimś z ekipy.

-Zostaw go. Proszę. -mój głos zaczął się załamywać pod napływem stresu, a dłonie zaczęły trząść.

-Kim on jest że może cię klepać po nagim pośladku? Dziewczyno... zastanów się nad sobą. Nikt nie powinien cię dotykać bez twojej zgody. -prychnął i odwrócił się idąc nerwowym krokiem. Złapałam się za głowę, próbując zachować pozory trzeźwości. Kręciło mi się w głowie i miałam wrażenie, że zaczyna mi brakować tlenu. Wtem pojawił się przede mną Taehyung.

-Wszystko w porządku? -zapytał. Pokiwałam głową i ze spuszczonym, wzrokiem znalazłam swoją bluzę. Szybko nałożyłam ją na siebie i wróciłam do chłopaka.

-Coś potrzebujesz?

-Chciałem zapytać, czy chciałabyś się przejść ze mną.. tak po okolicy. -podrapał się nerwowo po karku i pokazał swój kwadratowy uśmiech czym wywołał u mnie miłe uczucie.

-Chętnie z tobą pójdę Taehyung. -chodziliśmy różnymi ścieżkami, a skończyliśmy na ławce w pobliskim parku. Tae zajadał się frytkami z budki przy ulicy, a ja mu się przyglądałam.

-Na pewno nie chcesz? -zapytał z wypchaną buzią jak chomik.

-Nie, dziękuję. -bardzo chciałam je zjeść jednak wolałam schudnąć do kolejnych zdjęć i nie przechodzić przez te katorgi kolejny raz. Wtedy mój brzuch wydał z siebie groźny i donośny pomruk.

-Chyba jednak chcesz jeść. -przełknął i przyglądał mi się jakby mnie nie rozumiał.

-Naprawdę, nie powinnam jeść.

-Nie mów tak. -wziął frytkę i wpakował mi ją do ust. Uśmiechnął się od ucha do ucha. -Widzisz? To nie takie trudne. -przez cały czas kiedy siedzieliśmy razem próbował mnie rozśmieszać a potem pakował mi jedzenie do buzi. Skończyło się na tym, że poszliśmy do małej knajpki na ryżowe kulki. Chłopak patrzył kiedy wpieprzałam jak dzika cały talerz kolorowych kulek po czym sam próbował mnie dogonić.

-To było świetne. -opadłam na oparcie krzesła i pomasowałam się po brzuszku. Taehyung zrobił to samo. Teraz sam wyglądał jak różowa kulka. Zaczęłam się śmiać z naszego przejedzenia.

-Dobra, wracajmy bo zaczną się o nas martwić.

-Już? -przeciągnęłam się na krześle.

-Nie było nas ponad 2 godziny.

-O mamo serio?

-Serio serio. -poruszył brwiami, wstał i pociągnął mnie w stronę wyjścia. Po chwilowym spacerze wróciliśmy na plan zdjęciowy, gdzie właśnie pozowały miały ostatnie modelki.

-Zdążyliśmy. -sapnęłam opierając się dłońmi o uda.

-Gdzie wy tyle byliście? -znikąd pojawił się RM.

-Byliśmy na spacerze. -odpowiedział Taehyung.

-Nina, Jasmin cię szukała. Mówiła coś o imprezie, więc pewnie chciała się z tobą szykować.

-Masz rację. -przytuliłam obu chłopców. -Dzięki Nam -uśmiechnęłam się do niego i pobiegłam w swoich klapencjuszach do budynku gdzie pewnie była moja kumpela. Nie myliłam się. Ślęczała przy lustrze i się denerwowała.

-Hejka -powedziałam cicho wchodząc do pomieszczenia.

-Gdzieś ty była?? -odwróciła się w moją stronę i spiorunowała mnie spojrzeniem.

-Byłam się tylko przejść, o co ci chodzi?

-Nie było cię dwie godziny i... yh.. nieważne. Przepraszam. -podeszła i złapała mnie za ramię. -Teraz chodź się zrobić na bóstwo przed imprezą. -z uśmiechami na ustach zaczęłyśmy się malować i dobierać ubrania do strojów kąpielowych. Ja postawiłam na spodenki z wysokim stanem i bluzkę, którą założyłam do jednego zdjęcia podczas sesji. Przyjaciółka założyła piękną fioletową sukienkę z gołymi plecami.

-Wyglądasz ślicznie. -powiedziałam to tak szczerze, że prawie się wzruszyłam.

-Dziękuję. -obróciła się wokół własnej osi. -Wiesz co Nina... Powinnaś też ubrać sukienkę.

-Co? Dlaczego?

-No przestań. Widzę jak ten Yoongi na ciebie patrzy.

-No wiem czy to dobry pomysł. Poza tym dobrze czuję się w tym co mam.

-No dawaj. Jeden raz. -kumpela błagała ciągnąc mnie za rękę jak małe dziecko. Zgodziłam się i znalazłam coś w garderobie

-Teraz jesteś gotowa. Tak, Suga nie będzie mógł się oprzeć takiej laluni jak ty. -kumpela wyciągnęła mnie z garderoby i po chwili wsiadłyśmy do taxówki. Kumpela rzuciła jakiś adres łamiąc sobie przy tym język i pojechałyśmy.

-Skąd wiesz gdzie jechać? -byłam mile zaskoczona zaradnością koleżanki.

-Zapytałam Jina o adres i stąd wiem. -uniosła dumnie podbródek i zaśmiała się. Chwilę później zapłaciłyśmy za podwózkę i znalazłyśmy się na imprezie o której była mowa. Było tam wiele osób i alkoholu. Muzyka rozbrzmiewała z głośników a na podeście stał DJ.

-Wow.. jestem w szoku.

-Nie stój tylko chodź się dobrze bawić! -Jasmin pociągnęła mnie do tłumu. Zajęłyśmy siedzenia przy barze i zamówiłyśmy drinki. Po wypiciu dosiadł się do nas jakiś chłopak i zaczął z nami mówić po angielsku.

-Hej dziewczyny. -on nie był Koreańczykiem.

-Oh! nareszcie jakaś normalna twarz. -Jasmin klaskała w dłonie. Jak mogła tak mówić skoro podobał jej się Taeś i cały czas się za nim uganiała?! Mężczyzna postawił nam kolejne drinki i zaczął flirt w naszą stronę. Jasmin od razu dała się porwać na jego tanie teksty, ja natomiast mimo drobnej ilości alkoholu nie byłam co do niego przekonana. Gdy patrzyłam jak ta dwójka się do siebie ślini wolałam już wypić duszkiem mocnego drinka. Kończąc szklankę odwróciłam się w drugą stronę i zobaczyłam Sugę. Ledwo odstawiłam szklankę i podskoczyłam na siedzeniu.

-Boże ale mnie wystraszyłeś. -oparłam głowę o dłoń i patrzyłam na Cukra. -Jak mnie znalazłeś?

-Mało dziewczyn się tu wyróżnia. -czułam jak skanuje każdy centymetr mojego ciała. Usiadłam prosto i wolałam nie zwracać na to uwagi.

-Jeszcze dwa. -kiwnął do barmana.

-Co dwa?

-Pokażę ci co się pije. Te wasze damskie drineczki to jakaś kpina.

-Skoro to kpina to po co mi to mówisz? Mogłeś sobie darować ten komentarz.

-Jeśli nie chcesz zwracać uwagi na całującą się koleżankę to lepiej wypij coś lepszego. -zajrzał za moje ramię. Chciałam odwrócić się i zobaczyć o czym on mówi, ale wtedy złapał palcem mój podbródek i zatrzymał mnie.

-Lepiej nie odwracaj się teraz. -pokiwał głową. Miał takie współczujące spojrzenie, ale gdy barman postawił przed nami dwa kolorowe kieliszki znów jego twarz była bez wyrazu. Od razu coś skręciło mnie w żołądku. Chłopak podał mi kieliszek i wypiliśmy kolejkę. Yoongi wystawił do mnie rękę. Popatrzyłam na niego pytająco. -No chodź. -złapałam niepewnie jego lodowatą dłoń. Yoongi wyciągnął mnie na parkiet. Czułam się trochę sztywno co chyba poirytowało chłopaka bo zjechał mnie wzrokiem jakby chciał mnie zabić. Miałam ochotę usiąść.

-A ty dokąd? -złapał mój nadgarstek i obrócił łapiąc mnie w talii. Wtedy poczułam od niego zapach alkoholu i papierosów.

-Czyżbyś się wstawił szybciej niż ja? -odsunęłam się od niego kołysząc się w rytm muzyki.

-Pamiętaj że ja tu jestem dłużej i wypiłem więcej niż ty skarbie. -znów zrobił ten dziwny uśmieszek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro