Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28.

-No więc właśnie... -puścił mnie w drzwiach do swojego biura a kiedy je zamknął od razu zajęliśmy miejsce przy jego miejscu pracy.

-Dobrze. Skończmy już z tymi oficjalnymi tekstami. Nino... ponawiam pytanie. Ile już robisz w tym zawodzie?

-Yoon... no właśnie. Robię zdjęcia hobbistycznie. -on tylko zaśmiał się na moje słowa. -Mówię poważnie. Pracowałam do niedawna z fotografami ale jako modelka. -Yoon zaczął mi się przyglądać z większym zainteresowaniem pocierając swój lekki zarost.

-Interesujące.. Czyli nigdy nie miałaś do czynienia z pracą jako fotograf?

-N-no nie.. ale robię dużo zdjęć. Te, które dostałeś to była tylko część. -Yoon chwilę siedział w milczeniu po czym wstał.

-Chodź ze mną. -zrobiłam jak chciał. Szliśmy jakimiś korytarzami. Wtem mój telefon wydał z siebie dźwięk przychodzącego smsa.

TaeTae <3

I jak ci poszło?? Ten Yoon trzyma ręce przy sobie?? Kiedy skończysz??

Muminek<3

Jeszcze nic nie wiem. Ten cały Yoon jest w porządku. Mówiłam ci przecież, że zadzwonię jak skończę -,-'

TaeTae<3

Czekaaaam!!! =^.^=

Uśmiechnęłam się do ekranu i chwilę później Yoon wprowadził mnie do wielkiego studia przygotowanego już do jakiejś sesji.

-Gdzie jesteśmy?

-To moje studio. Paul! Gdzie ty się podziewasz?? Dlaczego statyw nie jest na swoim miejscu??

-Nie wrzeszcz tak. Przecież się nie pali. -zza zaułku wyszedł równie dobrze zbudowany młody mężczyzna. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to to, że nie był Koreańczykiem. Uszczypnęłam się dla pewności, że nie mam zwidów.

-Dzień dobry. -zwrócił się do mnie i odstawił aparat na stolik.

-Paul, to jest Nina. Nina, Paul.

-Hejka, miło mi. -podaliśmy sobie dłonie i wymieniliśmy uśmiechami.

-Nina będzie z nami pracować przy najbliższych projektach.

-Będzie?

-Będę?? -byłam tak szczęśliwa, że nie wiedziałam czy mój uśmiech nie jest już jak u psychopaty.

-Tak, będziesz. Twoje zdjęcia są całkiem dobre jak na kogoś bez jakiegokolwiek doświadczenia zawodowego. Mogę przyjąć cię na staż, a potem zobaczymy co wyniknie z naszej współpracy.

-Ale super, dziękuję.

-Nie ciesz się. Nie powiedziałem jeszcze, że tu pracujesz... A teraz Paul -machnął ręką w jego stronę. -Oprowadź Ninę po studio i przynieście mi kawę. Za pół godziny mam klienta na sesję. Macie tu być na czas.

-Dobrze. -Paul uśmiechnął się ciepło i zaprosił mnie żebym do niego podeszła. Yoon w tym czasie gdzieś zniknął.

-Wow, on zawsze taki zmienny? -zapytałam.

-Wiesz, że nie musisz mówić po koreańsku. -zagadał po angielsku.

-No tak. Wybacz.. a skąd jesteś jeśli mogę wiedzieć?

-Jestem Francuzem, a ty skąd się tu znalazłaś?

-Jestem Polką, ale dużo przeprowadzek spowodowało, że teraz jestem w Korei. -Paul okazał się być bardzo miłym chłopakiem w moim wieku. Mieliśmy dużo wspólnych tematów prócz fotografii. Okazało się, że Paul również jest modelem i zna Jasmin, z którą dane mi było jeszcze niedawno się przyjaźnić.


-Paul, Nina! Gdzie kawka kochani?

-Oho, a teraz to już kochani.. -bąknęłam pod nosem niosąc kubek kawy dla "szefa", a Paul zaśmiał się.

-Co was tak bawi?

-Proszę, twoja kawa. -mężczyzna zaciągnął się gorącym napojem i jego twarz od razu się rozpromieniła. -Dobrze.. Paul zajmiesz się oświetleniem, a ty Nina.. ty mi dzisiaj pomożesz przy zdjęciach.

-Super. Co mam konkretnie robić? -zapytałam pełna werwy we krwi.

-Zajmiemy się dzisiaj twoją znajomością obiektywu i zobaczymy co potrafisz. Zrobisz kilka zdjęć drugim aparatem. Chcę zobaczyć cię w trakcie pracy. -chwilę później przyszedł klient i reszta już poszła gładko. Pierw moja praca polegała na "przynieś", "podaj" lub "popraw", ale koniec końców Paul dał mi dostęp do swojego aparatu i potem była już moja kolej na prowadzenie całej sesji. Czułam na sobie zimny i przeszywający wzrok Yoona, ale próbowałam mimo wszystko skupić się na pracy.

Po zleceniu Yoon puścił mnie i Paula do domu, a sam zajął się zdjęciami. Po wyjściu z budynku napisałam smsa do Taehunga, że może po mnie przyjechać.

-Hej, em.. Nina. -zaczepił mnie Paul.

-Tak?

-Może cię podwieźć?

-Oh, dziękuję ale właśnie ktoś już po mnie jedzie.

-Jasne.. Widziałem cię dzisiaj przy pracy. Masz to coś.

-To coś?

-Tak. Widziałem błysk w oku Yoona. To jak byłaś skupiona na pracy bardzo mu zaimponowało. -kącik jego ust uniósł się nieco w górę. -Chyba mam niezłą rywalkę w pracy.

-Nawet tak nie mów. -pacnęłam go w ramię.

-Hej, to może wymienimy się numerami.. Bo skoro mamy razem pracować to powinniśmy mieć ze sobą jakiś kontakt.

-Pewnie.. czemu nie. -wymieniliśmy się numerami telefonów i po chwili zobaczyłam podjeżdżający samochód z całą siódemką w środku.

-To... po ciebie? -Paul wskazał palcem na wypchany samochód i starał się nie śmiać.

-Tak. To mój "transport". -rzuciłam chłopakom pytające spojrzenie a oni tylko machali jak obłąkani. -Wybacz, muszę lecieć. -wskazałam palcem na auto i podreptałam w tamtą stronę. Otworzyłam drzwi i chłopcy zaczęli klaskać i coś krzyczeć. -Czy wyście powariowali? Po co was tu tyle? -zaczęłam się śmiać. -No i gdzie ja mam usiąść??

-Możesz na kolanku oczywiście. -uśmiechnął się Yoongi.

-Faktycznie. -przyznałam mu i wpakowałam się na kolana Taehyunga, który od razu przytulił mnie tak, że ciężko było mi złapać oddech.

-Nie o te kolanko mu chodziło. -wtrącił rozbawiony Hobi.

-Jak tam pierwszy dzień w pracy mojego muminka? -zapytał prze szczęśliwy.

-Dostałam staż u Yoona i... -nie dane mi było dokończyć, bo chłopaki znów zaczęli klaskać w dłonie i krzyczeć jak opętani.

-Jest co świętować kochani! -wtrącił Jimin.

-Idziemy pić?? -zapytał podekscytowany Jungkook.

-Młody! Nie na mojej warcie! -krzyknął zza kierownicy Jin.

-Dacie mi skończyć?? -zaczęłam się śmiać. -No więc dostałam staż, ale to nie znaczy że już tam pracuje... a przynajmniej tak powiedział Yoon.

-Daj spokój Nina. Nawet po stażu u Yoona wszędzie dostaniesz pracę. -dodał Jin.

-To prawda -dokończył Namjoon. -Yoon jest bardzo dobrym fotografem i ludzie, którzy z nim pracują są jak skarby,

-Dziękuję za miłe słowa. -uśmiechnęłam się do przyjaciela.


Wieczorem chłopcy zorganizowali małe przyjęcie z okazji mojego mini sukcesu.. a tak naprawdę chcieli chyba poimprezować. Ostatnimi czasy bardzo dużo ćwiczyli.

-Zrobiłem przekąski! -Jin dumnie przyniósł tacę z różnościami i postawił ją na stole i ktoś zadzwonił do drzwi.

-Ja otworzę! -oznajmiłam i skierowałam się do drzwi frontowych. Po chwili stałam w niemałym szoku.

-NIESPODZIANKA!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro