Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18.

-Tae j-ja.. -nie dokończyłam, bo wtedy Tae przyłożył dłoń do mojej szyi i zbliżył swoją twarz na minimalną odległość. Czułam jak serce wali mi niczym młot pneumatyczny w skutek czucia ciepłego oddechu Taehyunga na moich policzkach. -Tae... -wypowiedziałam jego imię szeptem nie mogąc odwrócić wzroku od czarnych oczu chłopaka, a on zaś spojrzał mi głęboko w oczy, potem na usta i znów nasze spojrzenia się spotkały. Przejechał kciukiem po moim policzku na co ja przymrużyłam oczy. Taehyung znów się podsunął i teraz nasze usta dzieliło zaledwie kilka milimetrów. Złapałam dłonią nadgarstek Tae, który miał przy mojej twarzy, a on zaraz po tym przyłożył usta do moich. To było jak dotyk motyla. Nie mogłam uwierzyć w to, co się teraz dzieje. Po chwili bez wahania oddałam pocałunek co chłopak uznał jako zgodę i bardzo powoli zaczął go pogłębiać. Położyłam dłoń na piersi Tae i lekko ścisnęłam materiał jego koszulki. Usta chłopaka dosłownie pieściły moje zmysły. Były gorące i bardzo delikatne a przy tym coraz bardziej zdecydowane odnośnie tego czego chce ich właściciel. Czułam stadko motyli w moim brzuchu kiedy Taehyung zaczął się nade mną pochylać wciąż obdarowując mnie namiętnymi pocałunkami. Gdy zawisł nade mną skończył wykonywaną wcześniej czynność i uśmiechnął się.

-Cieszę się, że cię znalazłem Nina. -moje imię wypowiedział robiąc minę jak jakieś małe dziecko, które dopiero uczy się mówić. Potem przez jakiś czas Tae bawił się moimi włosami (wciąż leżąc na mnie) i robił mi malutkie warkoczyki. Zebrało mi się na ziewanie i nie mogłam się powstrzymać. -Oo~ -Taehyung złapał mnie za policzki i zrobił ze mną "noski noski".  -Ktoś tu jest już śpiący. -jego kwadratowy uśmiech był powalający. Taeś sturlał się ze mnie po czym przytulił i okrył nas kołdrą. -Dobranoc moja dziewczyno~ -po chwili rozluźniłam mięśnie i ułożyłam się wygodniej w objęciach chłopaka.


Obudziło mnie pukanie do drzwi. Otworzyłam swoje szczypiące oczy w szparki i wygramoliłam się z objęć Taehyunga. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam.

-Dzień dobry.. -chciałam żeby to wyszło uroczo ale mój zaspany ochrypły głos wolał inaczej. Przede mną stał teraz sparaliżowany Jungkook. Miał szeroko otwarte oczy i rozejrzał się po pokoju zmieszany.

Po krótkiej chwili otworzył usta i wskazał palcem na Taehyunga śpiącego w najlepsze.

-Czy wy...

-Nie! Nie. My nie! -nie dałam mu dokończyć ale wiedziałam dokładnie o co chce zapytać.

-To czemu ty.. m-masz na sobie jego bluzę i...-zaczął pokazywać dłonią na moje rozczochrane włosy i na nogi bo nie miałam na sobie spodni. Bluza była na tyle długa że nie było wiadome czy mam w ogóle bieliznę pod sobą. Widziałam lekkie rumieńce na policzkach Kooka przez co sama zaczęłam się czerwienić.

-Jungkook.. m-my nie robiliśmy tego. -obróciłam głowę w poszukiwaniu jakiegoś wytłumaczenia. -Spałam na podłodze. -palnęłam pierwszą lepszą rzecz jaka mi przyszła do głowy. Skarciłam się za to w myślach.

-Na podłodze? -zaśmiał się i stanął bardziej wyluzowany niż przed chwilą.

-No tak.. i-i właśnie miałam wychodzić z pokoju. -A ty po co tu jesteś? -postanowiłam odbić piłeczkę i zmienić temat.

-Szukałem cię, bo doskonale pamiętałem że zasypiałem obok ciebie a obudziłem się twarzą w twarz z Yoongim. -zrobił zawiedzioną minę.

-Wybacz -uśmiechnęłam się na widok tego smutnego królika. -Było mi trochę nie wygodnie kiedy tak robiłam za waszą poduszkę. -oboje zaśmialiśmy się po wspomnieniu wczorajszego wieczoru. Wtem usłyszałam mrukniecie za plecami. -Oho, śpiąca królewna wstaje? -Tae rozejrzał się po łóżku i kiedy zauważył że jest w nim sam obrócił się w naszą stronę i posłał do nas ciepły uśmiech. Po chwili wstał i skierował się w naszą stronę.

-DZIEŃ DOBRY!! -krzyknął obejmując mnie od tyłu jak pluszaka. Oparł brodę na mojej głowie i kiwał nami na boki.

-Widzę że już jesteście pogodzeni. -Kook się uśmiechnął ale miałam wrażenie że jest lekko zmieszany.

-A tak. -odparł radośnie Taehyung.

-Dobra, niedługo śniadanie... to ja już ide. -Kook podrapał się po karku i poszedł w stronę schodów na dół. Zamknęłam za nim drzwi, a wtedy Tae obrócił mnie twarzą do siebie i przyszpilił plecami do drewnianych drzwi.

-Tae?! -byłam zaskoczona tym zachowaniem ale nie potrafiłam się nie zaśmiać w tej sytuacji. Chłopak zagrodził mi wyjście opierając się dłońmi na wysokości mojej głowy i zmniejszył odległość między nami tak, że czułam na twarzy jego oddech. W tym momencie czułam swoje serce w gardle.

-Co to miało być? -zapytał mrucząc. Jeden kącik jego ust uniósł się ku górze.

-O co ci chodzi?

-Widzę jak młody na ciebie patrzy -zbliżył się trochę bardziej, a mi automatycznie dłonie ułożyły się na jego torsie.

-No to co że na mnie patrzy? -zaśmiałam się i spuściłam wzrok. Tae złapał palcem mój podbródek i uniósł tak żebym znów miała z nim kontakt wzrokowy.

-To że jesteś moją dziewczyną -mruknął do mojego ucha a mnie po całym ciele przeszły ciarki. Wzięłam głęboki oddech i starałam się opanować chwilowe podniecenie.

-Czyżbyś był zazdrosny? -teraz już miałam uśmiech od ucha do ucha. Bacznie obserwowałam zachowanie Taehyunga. Chłopak uśmiechnął się i popatrzył na mnie, a w jego oczach widziałam czułość i troskę. Bardzo rozczulił mnie ten widok i czułam jak opadam dosłownie z sił. Tae przygryzł wargę i znów się zbliżył na niewielką odległość.

-Może -uśmiechnął się i połączył nasze usta. Jego wargi były gorące i takie delikatne, że bez wahania oddałam pocałunek. Był on bardzo powolny, a jednocześnie pełen uczuć i emocji. Nigdy bym się nie spodziewała że poprzez całusa można tyle powiedzieć. Taehyung rozdzielał nasze usta i ponownie złączał. Drażnił się ze mną, a kiedy nie wytrzymałam złapałam chłopaka za kark i przyciągnęłam do siebie bliżej. Pomiędzy pocałunkami czułam uśmiech Taehyunga. Chłopak zaczął pogłębiać wykonywaną przez nas czynność i znów zmniejszył nasz dystans do minimum. Nasze ciała się spotkały, a jego dłonie teraz błądziły po moim ciele. Jedną ręką trzymał mnie w talii a drugą gładził moje nagie udo zbliżając się do pośladków. Gdy je napotkał wymownie ścisnął przez co wydałam z siebie niespodziewany jęk, który najwyraźniej spodobał się Tae, bo teraz zaczął napierać na mnie całym sobą.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro