35.
Było już próbował po 1 w nocy, a ja wciąż nie mogłam spać. Przemieniałam tylko kanały w TV szukając czegoś co przykuje moją uwagę chociaż na dłuższą chwilę, jednak moje starania wciąż szły na marne.
-Nie śpisz co? -lekko drgnęłam na niespodziewany głos w salonie. Uniosłam głowę by zobaczyć swojego rozmówcę.
-Oh to ty Namjoon. Oglądam za głośno? Mogę ściszyć przepraszam jeśli nie daję ci spać. -poczułam skruchę, w końcu nie jestem w domu sama.
-Nie, spokojnie. Też nie mogę zasnąć. -podszedł do kanapy by usiąść obok mnie. -Widzę że macie chyba gorszy okres z Yoongim.
-To mało powiedziane. -powiedziałam bez krępacji otwierając szerzej oczy na co RM się uśmiechnął.
-Wiesz, nie znam całej sytuacji, ale znam Sugę od bardzo dawna i widzę że bardzo się stara i walczy sam ze sobą.
-Myślisz?
-Tak, widzę jak patrzy na ciebie. Próbuje odczytać twoje pragnienia zanim ty o nich w ogóle powiesz. -rozsiadł się wygodniej i przykrył nogi moją kołdrą. -Chłopaki też mówią że ostatnio jest jakiś inny. Nic tylko o tobie mówi. Odkąd byłaś w szpitalu zmienił się o 180 stopni.
-Niemożliwe. Ja miałam wrażenie że robi tak tylko póki jestem na niego obrażona. Zapewne kiedy mi przejdzie wszystko wróci do normy i znowu będę białą dziwką która go złapała na dziecko.
-Nie myśl tak. Wiesz w ogóle skąd wyszło takie zdanie o tobie?
-Nie wiem czy chcę wiedzieć.
-To ci powiem. -poklepał mnie po ramieniu mając minę jak w kiepskiej komedii. -Dowiedziałem się o tej ciąży chyba jako jedyny w domu. Suga przyszedł do mnie dosłownie podniecony tą informacją ale jednocześnie nie wiedział kompletnie co robić. Czy ogłosić to fanom, czy powiedzieć w firmie, czy może zostawić tą informację tylko dla siebie. Jako dobry przyjaciel poradziłem mu żeby nie rozgłaszał tego fanom na prawo i lewo bo nie wiadomo jak mogłoby się to skończyć.
-No fakt.. są przecież te takie psycholki co by mnie zabiły za to dziecko. -rozbawiła mnie myśl o zazdrosnych dziewczynach.
-No właśnie. Powiedziałem mu żeby zostawił to dla siebie a kiedy będziecie wiedzieć że to potwierdzone przez lekarza to żebyście zgłosili się do firmy i poinformowali o zaistniałej sytuacji.
-No to najwyraźniej Yoongi cię nie zrozumiał.
-No coś do niego nie dotarło.
-Bo zostawił to dla siebie tak bardzo że przestał ze mną rozmawiać. Ja po prostu zniknęłam z jego życia na JEGO własne życzenie Namjoon, a teraz on udaje że wszystko jest w porządku? Mamy udawać wielką szczęśliwą rodzinę? Poza tym, dalej nie wiem dlaczego powiedział do mnie taki rasistowski tekst.
-Już ci tłumacze. Yoongi obraca się w swoim towarzystwie którego nie znam za dobrze, ale to jego koledzy i ma prawo do prywatności i prywatnych spraw. Najprawdopodobniej to ci znajomi nagadali mu takich bzdur do głowy że nie zastanawiając się nad tym ile krzywdy ci wyrządzi, powiedział co miał zakodowane w mózgu.
-To go nie usprawiedliwia. Skoro mnie kochał to dlaczego w ogóle nie stanął w mojej obronie? Przecież jestem jego miłością. Od kiedy do miłości mówi się takie okropne rzeczy?
-Nie wiem Dagmara. Może tak bardzo się w tym wszystkim zgubił i poczuł presję na sobie że nie wiedział co jest słuszne a co nie? Wydaje mi się że przerosły go ambicje i to jak idealny chciałby być że zagubił w tym wszystkim zdrowy rozsądek. Zapewne tak jak wielu z nas, nie ma pojęcia jak to jest być rodzicem i po prostu go to przerosło.
-Nie pomyślałam nawet o tym że mógłby czuć się źle. Skupiłam się w sumie na sobie a na niego zrzuciłam wspieranie mnie.
-Wiesz, jesteś mądrą kobietą, a w niedalekim czasie i matką. Yoongi to dobry facet, tylko musisz dać mu czas i trochę cierpliwości. -Namjoon popatrzył na mnie śpiącym wzrokiem. -Dobra, myśle że teraz oboje pójdziemy spać po takiej rozmowie. -uśmiechnął się i wstał.
-Dziękuję Namjoon.
-Nie ma za co. Dobranoc
-Dobranoc. -odprowadziłam wzrokiem starszego przyjaciela i zaczęłam rozmyślać nad tym co powiedział mi RM.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro