30.
Dwa miesiące później..
ZIUUUUUUUUUUUUUU
-Jak on mógł mi coś takiego powiedzieć?! -trzasnęłam drzwiami od auta i ruszyłam przed siebie.
-Daga może weź ochłoń zanim tam wejdziesz? -Jimin próbował mnie zatrzymać, ale moje kobiece hormony były w tym momencie nie do zatrzymania.
-O nie! Pokaże mu te zdjęcia i powiem gdzie może je sobie wsadzić! -wbiegłam do domu chłopaków jak do siebie. Chłopcy siedzieli w salonie, oczywiście brakowało w towarzystwie tylko Sugi.
-Gdzie? -warknęłam mierząc ich wzrokiem. Taehyung zrobił wielkie przerażone oczy i wskazał palcem na górę.
Niczym czołg byłam nie do powstrzymania dopóki nie dotrę do celu. Bez pukania otworzyłam drzwi szeroko i z rykiem zaatakowałam swoją ofiarę.
-Jak mogłeś mnie zostawić w taki sposób co?!
-Możesz się tak nie wydzierać?
-Będę się wydzierać kiedy mi się chce! Poza tym mam świetny powód żeby wydzierać się na ciebie do końca życia!
-Kochani, może na spokojnie.. -Jimin próbował stanąć między nami i jakoś załagodzić sytuację zanim przyjdzie reszta zespołu by obserwować rodzinną katastrofę.
-Nie Jimin, nie będę spokojna. Czekałam zbyt długo na tego bałwana!
-Dagmara poczekaj. -wtrącił się Nam. -O co tu chodzi?
-O co chodzi? Oh, to wy nie wiecie? -prychnęłam. -No! Proszę geniuszu! Powiedz co jest nie warte uwagi!
-Możesz się zamknąć?! -ryknął Yoongi tak agresywnie że aż usiadłam.
-Ejejej, Suga nie krzycz tak. -Tae próbował nie panikować.
-Ta dziewczyna jest zwykłą zdradziecką szmatą. -wskazywał na mnie jakby się aż mną brzydził. -Wykorzystała mnie, zdradziła.
-Co ty wygadujesz w ogóle, chłopie! Opamiętaj się!
-Co ja wygaduje? A co ty wyrabiasz?! Próbujesz wrobić mnie w jakieś dziecko! Gdzie doskonale wiesz że ja o dziecko wcale nie prosiłem! -atmosfera w pokoju była tak gęsta że ledwo mogłam złapać oddech. Wstałam z kamienną twarzą i już wiedziałam że to koniec naszej relacji.
-Wiesz, gdybyś to ty był w tym wszystkim najważniejszy to jeszcze bym zrozumiała twoją złość. -próbowałam być chłodna -ale tu nie chodzi ani o mnie ani o ciebie. Nigdy cię nie zdradziłam, nigdy nawet nie pomyślałam o tym żeby złapać cię na dziecko. Kto tak w ogóle jeszcze myśli?! Pierdolony rasisto! Przez to w jak bezczelny sposób mnie zostawiłeś musiałam wszystko robić sama! Te pierwsze dwa miesiące to jakaś zasrana katorga! Non stop rzygam i nie jestem w stanie nic zjeść! Ciągle śpię, płacze i się śmieje i na dodatek muszę radzić sobie ze świadomością że nie mam wsparcia w ojcu tego dziecka. Żeby nie zrobić z siebie idiotki na badaniach to poszłam na nie z Jiminem, bo on chociaż zainteresował się tym że nie mam z tobą kontaktu już dwa miesiące.. Dwa miesiące Suga! I wiesz co? Masz! -cisnęłam w niego zdjęciem z usg -możesz sobie wsadzić w dupe te zdjęcia! Spalić bądź porwać! A obiecuje ci że dziecka nie zobaczysz! -czułam jak gorąco rozchodzi się po moim ciele. Byłam wściekła. Obejrzałam się po reszcie zespołu czując ich wstyd że żaden się nie interesował moim życiem po tym jak Suga po prostu przestał ze mną być. -Wiesz co Min Yoongi? -odwróciłam się ostatni raz patrząc na chłopka z twarzą martwą jak kamień. -To koniec. Jutro możesz przyjechać po swoje rzeczy. -rzuciłam sucho i wyszłam nie oglądając się już za siebie.
Gdy usiadłam w aucie dopiero wtedy poczułam wielki żal i ukłucie w sercu. Nie chciałam już trzymać w sobie uczuć jakimi teraz władam i zwyczajnie się rozpłakałam.
Gdy wróciłam do domu wyłączyłam telefon i zaczęłam pakować wszystko co jest związane ze mną i Yoongim.
Nie widziałam po prostu przyszłości dla tej relacji.. nie po tym co przeżyłam...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro