Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24.

-Przecież nic nie powiedziałem. -zaśmiał się Polak.

-Myślę, że to nie jest dobry czas na odwiedziny. -próbowałam jakoś wypchnąć Jakuba z korytarza jednak na nic się to zdawało.

-Z tego co wiem, to będziemy się widzieli jeszcze na obiedzie. -zauważył Suga. -Więc wydaje mi się że niepotrzebnie tu przyszedłeś, a mało tego.. -raper podszedł do Polaka i zmierzył go wzrokiem. -Nie dostałeś zaproszenia, więc nie nachodź mojej dziewczyny. -warknął a mnie przeszły ciarki.

-Dagmaro uspokój go może?! -wąt mojej matki tylko pogorszył sytuacje. Yoongi wkurzył się bardziej i zrobił się czerwony, dlatego że moja matka użyła polskiego by nie rozumiał co się do niego mówi.

-Mamo, myślę że powinniście wyjść.

-Ale co ty mówisz? -zdziwienie rodzicielki przechodziło ludzkie pojęcie. -Własną matkę z domu wyrzucać? -zaczęła dramatyzować.

-Lepiej zabieraj stąd swoje zastane cztery litery zanim sam cię stąd wyrzucę. -warknął Yoongi.

-Będąc takim chrustem? Proszę bardzo. -Jakub dobrze zauważył że raper jest drobnej postury w porównaniu do Polaka.

-Możesz się zamknąć i wypierdalać z mojego mieszkania?! -krzyknęłam po polsku wściekła. W mieszkaniu zapanowała cisza, nawet Yoongi się uspokoił.

-Daguś... -zaczęła mama.

-Nie Daguś tylko wyjdź stąd. -podałam jej płaszcz i popchnęłam w stronę drzwi.

Gdy wyszli odetchnęłam z ulgą i przymknęłam oczy.

-Boże za jakie grzechy mam taką matkę. -westchnęłam i po chwili byłam już otulona dłońmi Sugi. Stanął za mną i dmuchając w kark kiwał nami na boki. -Przepraszam Yoongi.

-Spokojnie. -mimo wszystko słyszałam nerw i niezadowolenie w jego głosie.
Poszłam do kuchni by sprawdzić czy nie spaliłam patelni za ten czas.
Ręce mi opadły gdy zobaczyłam lekko oddymione pomieszczenie. Od razu otworzyłam okno.

-Teraz to tą patelnię sobie mogę w dupe wsadzić. -warknęłam z brakiem humoru.

-Mówiłem ci już że ładnie ci w moich ubraniach? -zwrócił uwagę. Dopiero teraz dotarło do mnie, że Yoongi cały ten czas chodzi bez koszulki i pewnie mu zimno.

-Wybacz, nie tak miał wyglądać dzisiejszy poranek.

-No bardziej spodziewałem się obudzić przy tobie a nie słuchając głosu twojej mamy. -zaśmiał się.

-Jest wcześnie, jak chcesz to kładź się jeszcze. -miałam nadzieję że wróci mu humor, jednak Yoongi jedynie wzruszył ramionami i skierował się do salonu po czym włączył tv.

Przygotowałam śniadanie od nowa i weszłam do pokoju, w którym przebywał Yoongi.

-Min śniada.... -urwałam kiedy zobaczyłam jak słodko śpi wtulając się w poduszkę.

(Musiałam to tu wstawić)❤️

Uśmiechnęłam się pod nosem i nakryłam chłopaka kocem by nie zamarzł już całkiem. Na odchodne pocałowałam jego policzek i zasiadłam w kuchni.

Czas obiadu z rodzicami
Ziuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Jak nigdy, tak teraz naprawdę nie chciałam widzieć rodziców. Nie tylko dla tego, że mi działają na nerwy, ale nie chciałam męczyć Mina kolejne godziny w towarzystwie którego nie trawi.

-Gotowa? -zapytał czekając w korytarzu.

-Już już, tylko obcasy muszę... -urwałam w połowie zdania kiedy zobaczyłam Sugę w tym, w czym siedział godzinę temu. Miał na sobie obdarte jeansy i bluzę. -Min Yoongi.. żartujesz sobie?

-No co? -ziewnął.

-A-a gdzie koszula? Przecież ci uprasowałam.

-Twoja mama widziała mnie już bez ubrań. Gorzej nie będzie. -gdy to powiedział, miałam ochotę zapaść się pod ziemię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro