Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19.

Czułam się jak w skowronkach. Widziałam że Yoongi bardzo stresuje się tą chwilą więc postanowiłam już go nie dręczyć. Podsunęłam się i zaśpiewałam ostatnią linijkę piosenki.

-Im Yours. -i przyłożyłam dłoń do policzka Sugi uśmiechając się od ucha do ucha. -To była najwspanialsza rzecz jaką w życiu dostałam.

-Musisz tak mówić. -zaśmiał się i pocałował mnie z cichutkie mruknięciem.

-Ale skąd pomysł na tą piosenkę?

-Można powiedzieć że byłem niegrzecznym chłopcem i znalazłem teksty na stoliku.

-Grzebałeś w moich rzeczach?! -szturchnęłam go w ramię na co Suga się zaśmiał.

-No co? Leżały to byłem ciekaw.

-Moje teksty wcale nie leżały na stoliku! Były w..

-W twoim pamiętniku. -dokończył łapiąc mnie za nadgarstki żebym go już nie tłukła. -Tak wiem to.. ale tak bardzo nie wiedziałem co będzie wystarczająco odpowiednim prezentem dla ciebie..

-Oh Yoongi.. wystarczył zwykły kwiatek. -zaśmiałam się, a chłopak tylko delikatnie uśmiechnął i wpatrywał się we mnie jak w obrazek.

Po opróżnieniu dwóch butelek wina wtulając się w siebie złapało nas standardowe „gastro".

-Jest za późno na rezerwacje.. dobra zjemy coś w domu. -burknęłam spacerując powoli z Yoongim po ciemnej ulicy.

-Wcale nie musimy jeść w domu. -chłopak ścisnął moją dłoń. -Chodź. -pociągnął mnie w tylko jemu znanym kierunku.

Już po paru minutach rozpoznałam okolicę. Yoongi przyprowadził mnie do małej knajpki która jest czynna do późna. Zajęliśmy stolik i zamówiliśmy sobie frytki i inne fast foody na które tylko mieliśmy ochotę.

Po zaspokojeniu głodu powoli i ociężale opuściliśmy lokal trzymając się za ręce.

-Świetnie się dzisiaj bawiłam Yoongi.

-Ja też nie narzekam. -zaczął głaskać moją dłoń kciukiem. -To co dostane od ciebie? -zapytał ochoczo i podskoczył. Zaczęłam się śmiać.

-Masz mnie, jeszcze ci mało? -zaśmiałam się.

-Mam ciebie na walentynki? Jakaś ty hojna.

-Żartuje przecież.

-Ale mi ten prezent wystarczy. -Yoongi niespodziewanie zatrzymał się i przerzucił mnie sobie przez ramie.

-Yoongi! -zaczęłam się śmiać jak opętana.

-Skoro mi się oddałaś to znaczy że mam cię na własność. Mam do ciebie pełne prawo i mogę robić co mi się podoba. -mówił dumny ze swoich założeń.

Chłopak szedł tak aż doszliśmy do mojego mieszkania. Jeszcze bezkarnie wyjął sobie klucze z mojej tylnej kieszeni obmacując wszystko co napotkał i zrzucił mnie dopiero w sypialni.
Nie miałam nic do powiedzenia, bo Yoongi chyba tylko czekał na „wale w tyłki". Zmęczeni pod wpływem alkoholu i miłości zasnęliśmy w swoich objęciach.

To były zdecydowanie udane walentynki.

—————
Sorewicz że taki krótki wyszedł ale nie miałam weny do niego. :/
ALE JEST wiec to i tak progres bo dawno nie dodawałam nic do „być z nim".
Przepraszam i już się poprawiam 😁

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro