°11
~>Dzień dobry<~
Pierwsze co poczułem to promienie słońca, które uderzyły w moją twarz, huk i pochlipywanie. Szybko wstałem z posłania i zauważyłem leżącą na podłodze Seojung. Moje serduszko pękło na pół, gdy zauważyłem łzy, które spływały po jej rumianych policzkach.
-Seo co się stało? - zapytałem grzecznie i usiadłem tuż obok niej na podłodze. Dziewczyna przytulała swoje kolana, ale gdy usłyszała mój głos momentalnie skoczyła na mnie i wtuliła się moje ciało tak jakby szukała bezpieczeństwa.
-Gdzie ja jestem Jin? To nie jest mój dom…- zapytała drżącym od płaczu głosem. Naprawdę bolało mnie to w jakim ona była stanie. Zrobiłbym wszystko, by uśmierzyć jej ból i ukoić nerwy. Pogłaskałem troskliwie ją po plecach i zamknąłem oczy opierając się podbródkiem o jej ramię.
-Zasnęłaś w samochodzie, więc zabrałem cię do dormu. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła, ale naprawdę nie wiedziałem co robić - podrapałem się po głowie, a dziewczyna oderwała się od mojej klatki piersiowej i spojrzała w górę na moją twarz. Jej policzki były całe czerwone i mokre od łez. Szybko uniosłem dłoń i rękawem starłem ciecz z jej twarzy.
-Nie jestem zła, ale bałam się, bo nigdy tu nie byłam…jestem w twoim pokoju? - zapytała nagle i wstała. Podeszła niepewnie do jednej z szaf i dotknęła je. Stawiała niepewnie kroki, jak małe dziecko, które dopiero uczy się chodzić i poznawała moje cztery kąty. Mogłem zauważyć ją w pełnej posturze. Dziewczyna ubrana była w moją bluzkę przez co zauważyłem, że praktycznie na niej wisiała. Jej lewe ramię było całkowicie odkryte. Bluzka była też o tyle za długa, że sięgała jej praktycznie do kolana. Ona jest naprawdę przesłodka.
-Pokazać ci moich towarzyszy? - zapytałem dziewczyny po czym ona odwróciła się i ochoczo pokiwała głową na tak, więc udałem się do klatki i wyciągnąłem z niej Odenga i Eomuka. Posadziłem ją na łóżku.
-Wystaw dłonie - poprosiłem ją delikatnie po czym położyłem na jej rękach Odenga. Dziewczyna podskoczyła zaskoczona, ale, gdy poczuła miłe futerko od razu uśmiechnęła się szeroko i pogłaskała go palcem po grzbiecie.
-Jakie malutkie stworzonko! Co to jest? Chomik? - zapytała głaszcząc zwierzaka, ale ten najwidoczniej znudził się, więc wspiął się wyżej po jej ręce, aż do policzka i połasił się ocierając tym milusim futerkiem. Dziewczyna niespodziewanie wygięła szyję w bok i zachichotała.
-Ale łaskocze - powiedziała śmiejąc się i położyła położyła się na łóżku twarzą do sufitu, a ja zrobiłem to samo. Wtedy poczułem, że jestem bliżej niej niż kiedykolwiek. Zerknąłem jej w twarz i złapałem za dłoń. Poczułem jak dziewczyna zatacza kółeczka na moim nadgarstku.
-Cieszę się, że cię poznałam Jin - wyznała dziewczyna patrząc w sufit. - Uwielbiam spędzać z tobą czas. Jesteś przekochany.
Zarumieniłem się obficie i uniosłem się. Oparłem się łokciem i pochyliłem nad ciałem dziewczyny. Poczułem, że muszę zrobić coś jeszcze. Zbliżyłem się do jej twarzy. Seojung najwidoczniej poczuła ciepły oddech na swoim policzku, więc zarumieniła się domyślając, że jestem blisko niej. Zamknęła oczy. Zaskoczony nie ruszyłem się dalej. Czy ona tego chce? Czy ona naprawdę pragnie, bym ją pocałował? Chyba nie będzie zła o jednego buziaka, więc znowu zacząłem się do niej przybliżać. Z każdą sekundą byłem coraz bliżej i zabrakło może ze dwa centymetry, by nasze usta się złączyły, gdy nagle do pokoju wparował Jimin, a ja zaskoczony odchyliłem się do tyłu i przez przypadek spadłem z łóżka. Seojung zastygła w miejscu, ale po chwili podniosła się i zarumieniona spojrzała w kierunku źródła dźwięku.
-Co się stało Jimin! Czemu nie pukasz? - uniosłem głos zdenerwowany, chłopak zmieszany podszedł do mnie i rzekł.
-Przepraszam Hyung, ale chciałem zaprosić was na śniadanie - rzekł i przepraszającym głosem udał się do wyjścia. - Wybacz, że wam przerwałem…
Zerknął na nas kątem oka i czmychnął jak najszybciej z powrotem do kuchni.
-Ja…przepraszam - wydusiłem odwracając wzrok od drzwi. - pewnie nie spodziewałaś się tego z mojej strony. To było głupie i…naprawde mi przykro.
Wstałem powoli z podłogi, a Seojung powoli i delikatnie opuściła jedną nogę z łóżka i zeszła z niego.
-Jin…ja… - szepnęła. - zbliżyła się do mnie powoli i ostrożnie. Krok za krokiem starała się ocenić czy może pójść dalej. Kiedy stanęła przede mną wyszukała moich dłoni i splotła je ze swoimi. - Czy ty czujesz coś do mnie?
Zapytała wprost i to do tego patrząc mi prosto w oczy. Nie mogę się im oprzeć, one są takie piękne, pomimo tego, że nic przez nie nie widzi. One są jak takie małe gwiazdeczki. Delikatne punkciki, które dają ludziom nadzieję na lepsze jutro. Ja w jej oczach widzę wszystko.
-Seo…ja… - mruknąłem nieśmiało. - Ja lubię cię tak bardzo, bardzo.
Spojrzałem w dół na nasze złączone ręce i tak jak ona wcześniej zacząłem zataczać kółeczka na jej nadgarstku.
Dziewczyna zarumieniła się pod wpływem moich słów. Nie odpowiadając tak po prostu wtuliła się w mój tors, więc byłem zmuszony przytulić ją mocno do siebie. Zamknąłem oczy wdychając jej naturalny zapach.
-Seo?
-Zostańmy tak Jin. Może i nie wiem co czuję, ale myślę, że jest to coś magicznego. Czuję, że nasza relacja jest niezwykła. - szepnęła dziewczyna budząc we mnie nowe pokłady ufności, troski i co najważniejsze miłości.
-Jesteś wspaniała. Już myślałem, że wyśmiejesz to, że czuję do ciebie coś więcej - zaśmiałem się nerwowo.
-Przecież wiesz, że nie zrobiłabym Ci tego. Jesteś dla mnie naprawdę ważny i mam tylko ciebie - wyznała szczerze i położyła dłoń w miejscu, gdzie biło moje serce. Delikatnie przyłożyła do tego miejsca ucho i zamknęła oczy.
-Teraz przynajmniej wiem, że to serduszko bije dla mnie - szepnęła cicho, a ja nie wiedząc co zrobić zasłoniłem zawstydzony usta dłonią.
-Jesteś naprawdę kochana - wyznałem po czym ująłem jej twarz w swoich dłoniach i musnąłem delikatnie jej czoło swoimi pulchnymi ustami. Teraz skoro ona już wie o wszystkim nie będę krępował się z okazywaniem jej swoich uczuć. Będę pokazywał to jak bardzo mi na niej zależy, a to wszystko zaczyna się dziś.
**
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro