Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25.

Gdy dolecieliśmy na miejsce dostałam wiadomość od Hoseoka że to on odbierze mnie z lotniska. Stojąc pod bramką wybrałam numer do chłopaka i po trzech sygnałach usłyszałam jego miły głos.

-Halo?

-No hej Hoseok! Jestem na miejscu, a gdzie ty jesteś?

-Yyyy... no~ czekam pod bramką. -zaśmiał się do słuchawki.

-Po bramką czyli gdzie?

-Odwróć się - sekundę później stałam twarzą w twarz z przyjacielem. Rzuciłam mu się na szyję i oboje mocno się uściskaliśmy.

-Hoseok! Tęskniłam! -ukradkiem zauważyłam tą dziewczynkę z samolotu która patrzyła na mnie pytająco. -Hoseok, możesz coś dla mnie zrobić?

-Dla ciebie wszystko mała. -wskazałam dyskretnie palcem na dziewczynkę. -Możesz zrobić sobie z nią zdjęcie? Ona naprawdę na to zasługuje. -Hobi patrzył na mnie jakby coś analizował po czym zgodził się na moją prośbę. Dziewczynka nie krzyczała ani nie robiła zbędnej afery, ale radość płynąca z jej twarzy była bezcenna. Na sam koniec dziewczynka podbiegła do mnie i się przytuliła a kiedy jej mama odciągnęła ją ode mnie dziewczynka zaczęła płakać.

-Dziękuje! -wyszlochała i wtuliła się w swoją rodzicielkę, a nasza dwójka zniknęła z pola widzenia.

-To było niesamowite -oznajmiłam wsiadając do samochodu.

-Prawda? Uwielbiam to uczucie. Tacy fani powodują że czuję się jakbym mógł wzlecieć do nieba. -Hobi zrobił aegyo i odpalił silnik.

Po godzinie byliśmy już pod hotelem.

-To tutaj teraz mieszkacie?? -patrzyłam w okno jak zaczarowana a przyjaciel śmiał się ze mnie bez przerwy. Gdy byliśmy już na ich piętrze znalazłam na korytarzu Taehyunga.

-Tae!! -rzuciłam mu się na szyję, a chłopak odwzajemnił mój uścisk i obrócił mną w objęciach kilka razy. Kiedy mnie odstawił z pokoju wyszedł Jungkook.

-Ania! -jak mnie zobaczył rzucił torbę którą trzymał i rozłożył ramiona w które ochoczo wpadłam. Staliśmy mocno wtulając się w siebie przez dłuższą chwilę nic nie mówiąc. Teraz liczyła się nasza bliskość. Zapach jego koszulki był niesamowity. Gdy zaciągnęłam się owym zapachem przez moje ciało przeszły ciarki, a Kook odsunął mnie od siebie na moment. -Czemu nie dałaś znać że już jesteś?? Zszedł bym po ciebie przed hotel.

-Niespodzianka? -wzruszyłam ramionami i obdarowaliśmy się ciepłymi uśmiechami.

-Kocham cię Ania~ -i znów mnie objął. Kiedy już opanowaliśmy radość Jeon zaprowadził mnie do swojego pokoju.

-Od dzisiaj czekasz na mnie tu -wskazał na łóżko. -każdego wieczoru.

-Jeszcze jakieś życzenia proszę pana? -usiadłam na łóżko i oparłam się dłońmi. Jungkook pochylił się nade mną opierając się dłońmi tuż obok moich i bardzo zbliżył twarz do mojej. Czekałam na jego zboczoną fantazję. W końcu nie widzieliśmy się już jakiś czas.

-Żebyś uparła mi skarpetki, bo niedługo nie będę miał w czym chodzić. -powiedział to z ogromną powagą, ale po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Położyłam się na łóżku, a chłopak usiadł pod szafką. -Ej ale ja poważnie mówiłem z tymi skarpetkami.

-Dobrze, upiorę ci skarpetki.. ale tylko ten jeden raz. -pogroziłam mu palcem, ale chłopak i tak był przeszczęśliwy.

Wieczorem Kook wraz z zespołem poszli ćwiczyć ostatni raz przed koncertem, a ja będąca zmęczona podróżą zostałam w pokoju i położyłam się spać wcześniej.

Obudziłam się. Było ciemno, a Kooka nadal nie było obok. Usiadłam na łóżku i sprawdziłam zegarek, który wskazywał 2 w nocy. Spełzłam z materaca i opuściłam pokój w poszukiwaniu chłopców. Nie wiedziałam że ten hotel jest aż TAK ogromny. Na basenie ich nie było, w restauracji też. Kook nie odbierał ode mnie telefonu więc zaczęłam się trochę denerwować. Zadzwoniłam do Taehyunga, który odebrał w mgnieniu oka.

-Ha-haelo? -nie mogłam uwierzyć w to, że Tae, który ma mocną głowę teraz mówi do mnie totalnie spity.

-Kim Taehyung. Gdzie jesteście?

-O~ a skąd ten brzydki ton w twoim pięknym głosie?

-Tae... jest z tobą Jeon?

-... A no jest

-Daj mi go do telefonu bardzo cię proszę. -starałam się być spokojna, ale wyobrażenie sobie pijanych BTS powodowało że krew w moich żyłach płynęła szybciej. -A-ale on nie możie.

-Dlaczego?

-Bo ja z tobą rozmawiam! -znów włączył mu się tryb dziecka i teraz słyszałam głos małego niewiniątka.

-Taeś, powiedz mi gdzie teraz jesteś?

-W pokhojyu?

-A w którym?

-A tajemnica~ -idąc korytarzem ciagle rozmawiałam z Tae i nasłuchiwałam z których drzwi dojdzie mnie hałas powodowany dyskusją z chłopakiem. W końcu doszłam do pokoju, z którego usłyszałam ten sam głos co w telefonie. Bez wahania pociągnęłam za klamkę i wtedy wysypał się na mnie pijany Jimin.

-Anija~ -objęłam go żeby się nie przewalił na podłogę i przy okazji mnie, a on jedynie powiedział z błędem moje imię i jeszcze uśmiechnął się uwodzicielsko.

-Jimin.. czy wyście poszaleli?

-Scii -przyłożył mi palec do ust i zaczął przysuwać swoją twarz. Odepchnęłam ciężkie ciało przyjaciela przez co wparował z powrotem do pokoju. Stanęłam w progu i od razu nastała grobowa cisza. Spiorunowałam wzrokiem każdego aż doszłam do Tae i Jungkooka którzy właśnie polewali sobie wódkę. Taehyung nadal myślał że rozmawia ze mną przez telefon.

-O! -zaczął Taehyung kiedy mnie zauważył.

-Kochanie, pyrzyszłaś do mnie. -Jungkook wyciągnął dłoń w moją stronę.

-Misiu, kiedy masz zamiar wrócić z próby? -oparłam ręce o biodra i wpatrywałam się w chłopaka. On spoważniał i sapnął. Zaczął się poprawiać na łóżku na którym siedział.

-To co panowie. Rozchodniaczka i do domu. -odparł uśmiechając się jak głupi do sera. Chłopcy wzięli po kieliszku i kiedy już zbliżyłam się do Jungkooka żeby pomóc mu wstać poczułam na sobie dłonie należące do Sugi.

-Aniu kochanie. -zaczął a ja spiorunowałam go wzrokiem. -Uspokój się, odpręż i usiądź tu z nami. Złapał mnie w talii i przysunął do siebie. Popatrzyłam pretensjonalnie na Kooka mając nadzieję że się obudzi i coś z tym zrobi jednak on tylko przytakiwał na słowa przyjaciela. Yoongi zaczął masować moje ramiona.

-Hejże! -ryknął Jhope. Moja ostatnia nadzieja. Podszedł do naszej dwójki i złapał Sugę za ramię.

-Znajdź dla niej jakiś kubek na wódkę hyung. -dodał i starał się utrzymać pion.

-A już miałam ci dziękować. -odparłam i znów podeszłam do Kooka.

-Jeon Jungguk wstań. -powiedziałam to tonem, z którym nie ma żartów i chłopak doskonale o tym wiedział. Tae wyglądał jakby wytrzeźwiał w pewnym sensie i trącił Kooka w ramię. Oczy Kima były najbardziej kontaktujące w tej chwili więc byłam wdzięczna nieznanym siłom że ogarnęły przyjaciela. Jungkook spojrzał na mnie.

-Wstań proszę. -powiedziałam już bezradnie. Jeszcze nie było sytuacji żebym go nie wyciągnęła z towarzystwa nawet jeśli on nie był w stanie wstać. Podałam mu ręce i pomogłam stanąć na nogi. -Idziemy do pokoju drogi panie. -oznajmiłam i złapałam mocno dłoń Kooka żeby mi się nie wyrwał.

-Panie? -zapytał Yoongi

-Tatusiu! -zaśmiał się Hobi

-Oh czyżby córeczka przyszła po swojego tatusia? Jak uroczo~. -Jimin przeszedł samego siebie. Pomachałam na dobranoc chłopakom i wyszłam z pokoju. Odwróciłam się i ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam za sobą Taehyunga.

-Co jest do cholery?! -podskoczyłam przestraszona. Spodziewałam się że trzymam Kooka. Byłam pewna że złapałam jego dłoń!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro