Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23.

-MAMOOO ja tam chcę! -krzyczał machając rękoma we wszystkie strony. Dołączyłam do przyjaciela i ruszyliśmy na wszystkie kolejki, które sobie zażyczyliśmy. Taehyung za każdym razem kiedy stał w kolejce był jak w transie. Zero emocji tylko czyste skupienie na tym jak wygląda kolejna atrakcja. Po trzech godzinach wydzierania się poszliśmy oczywiście zjeść zaczynając od jakiś burgerów i frytek kończąc na wacie cukrowej i lodach. Gdy Taeś napełnił swój brzuszek jego i tak już dobry humor polepszył się jeszcze bardziej. Przechodziliśmy obok stoiska z pluszakami. Już wiedziałam jak to się skończy. Tae pociągnął mnie za rękę i wskazał na pluszaki wystające zza lady.

-Chcę jednego. -powiedział uroczo uśmiechając się przy tym.

-I co mam ci go wygrać? -zaśmiałam się. Tae poprosił o piłeczki i popatrzył na mnie z powagą wręczając mi dwie.

-Potrzymaj. -dodał po dłuższej chwili. Jeszcze nie słyszałam takiej powagi wychodzącej z jego ust. Kiedy udało mu się zbić prawie wszystkie puszki mógł wybrać sobie pluszaka, o którego walczył. Rozbawiona klaskałam mu i robiłam zdjęcia. -Aniu. -podszedł do mnie bliżej i wystawił sporego pluszaka w moją stronę. -To dla ciebie. -patrzyłam z niedowierzaniem na wysokiego chłopaka.

-Taeś... co ty...

-Ja mam ich dużo. Niedługo wyjeżdżamy w o wiele dłuższą trasę, więc pomyślałem że lepiej będzie jeśli nie będziesz wtedy samotna. Poza tym.. dziękuję ci za dzisiejszy dzień.

-Aww~ -powiedział to tak słodko, że nie mogłam się oprzeć i rzuciłam się na szyję Taesia po czym mocno uścisnęłam. -To było takie urocze. Dziękuję. -dałam mu buziaka w policzek i przyjęłam słodkiego pluszaka i swoje ręce. Gdy zaczynało się ściemniać wsiedliśmy w samochód by wrócić do domu.

Po aktywnie spędzonym dniu z zamkniętymi oczami poczłapałam do sypialni i położyłam się na chłodnej poduszce. Wypuściłam powietrze ustami wydając przy tym cichy jęk.

-Gdzie byłaś tyle czasu. -mruknięcie do mojego ucha i ręka przejeżdżająca po mojej talii pobudziły mnie natychmiastowo. Podskoczyłam chyba metr w górę i dwa w bok, bo znalazłam się na równych nogach obok łóżka.

-Boże Jeon! Wystraszyłeś mnie. -złapałam się za czoło próbując wygłuszyć w głowie czarne scenariusze swojej śmierci. Chłopak tylko w seksowny sposób zaśmiał się pomrukując żebym wróciła do łóżka. Zrobiłam jak chciał. -Co ty tu w ogóle robisz głupku? Myślałam, że pojechałeś z chłopakami załatwić jakieś sprawy w związku z trasą.

-Bo tak było. -złapał mnie za brzuch i przysunął do siebie baardzo blisko. -Ale wróciłem do mojej zajebistej dziewczyny. -mruknął przejeżdżając nosem po moim policzku kończąc na uchu. Już chciał mnie pocałować ale odsunęłam się przykładając mu palec do ust.

-Język dziecko. Jak ty się wyrażasz? -zaśmiałam się.

-Jagiya! Jesteś ode mnie młodsza, a masz bardziej cięty język niż ja! A poza tym... -znów zmniejszył dystans między nami do tego stopnia, że prawie na mnie leżał. -Przy takiej seksownej dziewczynie nie da się być grzecznym. -mruknął dając przelotnego buziaka.

-A tobie co, Jimin się odpalił? -zaśmiałam się, ale to pewnie było wywołane zmęczeniem. Chłopak popatrzył na mnie lekko zmieszany jakby analizował co ja dokładnie do niego powiedziałam.

-Jimin? -zapytał z dziwnym uśmiechem jakby się zmusił do niego.

-No Jimin jest zwykle zboczeńcem w tej grupie więc pytam czy cię nie zaraził -przyłożyłam dłoń do jego czoła sprawdzić czy nie ma gorączki. Kook opadł na łóżko obok mnie i obrócił się plecami do mnie. Chyba się obraził.

-Misiu~ -nie reagował, więc na pewno się obraził. Czas zastosować lepsze środki. Zaczęłam paznokciami smyrać jego ramię najdelikatniej jak tylko potrafiłam. Widziałam i doskonale czułam jak pod moim dotykiem ciało chłopaka dostaje gęsiej skórki. Nachyliłam się nad uchem Kooka.

-Misiu~ -mruknęłam wymownie. Długo nie musiałam czekać żeby chłopak obrócił się do mnie i pocałował.

-Gdzie byłaś cały dzień? -zapytał tuląc się do mnie.

-W Busan z Tae.

-Z Tae? Po co tam byliście?

-Pojechaliśmy do wesołego miasteczka zabić czas kiedy was nie było.

-Czuję się zazdrosny. -powiedział to podśmiechując się

-Niby czemu? -parsknęłam śmiechem, a chłopak ułożył głowę na moim ramieniu i ułożył się do spania szczelnie zakrywając naszą dwójkę kołdrą.

-Bo spędziliście razem cały dzień.

-Przecież nikt nie zabrania ci wziąć wolnego na 24h i spędzić tego czasu ze mną misiek.

-No ale mmm~ -zaczął miauczeć jak małe dziecko. Był wyraźnie zmęczony skoro nie miał nawet siły ze mną rozmawiać. Przytuliłam się do niego i dałam ostatniego buziaka w policzek przed snem. To spowodowało u niego kolejne miauknięcie.

-No co? -zapytałam trochę rozbawiona jego stanem zmęczenia.

-Dlaczego w policzek? Czuję się zdradzony. -mruknął robiąc smutną minę z zamkniętymi oczami. Przewróciłam wzrokiem i złożyłam soczystego całusa na jego delikatnych słodkich wargach i to był błąd. Kook ścisnął mnie i przewalił tak, że teraz zwisał nade mną. Oderwałam się od jego ust.

-A ciebie co napadło głupolu?! -krzyknęłam zdezorientowana. Jeon uśmiechnął się, a kiedy zlustrował mnie wzrokiem przygryzł wargę.

-Miłość mnie napadła! -krzyknął unosząc głowę tak, że w całym mieszkaniu było słychać echo jego głosu. Skąd on ma nagle tyle energii w sobie? Zaczęłam się śmiać.

-Dobra Kook wystarczy. Idziemy spać.

-Wykluczone bejb. -próbowałam się jakoś wydostać spod jego ciała ale to było na nic bo Jungguk złapał moje nadgarstki i splótł nasze dłonie nad moją głową. Mruczał coś niewyraźnie pod nosem więc zaczęłam się śmiać. -Na ten uśmiech właśnie czekałem cały boży dzień. -zbliżył się do mojej twarzy i złączył nas w namiętnym pocałunku. Od razu zaczęliśmy go pogłębiać. Kook chyba nieświadomie zaczął zaciskać dłonie po czym nagle jedną puścił i lekko unosząc się nade mną podwinął moją koszulkę.

-Kook.. -mruknęłam mu w usta z lekkim rozczarowaniem w głosie. Od razu zaprzestał całowania.

-Co się stało śliczna?

-Jestem zmęczona. -skorzystałam z okazji i z powrotem naciągnęłam bluzkę na swoje miejsce.

-Ja też jestem zmęczony, ale cię kocham i ponoć jestem seksownym króliczkiem.. a wiesz co robią króliczki kiedy najdzie je ochota.

-Pieprzą ile wlezie..? -zapytałam trochę zażenowana i rozbawiona poziomem tej rozmowy. Jungkook już nie odpowiadał tylko znów złączył nasze usta i powrócił do wykonywanych czynności z moimi ubraniami. Gdy zostałam w samej bieliźnie nie chciał być gorszy i pozbył się swoich szortów, bo koszulki nie miał od samego początku...

——————————————
Ah, dzisiaj dwa rozdziały tak na poprawę humoru tym, którzy mieli dzisiaj gorszy dzień ❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro