Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.

od: Głupek

Ania~ co robisz?

A: Baranie, wiesz która jest godzina??

G: Tak, dokładnie 2:56

A: no właśnie... aish.. czego chcesz?

G: pytałem co robisz? Skoro odpisujesz to znaczy, że nie śpisz, a skoro nie śpisz to znaczy że coś robisz

A: Scherlock......

G: *przystojny

G: to co robisz? :3

A: grałam właśnie w fortnite, ale ktoś raczył mi przerwać :)

G: coooo?? grałaś beze mnie??

A: nie grasz ze mną przecież już od miesiąca tłumacząc się, że nie masz czasu.. TO DLACZEGO TERAZ SIĘ DZIWISZ BARANIE ŻE GRAM BEZ CIEBIE?!?!

G: ty wiesz, że jak piszesz CAPSLOCKIEM TO WCALE NIE KRZYCZYSZ?? XD

A: to wyobraź sobie, że krzyczę..... T.T

G: mam do ciebie prośbę

A: jaką? o.o

G: wyślesz mi jak wyglądasz? >.>

A: ayyy...... po co ci moje zdjęcie? xD znamy się od  pół roku i sam nie chciałeś wysłać mi swoich danych prócz tego że masz na nazwisko Jeon.....

G: no wiem, ale.. proszę. Chciałbym zobaczyć jak wygląda jedna z lepszych dziewczyn grających w moim teamie

A: chyba miałeś na myśli  jedyna i NAJLEPSZA ! nie wspominając że ostatnio to ty się opuszczasz i muszę grać na twoim koncie żeby zadbać o statystyki....

G: no dobra, ale jak będę miał czas grać to zobaczysz że skopię ci dupę tak, że aż poczujesz to w realu... proszę wyślij mi swoje zdjęcie.

A: aish....

A: wysłał/a zdjęcie.

G: o.o

A: ?

A: haloo

A: to może w ramach rekompensaty wyślesz mi swoje?

G: to na pewno twoje zdjęcie? xD

A: tak ;-;

A: to wyślesz mi?

G: a jeśli co powiem, że jestem kimś kogo słuchasz codziennie? >.<

A: wut? .-.

G: wysłał/a zdjęcie


A: jaaasne, a ja tak na prawdę jestem facetem o kobiecej twarzy........

G: uwierz

A: widzę, że nie bez przyczyny nazwałam cię głupkiem... Jeon daj se siana, bo naśmiewanie się ze mnie w ten sposób wcale nie jest fajne.

G: mówię prawdę... sama przecież wiesz jak mam na nazwisko

A: chłopie nie tylko ty nosisz to nazwisko... sama mam sąsiada o tym nazwisku...

G: to może spotkanie? Niedługo będę w Seulu...

A: o czym ty biadolisz? przecież w tym momencie sam sobie zaprzeczasz. Dokładnie pamiętam jak mówiłeś że chcesz tylko znajomość przez neta T.T

G: no przecież cię nie zgwałcę... Spotkajmy się w parku za dwa dni. *dokładny adres* o 18:00

A: wiesz, że jestem dziewczyną? trochę niepokoi mnie ta godzina, bo tak jakby będzie się już ściemniać......

G: aish kobieto! proszę, znasz mnie przecież...

A: okey fine!

G: yeah! :D

A: ale teraz serio, jak mam cię poznać... wyślij te głupie zdjęcie..

G: wysłał/a zdjęcie

A: debilu! miałam na myśli prawdziwe!!!

G: jest jak najbardziej prawdziwe bejb

A: nie nazywaj mnie tak bo nigdy więcej z tobą nie zagram.. ;-;

G: dobra, wystarczy, że ja cię poznam. Poczekasz przy drzewie to podejdę do ciebie. Zaufaj mi

A: okey...

Wyłączyłam grę i wgramoliłam się na łóżko. Jak on w ogóle śmie podawać się za piosenkarza bts?? Czy tego jełopa totalnie już powaliło?? A co jeśli to faktycznie on?.... N-nie, na pewno nie...

Położyłam się i w mgnieniu oka zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi. W pół przytomna podeszłam do drzwi i lekko je odchyliłam. To był mój były chłopak....

-Ania... Wpuść mnie proszę

-Czego tu szukasz? Twojej laski tu nie ma. Wygoniłam ją jak was zobaczyłam w moim łóżku!!! -chciałam zatrzasnąć drzwi, ale stopa mężczyzny mi na to nie pozwoliła.

-Ania zrozum, nie jestem z nią. Nic już mnie z nią nie łączy, to była chwila. Ja cię kocham, zrozum to.

-Ile razy jeszcze do mnie przyjdziesz? To zapiszę sobie w kalendarzu, do kiedy mam nie otwierać drzwi. -uśmiechnęłam się sarkastycznie i wypchnęłam chłopaka zamykając drzwi na klucz. -Boże co za palant skończony. -Wtedy zaczął coś krzyczeć po polsku.

-Ania kurwa otwórz te drzwi! -chyba nie wspomniałam, że przeprowadziłam się do Korei z chłopakiem... no więc tak było. Od zawsze chcieliśmy tu przylecieć, ale jemu podobał się nie tylko kraj bo również Azjatki. Do praktycznie każdej miał słabość.

-Zmuś mnie gnoju! -wróciłam do swojego pokoju po telefon i już nie zawracałam sobie głowy tym kolesiem. Wyleczyłam się z niego i jego głupich wybryków, które cały czas tolerowałam. Miarka się przebrała.

-----------------------

Kolejnego dnia dokładnie ten sam scenariusz. Ten oszust przyszedł, obudził mnie, krzyczał coś pod drzwiami i odchodził po pół godziny, czyli wtedy kiedy powinnam wychodzić.

Chwyciłam swoją torbę i udałam się do kwiaciarni, do której dzięki Bogu mnie zatrudnili. Posiedziałam na krześle kilka godzin, zrobiłam jakieś dwa bukiety i tak upłynęło mi większość dnia. Pożegnałam uśmiechem właścicielkę i spojrzałam na telefon. Była 17:50

-No rzesz kurwa! Głupek! -nie zapinając kurtki pognałam we wskazane miejsce. W parku pojawiłam się punktualnie i oparłam się zdyszana o drzewo. Miałam wrażenie, że zaraz wypluje płuca, bo nie pamiętam kiedy ostatni raz gdziekolwiek biegłam... żebym w ogóle biegła bądź się spieszyła... Wyjęłam telefon i napisałam wiadomość do Głupka

A: no i gdzie jesteś ośle? - wtedy usłyszałam w pobliżu dźwięk powiadomienia. Popatrzyłam w stronę odgłosu i zobaczyłam zakapturzonego w masce i okularach chłopaka.

-O Bo-oże ale mnie wystraszyłeś.. -podskoczyłam i zrobiłam krok w tył.

-To ty jesteś Ania... -jego głos był przyjemny, ale brzmiał trochę inaczej niż przez słuchawki kiedy graliśmy.

-Może.. za to ty chyba przeszedłeś na tryb incognito... -zlustrowałam go od stóp do głów, a chłopak zaśmiał się. -Czuję się oszukana panie kolego. Wiesz jak wyglądam, a sam nie potrafisz nawet się przedstawić.

-Powiedziałem ci kim jestem.

-Przestań sobie ze mnie żartować w tym momencie. -zrobiłam kolejny krok w tył -Jeśli zaraz mi się nie ujawnisz to możesz zapomnieć o tym żeby jeszcze raz kiedykolwiek zagrać. -chłopak chwilę stał w milczeniu. Prychnęłam. -Tak myślałam. -odwróciłam się i już miałam pójść w stronę domu, kiedy ON złapał mój nadgarstek.

-Zaczekaj. M-może nie tutaj. -zaczął się rozglądać. -Możemy pójść w bardziej ustronne miejsce?

-Niby czemu? to ja powinnam się teraz bać i stawiać warunki. Nie wiem nawet kim jesteś jprd.... -chłopak przytaknął i głośno przełknął ślinę. Pierw zdjął opaskę, a zaraz po niej uchylił okulary. To był on....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro