Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 3


— Załóż tą maskę! 

— Nie! Zabieraj tą szmatę sprzed mojej twarzy! — krzyknęła Soo do przyjaciela, który na chama próbował wcisnąć jej bawełniany materiał. — Idę do was na moment i będę przechodziła tylko przez korytarz! Nie potrzebuję tego! 

— Paparazzi są wszędzie! Czy ty nie możesz zrozumieć tego, że muszę chronić prywatność? Muszę dbać o to, by nic z mojego życia prywatnego nie dostało się w ręce dziennikarzy! — krzyknął Jeon i podsunął jej maskę. 

Brązowowłosa prychnęła odsuwając się od starszego. Splotła ręce i odwróciła się tyłem do mężczyzny. 

— Obraziłaś się? — zapytał mężczyzna po czym poczuła jego ramiona, które obejmują ją delikatnie w pasie. — Nie chcę, by prasa dowiedziała się o tobie…chcę zachować twoją anonimowość w końcu przyjaźnimy się. Zależy mi na twoim bezpieczeństwie. 

Wzdychnęła rozluźniając się i odepchnęła od ciała Jeona. W dalszym ciągu była lekko zdenerwowana zachowaniem starszego. Koniec końców to on zaczął sprzeczkę, gdy uniósł głos, a dobrze wie, że jego przyjaciółka bardzo negatywnie podchodzi do krzyku. 

— Okej przepraszam - szepnął skruszony patrząc w dół. — Przesadziłem i to mocno. Nie powinienem podnosić głosu, ani krzyczeć na ciebie…w końcu wiem jak bardzo nie lubisz jej nosić. 

Odwróciła się z powrotem, a na jej twarzy w końcu widniał lekki uśmiech. Jeon, gdy tylko zobaczył jej minę rozchmurzył się i założył  maskę na usta. 

— Cześć! — odezwał się stojący w progu Jimin i podszedł do naszej dwójki. — Jin pyta się kiedy przyjdziesz. Wszyscy nie mogą doczekać się, bo bardzo chcą cię poznać. 

Uśmiechnął się delikatnie i wziął ją pod ramię. Soo była zdziwiona tak bardzo, że spojrzała do tyłu na Jeona, a ten tylko wzruszył ramionami i ruszył za nimi. 

— Co do spotkania...jest ono ciągle… 

— Jak najbardziej Jimin — przerwała mu w pół zdania. — możemy…hmmm..nie wiem spotkać się gdzieś gdzie nie ma ludzi? Wiem jak bardzo dbacie o to, by nie być rozpoznanym. 

— Więc pozostaje park, albo nie wiem…biblioteka? Lubię czytać książki. Myślałem też o takiej kafejce połączonej z biblioteką, bo jest taka w Seulu. Namjoon ostatnio był w takiej i naprawdę mu się tam podobało. Mógł czytać i pić kawę, a to jego dwie ulubione czynności. No poza muzyką czy tworzeniem. 

— Wow to chyba najdłuższe zdanie jakie do mnie kiedykolwiek powiedziałeś — rzekła udając zdumienie. 

— Czyli robię postępy? — zapytał rozbawiony. — Myślałem, że jestem bardziej uwodzicielski niż rozgadany. 
Soo zaśmiała się pod wpływem jego słów. 

— Uwodzicielski? Nie, raczej nie. Bardziej kluskowaty i uroczy — na dowód jej słów puknęła go w jego chomiczkowy policzek, który zapadł się pod wpływem dotyku. — Mówiłam! 

— Moje fanki mówią, że jestem sexy — odparł pewnym siebie głosem i dumnie uniósł głowę do góry. — Wstawiają mnóstwo moich hot zdjęć na twittera czy facebooka. 

— Skąd wiesz, że wstawiają? — zapytała zaciekawiona. — Podobno nie macie w ciągu dnia dużo czasu. 

— Malutka…wiemy więcej niż wam się wydaje. Wiemy o tych grupach na facebooku. Wiemy o fanartach czy o fanfiction. Czytałem w sumie kilka z nich. Wiemy o shipach...o bardzo popularnym "Jikooku" czy o "Yoonminie" chociaż nie pałam takim uczuciem do Yoongiego czy Kooka uważam, że jeśli sprawia to radość fanom to niech piszą te bzdury. Wiemy o czarnym rynku z kartami, które sobie nawzajem sprzedajecie lub wymieniacie. Wiemy to wszystko, a nawet jeszcze więcej. 

— Wow…nie wiem co powiedzieć — wyszeptała. — Zawsze zdawało mi się, że jesteście tak zajęci pracą, że nie macie czasu sprawdzać takich rzeczy. 

— Nie wiem czemu, ale nasze Army's myślą, że my BTS jesteśmy czymś nieosiągalnym i niedostępnym. Też jesteśmy ludźmi i naprawdę zapamiętujemy wszystko co widzimy i słyszymy. Mamy naprawdę dużo czasu na przeglądanie social mediów i nawet mamy swoje fake konta. Uwierz mi mam swojego Facebooka, Twittera, Messengera, a nawet powiem Ci, że mam też założonego snapchata, kakao i pinteresta. Czasami korzystam też z instagrama, ale to rzadko. Teraz najczęściej korzystam z wattpada, bo naprawdę ciekawią mnie umiejętności naszych fanów, kiedy piszą o nas opowiadania. 

— Nie czujesz się dziwnie kiedy czytasz o sobie i na przykład…Namjoonie? Że wy tam ten tego no wiesz…— przerwała, kiedy usłyszała za sobą śmiech Jeona. 

— Nie wiem z czego się śmiejesz płodzie skoro nigdy nie robiłeś ten tego — fuknęła wrednie. 

— Ten tego! — krzyknął płaczący ze śmiechu Jeon, a ona w tamtym momencie naprawdę miała ochotę dać sobie z liścia. 

W momencie kiedy dotarli do windy musieli się rozdzielić, by nie wzbudzić sensacji. Jimin oderwał się od jej ramienia i cofnął kilka kroków do tyłu. Soo czuła jego wzrok na plecach, ale on wcale jej nie przeszkadzał. Czuła, że starszy to naprawdę dobra i godna zaufania osoba. Wie, że może na nim polegać, jednak, żeby pogłębić relację potrzeba czasu. Musi poznać go; jego osobowość, ulubione rzeczy, nawyki i to czego nie lubi. Kiedy mniej więcej dowie się jakim człowiekiem jest Jimin, wtedy będzie mogła mówić o przyjaźni. Odwróciła się na moment, a mężczyźni pokazali jej, żeby poszła pierwsza. Niepewnie weszła do windy, która o dziwo była pusta. 

— Nie wiem jaki był sens rozdzielania się — rzekła do siebie szeptem. Kiedy wysiadła na piętrze numer dwadzieścia pięć stanęła przy ścianie i lekko się o nią oparła. Ludzie mijali ją z obojętnością, mimo, że nie było ich strasznie dużo. Wiedziała gdzie mieszka zespół, ale troszkę martwiła się tym zapoznaniem. Niby z opowiadań Jeona zespół jest miły i bardzo tolerancyjny, jednak nadal miała obawy. Co jeśli stwierdzą, że przyjaźni się z Jeonem tylko dla pieniędzy i sławy? Nie chciałaby pomyśleć jak wyglądałaby sytuacja, w której Jeongguk musiałby wybrać między przyjaźnią, a ukochanym zespołem. 

— Ojejku! — pisnęła zaskoczona, gdy poczuła dłoń, która nagle pojawiła się na jej ramieniu. Zaskoczona przyłożyła dłoń do serca i wzięła głęboki oddech starając się uspokoić. Wdech i wydech, wdech i wydech. 

— Wybacz, nie chciałem cię wystraszyć — przed nią stanął Jimin i pochylił się tak, by być na równi z jej twarzą. Przez moment pomyślała… 

— Ale on przystojny — jednak na szczęście nie powiedziała tego na głos. 

— Wszystko okej? — zapytał zmartwiony, ale kiedy przytaknęła uśmiechnął się szeroko i nieśmiało objął ramionami chcąc przeprosić za swój przypadkowy błąd. — Następnym razem będę bardziej uważać. 

— Będę cię trzymała za słowo — mruknęła po czym odsunęła się od starszego i  ruszyła w stronę mieszkania zespołu. — Idziecie? 

Mężczyźni spojrzeli na siebie i wyrównali krok z nią. A Soorim i tak wewnętrznie umierała ze strachu. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro