Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9.

-Może ją przeproś czy coś... -Jhope oparł się o moje ramię.

-Już przepraszałem i nic.

-A to było szczere? -Tae wlepił we mnie swój wzrok.

-N-no tak.

-Może kup jej kwiatka czy coś. -zaproponował RM a ja wtedy przypomniałem sobie o jej nieszczęsnym telefonie który skończył w rzece.

-Dobry pomysł, ale nie wiem czy kwiatek przejdzie.

-O! To zaproś ją do nas! Zrobimy imprezkę i ona zobaczy że jesteś teraz fajny i cię polubi! -Jhope znów zaczął skakać na siedzeniu.

-W sumie.. -Namjoon zaczął drapać się po brodzie.

-Proszę zróbmy tak! -Hobi uśmiechał się jak dziecko.

-W sumie dawno nie robiliśmy takiego „restartu". Można by było zrobić małą imprezkę dla najbliższych znajomych. -oznajmił lider. Hoseok i Tae zaczęli klaskać w dłonie, a ja już wiedziałem co mam zrobić.

MILENA

Po przetrawieniu tych informacji od babci, że nie wiadomo w jakim w sumie babcia jest stanie zdrowotnym otworzyłyśmy butelkę wina.

-A ten kawaler co cię przywiózł.. -zaczęła.

-Hm?

-Widziałam jak na ciebie patrzył. Całkiem przystojny chłopaczek. -uśmiechała się od ucha do ucha.

-Babciu! N-nie. Nie jesteśmy razem. To stary znajomy.

-Na pewno? -uniosła jedną brew podejrzliwie na mnie zerkając.

-Tak babciu. -miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Ja i ten gamoń, który nie tankuje samochodu?? W życiu.

-Będziesz miała tutaj powodzenie wśród mężczyzn Milenko.. -zaczęła. -Masz piękną urodę, która nie jest tu często spotykana. Twoje niebieskie oczy bardzo przykuwają uwagę.

-Dziękuję babciu.

-Nie mi powinnaś dziękować tylko rodzicom.. A ten kawaler jest naprawdę przystojny. -uśmiechnęła się, a ja spaliłam buraka. Dzień mijał beztrosko na pogawędkach jak czas spędza rodzina w Polsce. Babcia poopowiadała trochę o swojej przeszłości i o tym jak poznała dziadka. Okazało się że oni wpadli na siebie na ulicy kiedy padał deszcz a babcia nie miała parasolki. Urocza historia, ale nie dane mi było poznać dziadka ponieważ był wojskowym i zginął na wojnie gdy mój ojciec miał 6 lat. Babcia musiała wychować mojego tatę i jeszcze trójkę synów samotnie, a teraz mieszka sama i czeka w pustym domu na śmierć. Nie mogłam się pogodzić z tą myślą dlatego cieszyłam się szczęściem babci jakie wywarła na niej moja obecność.

Wieczorem szykowałam kolację dla naszej dwójki, a babcia sączyła napar z ziół. Wtem ktoś zadzwonił dzwonkiem do drzwi.

-Pójdę otworzyć. -oznajmiłam wycierając dłonie w ścierkę i w podskokach podbiegłam do drzwi frontowych. Otworzyłam je i zobaczyłam najmniej spodziewany widok. -Jimin?

-Hej.. -uniósł kącik ust do góry.

-Co ty tu robisz?

-Chciałem cię jeszcze raz za wszystko przeprosić. -zza pleców wyjął kwiatka i jakieś pudełko.

-Nie ma za co. -odpowiedziałam gdy podawał mi prezenty.

-Jest.. w końcu twoja złość na mnie nie zrodziła się z niczego. Teraz to wiem. -wzruszył ramionami.

-Milenko kto to? -w korytarzu pojawiła się babcia. Widząc mnie z kwiatami w obecności Jimina to był najgorszy moment żeby się jakoś sensownie przed nią tłumaczyć.

-Dobry wieczór. -Jimin ukłonił się w jej stronę.

-Oh dobry wieczór, dobry wieczór. Milenko, wpuść chłopaka, a nie go przed drzwiami trzymasz. -powolnym krokiem podeszła do naszej dwójki.

-Babciu, Jimin jest pewnie zajęty. -rzuciłam mu spojrzeniem mówiącym że ma stąd zniknąć, jednak babcia miała inne plany.

-Pewnie jesteś głodny. Milenko wpuść pana do środka.

-Babciu.

-Zaparzę herbaty. -odwróciła się i powlokła nogami do kuchni. Znów wlepiłam swoje ślepia w chłopaka, który stał z ucieszoną twarzą.

-Zadowolony jesteś z siebie?

-Nie taki miałem plan.

-Aha to świetnie, a zdradzisz mi swój plan działania? -uniosłam dłonie dzierżące kwiaty i pudełko. Chłopak znowu nabrał trochę powagi i schował ręce do tyłu.

-Trochę myślałem nad tym co mówiłaś wtedy w lesie. Chciałbym cię naprawdę przeprosić i przy okazji zaprosić na małe przyjęcie w moim domu. Organizuję z przyjaciółmi imprezę dla najbliższych i byłoby miło gdybyś się pojawiła.

-Ja? -dlaczego mówiąc o przyjęciu dla najbliższych pomyślał o mnie. Przecież ostatni raz mieliśmy ze sobą kontakt pare lat temu.

-Herbata gotowa. -babcia oznajmiła z kuchni. Przygryzłam wargę i przewróciłam oczami.

-Wchodź. -puściłam Jimina w drzwiach.

Udaliśmy się do salonu. Chłopak rozglądał się z niedowierzaniem widząc wyposażenie. Babcia posiadała dość pokaźny telewizor jak i przyjemną sofę. Meble wyglądały w sumie jak z poprzedniego stulecia, co dodawało in wartości materialnej jak i historycznej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro