56.
W odpowiedzi na zaloty chłopaka tylko pogłębiłam pocałunek. Jimin od razu potrafił odczytać co mam na myśli więc pewnym ruchem posadził mnie na blacie kuchennym i masował moje uda, lekko je przy tym ugniatając.
Nie chciałam być gorsza więc swoimi dłońmi błądziłam po ramionach Jimina aż jedną ręką pociągnęłam czuprynę chłopaka lekko do tyłu. Kochał to. Park zaczął napierać na mnie swoim ciałem i jestem pewna że gdyby chciał to zgniótłby mnie na tym blacie, jednak miał jeszcze jakieś plany względem mojej osoby.
(domalujcie sobie co było potem 😏 chętnie poczytam 😈)
dwa dni później
Ziuuuuuuuuuuuuuu
-Ale Jimin~ odwiedzaj nas regularnie! -Taehyung jak miał w zwyczaju, udawał że płacze w niebogłosy z tęsknoty za przyjacielem.
-Przecież nie wyprowadzam się definitywnie. -zaśmiał się Park. -Będę czasami z wami chłopaki. Nie skreślajcie mnie na dobre.
-Ma racje. -wtrącił Namjoon. -Jak Milena się wkurzy to Jimin musi mieć gdzie spać.
-Dzięki hyung. Na ciebie zawsze można liczyć. -westchnął Jimin a ja wraz z Jungkookiem zaczęliśmy się śmiać.
-Ale to znaczy, że nic się między nami nie zmieni? -oczy Tae o mało nie wypadły z orbit gdy zadawał pytanie.
Zatrzymałam się z pudełkiem w miejscu i zmierzyłam wzrokiem Jimina i Tae.
-Czy ja o czymś nie wiem? -zapytałam a Jin zaczął się chichrać i zabrał ode mnie pudełko z jakimiś drobnymi rzeczami Jimina.
-Co? Nie! -Jimin wyglądał jakby miał zaraz zapaść się pod ziemię.
-Cały Jimin. Lubi być w centrum uwagi ale jak już tam jest to nagle robi się wstydliwy. -matka zespołu uśmiechnęła się naturalnie.
-Dobra chłopaki, może nam pomożecie? -odchrząknął Jungkook który czekał już od dłuższego czasu aż ktoś raczy otworzyć mi drzwi by wyszedł z kartonem pełnym ubrań.
-Aish.. -sapnął Yoongi i leniwie chwycił za klamkę. -Panie przodem. -ukłonił się niczym przed królową Wielkiej Brytanii i wskazał dłonią wyjście.
Jungkook włożył ostatnie pudło do samochodu i zamknął bagażnik z uśmiechem od ucha do ucha.
-Too... -zaczął Taehyung. -Mogę zrobić z twojego pokoju salon gier?
-Ty chyba nie mówisz poważnie. -ton głosu Jimina sugerował że właśnie próbuje zrobić debila z przyjaciela.
-Tak tylko pytam. -wyższy wzruszył ramionami i schował się za plecami Seok Jin'a
-Będzie nam ciebie brakowało przyjacielu. -pierwszy dłoń do Jimina, wyciągnął Namjoon. Zaraz po nim każdy z zespołu powtórzył gest lidera.
-Żegnacie się z nim jakby miał odjechać i nie wrócić. -zauważyłam.
-A to tak nie będzie? -zaśmiał się Suga, co odpaliło wycieraczki Jin'a.
-Odwiedzajcie nas. -Jhope przytulił mnie mocno i schował polik w moich włosach.
-Będziemy Hobi. -uśmiechnęłam się i potarłam ramiona przyjaciela.
-To kiedy parapetówka z okazji waszego już „wspólnego domu"? -zapytał Jeon.
-Tobie imprezy tylko w głowie! Wziąłbyś się za siebie a nie! -najmłodszy dostał reprymendę od Jina i przy okazji plaskacza w potylice.
-No co?!
-Daj im się nacieszyć ich własnym kątem. -pokiwał palcem starszy Kim.
-Będziemy się zbierać. -rozmowę przerwał Jimin. Chłopak kiwnął głową wskazując na samochód. Zrozumiałam aluzję i po pożegnaniu się z każdym, wsiadłam na miejsce pasażera i zapięłam pasy.
Już za chwilę mieliśmy oficjalnie zamieszkać razem.
Jako narzeczeni
I rodzina...
ROBIĘ COMEBACK LUDZIE XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro