Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

54.🔥👉🏻👌🏻🔞

Mięśnie Jimina były napięte do granic możliwości, a pod moim dotykiem zaczynały drzeć.
Dłonie chłopaka poruszały moimi biodrami w jednym tempie. Natomiast ustami pieścił moje piersi tworząc kółka językiem bądź też delikatnie przygryzając skórę i zasysając się na niej.

Poczułam jak nogi chłopaka zaczynają się spinać, a po chwili Jimin chwycił mnie mocniej i wstał z kanapy ze mną na rękach.
Pisnęłam rozbawiona nagłą siłą Jimina i owinęłam się wokół jego bioder, a ten pokierował się na piętro w stronę mojej sypialni.

Na górze zamknął drzwi kopiąc je nogą a mnie ułożył ostrożnie na zimnej pościeli po czym sam zawisł nade mną żeby nie było między nami za dużej przestrzeni.
Chwyciłam pasek od spodni Jimina jednak ten złapał moje dłonie uniemożliwiając mi rozpięcie go.

-Aż tak ci śpieszno? -zaśmiał się. -Poczekaj, pierw może ja ci pokażę w jaki świat wchodzisz. -ucałował mój nos i usiadł przede mną masując wewnętrzną część ud. -Ufasz mi?

-Jimin, kocham cię nad życie, a ty się jeszcze pytasz czy ci w ogóle ufam. -zjechałam go wzrokiem ciekawa dalszych wydarzeń i nieświadomie przygryzłam wargę.
Chłopak pochylił się nad moim ciałem zsuwając do końca mój kombinezon i głośno oddychając przyłożył usta do brzucha.

Czułam jak moje spięte mięśnie zaczynają odpuszczać, a oddech zrobił się nieco płytszy.
Dłonie Jimina powoli zsunęły bieliznę z mojej kobiecości, a chłopak ucałował ją jakby była najdelikatniejszą rzeczą na świecie.

-Wiesz że jesteś najpiękniejszą kobietą jaką spotkałem w życiu? -zapytał patrząc mi w oczy.
Uniosłam się na łokciach i złapałam Jimina by złączyć nasze usta razem. Gdy chłopak miał już pewność że jestem na to gotowa, próbował wprowadzić mnie w blogi stan poprzez pieszczenie mojej kobiecości.
Wszystko było w porządku, dopóki nie poczułam jak odważnie wkłada język w moje wnętrze. Momentalnie zabrakło mi powietrza a wszystko dookoła stało się wyraźniejsze. Dłoń chłopaka masowała mój brzuch a drugą zaczął delikatnie wkładać palce by rozkosz była większa.
Zaczęłam unosić lekko plecy pod wpływem przyjemności a Jimin usiadł przede mną i sprawnie zdjął spodnie.
Po nałożeniu prezerwatywy położył się na mnie opierając łokciami na wysokości moich piersi.

-Nie wierzę że cię mam. -mruknął i uśmiechnął się delikatnie. -Ciągle myślę że to sen.

-Jeśli to sen to śnijmy go razem. -przejechałam palcami po niesfornej czuprynie Koreańczyka a ten zbliżył się by złożyć na moich ustać słodki pocałunek.
Długo nie musiałam czekać żeby ustawił się do wejścia i gdy był już gotowy oparł czoło o moje i powoli zaczął mnie wypełniać.
Splótł nasze palce razem i oboje przeżywaliśmy właśnie nasz pierwszy wspólny raz.

Poruszał się pierw powoli byśmy mogli przyzwyczaić się do tej sytuacji a gdy już każde z nas zaczęło spokojniej oddychać, przyspieszył tempa.
Czułam jak poszczególne mięśnie zaczynają się kurczyć i rozluźniać pod wpływem wrażeń jakie mi zafundował Jimin.
Teraz dom ozdabiały nasze zsynchronizowane głosy, pomrukiwania i jęki.
Głos chłopaka był właśnie tym który mogłam słuchać dniami i nocami a wciąż byłoby mi go mało.

Gdy już byliśmy u szczytu, wydałam z siebie cichy jęk a oddech powrócił.
Jimin jeszcze chwile będąc we mnie zaczął całować całą moją twarz mimo tego że zdobiły ją krople potu.

-Kocham cię. -sapnął.

-Dziękuję Chim. -mruknęłam będąc spełnioną emocjonalnie.
Jimin drażniąc się ze mną co jakiś czas jeszcze poruszał się mimo tego że oboje już byliśmy wykończeni.
Gdy już odpuścił, poszedł wyrzucić prezerwatywę a ja mogłam wpełznąć pod kołdrę i poukładać sobie wszystko w głowie na nowo. Teraz już nic nie będzie takie samo.. właśnie weszliśmy na wyższy poziom w swojej relacji.
Jimin wrócił z telefonem w dłoni.

-Wiesz ile się kochaliśmy? -zapytał szczędząc się do telefonu.

-No ile? -byłam ciekawa.

-Dokładnie godzinę. -zaśmiał się i ucałował moją skroń po czym naciągnął bokserki i dołączył do mnie.
Chłopak wtulił się w moje plecy i mrucząc coś niezrozumiale głaskał ramię.

-Jimin..

-Hm? -słyszałam po jego głosie że jest już zmęczony, jednak jedna rzecz nie dawała mi spokoju.

-Zaśpiewasz mi coś? -czułam jak chłopak za mną unosi się na łokciu i pewnie teraz patrzy na mnie.

-Co byś chciała?

-Cokolwiek. -przymknęłam oczy i obróciłam się twarzą w stronę chłopaka.
Jimin głaskając moje włosy śpiewał, dopóki nie zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro