Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

39.

Był to jakiś młody wysoki mężczyzna, który dołączył do naszej grupy na parkiecie. Przyznam szczerze, że bardzo dobrze mi się z nim tańczyło.

----

-Puk puk.. -poczułam ten charakterystyczny ból głowy. -Dalej śpisz? -łóżko ugięło się przy moich biodrach. Głos należał do bardzo dobrze znanej mi osoby.

-Jimin? -uchyliłam szczypiące mnie powieki i zobaczyłam Jimina pochylającego się nad moją twarzą. Chłopak przyłożył usta do moich dając mi tym samym chęć do wstania z łóżka. -Co ty tu robisz? -oparłam się na łokciach i próbowałam przypomnieć sobie wszystko z imprezy.

-Nie odpisywałaś, a przypominam że dzisiaj zabieram cię na kolację. -Jimin położył dłoń na mojej nodze i ją lekko ścisnął powodując przyjemny ból jak podczas masażu. -Martwiłem się myszko. -mruknął tak uroczo, że w moim żołądku właśnie zaczęły się bardzo niebezpieczne ruchy.

*tego samego dnia*

Wsiadłam do samochodu i pomachałam babci przez szybę.

-Gotowa na randkę?

-To randka?

-Myślisz że dlaczego założyłem dzisiaj koszulę?

-Bo chcesz być bardziej seksi niż normalnie. -zaśmiałam się i mogłam zobaczyć jak pewny siebie Jimin zaczyna się rumienić.

Gdy dojechaliśmy pod restaurację, złapałam się za głowę.

-Jimin, ja nie chcę wybrzydzać albo coś.. ale czy to nie jest jedna z najdroższych restauracji w Seulu? -chłopak objął mnie w talii i zaczął prowadzić do środka.

-Ale czym ty się przejmujesz? -zaśmiał się. -Przecież jesteś na randce. Ja cię zaprosiłem, ja stawiam.

-N-no ale Chim..

-Mimi.. -uśmiechnął się od ucha do ucha i pocałował przelotnie w usta. -Kocham cię kiedy mówisz do mnie Chim. -teraz to ja chyba spaliłam buraka.

Tak jak się spodziewałam, jedyne na co byłoby mnie stać to woda, bo była za darmo.
Po niedługim czasie przyszedł kelner, a ja już wiedziałam że jestem czerwona jak moja szminka.

-Witamy w naszej restauracji. Czy mogę już przyjąć zamówienie? -doskonale znałam te rysy twarzy. To był chłopak z klubu, z którym przetańczyłam pół imprezy. Chłopak chyba również mnie rozpoznał bo uśmiechnął się i puścił oczko w moją stronę.
Jimin niestety dzisiaj musiał być bardzo spostrzegawczy i zauważył ruch kelnera.

-Dla mojej dziewczyny będzie numer 42, a dla mnie 17 i poprosimy do tego wino czerwone półsłodkie. -powiedział na jednym wdechu i złączył nasze dłonie na stoliku. Widziałam jak tryska od niego zazdrością i to spowodowało u mnie dziwne kręcenie w żołądku.

-Dobrze, zamówienie będzie gotowe w przeciągu 10 minut. -kelner ukłonił się i z uśmiechem na gwarzy odszedł od naszego stolika. Spojrzałam na Jimina z lękiem i tak jak myślałam.. Skanował mnie wzrokiem jakby szukał odpowiedzi na nurtujące go pytania.

-Jimin.. ziemia do Chima.. -pomachałam dłonią przed jego twarzą.

-Znasz go?

-Aj.. można powiedzieć że kojarzę.

-On cię podrywa.

-Przesadzasz Chim. -próbowałam nie śmiać się z jego frustracji.
Już po chwili kelner wrócił z zamówionym przez Jimina winem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro