Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

37.

Po całym dniu spędzonym w gronie BTS zyskałam wiele numerów telefonów należących do dziewcząt pracujących z chłopakami. Już tego samego dnia Yuki uparła się przy "integracji z zespołem", więc zmówiła koleżanki z pracy na drinka by mnie lepiej poznać.
Nie mogłam odmówić.

-Hej Mimi..

-Słucham? -odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą Jhopa.

-Moglibyśmy już zmyć makijaż? Nie chce mi się w nim paradować, a już nie będziemy dzisiaj nic nagrywali.

-Jasne, siadaj na krzesło. Za chwilę do ciebie podejdę. -chłopak kiwnął głową, a ja pognałam do innego stoiska po waciki kosmetyczne.

-Hejka! -podskoczyłam w miejscu i obróciłam się zestresowana jakbym została dosłownie przyłapana na kradzieży.

-Oh.. h..hejka. -to była ta cała Blue.

-To ty jesteś nowa. Nie miałyśmy okazji poznać się osobiście. -uśmiechnęła się od ucha do ucha i wystawiła do mnie dłoń. -Możesz mówić mi Blue.

-Mimi. -uścisnęłam jej rękę i wzięłam niezbędne mi produkty do twarzy Jhopa. -Wybacz, ale praca wzywa. -wyminęłam stylistkę i szybkim krokiem powędrowałam do przysypiającego Jhopa. -Nie śpimy! -chłopak rozchylił podpuchnięte powieki i uśmiechnął się szeroko.

Zaczęłam cały proces zmywania kosmetyków, a Hoseok jęczał jak na solidnym masażu. Nie mogłam się powstrzymać i śmiałam się z jego reakcji. Nie wiedziałam, że wszystkiemu obok przygląda się Jimin.

----

-Spisałaś się dzisiaj. -Jimin wsiadł do samochodu i postanowił mnie odwieźć do domu.

-Dziękuję Chim. Można powiedzieć że praca marzenie. -mogę mieć na oku tą dziewczynę od makijażu..

-Wyglądałaś jakbyś się świetnie bawiła. -westchnął.

-Ty też chyba miałeś dzisiaj dobry dzień.

-Zazdroszczę Hobiaszowi. -mruknął, a w jego głosie dało się wyczuć nutkę żalu. Położyłam dłoń na jego ramieniu.

-Ja też wolałabym pracować z tobą kotek. Poza tym.. ja mam ładniejsze oczy i co ważniejsze prawdziwe. -skrzyżowałam ręce na piersiach, a Jimin wybuchł śmiechem.

-Co? O czym ty mówisz?

-No o tej twojej stylistce. Jest ładna.. ale te soczewki wcale nie dodają jej uroku.

-Haha, kocham cię niebieskooka dziewojo. -Jimin ledwo widział drogę, bo uśmiech na jego twarzy był przeogromny.

-No ja myślę.

-To.. może wyskoczymy dzisiaj na jakąś kolację? -zaproponował po niedługiej chwili ciszy.

-Wiesz.. Yuki mnie zaprosiła i.. i resztę..

-Jasne, spoko. Integruj się mała. -samochód zatrzymał się pod moim domem i na pożegnanie z chłopakiem złączyliśmy się w przelotnym pocałunku.

-To papa. -odkleiłam się od jego warg, a chłopak pociągnął mnie za nadgarstek i znów zażądał pieszczot. Zaśmiałam się i nie miałam nic przeciwko jeszcze jednej tak przyjemnej chwili. Znów oderwałam się od chłopaka i złapałam za klamkę. -Dobra muszę lecieć.

-Jeszcze nie. -Jimin kolejny raz pociągnął mnie w swoją stronę i namiętnie wpił się w moje usta. Czułam jak zimny dreszcz spływa mi po plecach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro