Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35.

Podskoczyłam, a Jimin jakby od razu wiedział co robić i złapał mnie w locie za tyłek bym mogła owinąć się nogami o jego biodra. Przywarliśmy do ściany, a między naszymi ciałami nie było przestrzeni. Zgrabne dłonie chłopaka powodowały gęsią skórkę samym dotykiem, a kiedy wymownie ścisnął moje udo, z ust wydobyłam niekontrolowany jęk. Od razu oprzytomniałam i otworzyłam oczy szerzej, a usta zasłoniłam dłonią.

Jimin od razu spojrzał na mnie pytająco.

-Chim, jesteśmy w pracy. -szepnęłam zawstydzona.

-Dlaczego ty się tak seksownie czerwienisz.. -zrobił minę jakby był na mnie zły za to jak wyglądam i przyssał się do mojego obojczyka. Mimo tego jak bardzo żałowałam, musiałam zakończyć tą chwilę słabości.

-Jimin, daj spokój. -lekko odepchnęłam od siebie mężczyznę i zeskoczyłam z niego na podłogę. -Chim, jesteś w pracy i ja też. Nie możemy tutaj oddawać się tak po prostu emocjom. -próbowałam ustabilizować swój podniecony głos, co było nie lada wyzwaniem.

-Bejb..

-Nie Chim. -uniosłam dłoń i poprawiłam jego lekko rozczochraną fryzurkę. -Twoja fryzjerka by mnie zabiła gdybym to zepsuła. -zrobiłam grymas i zaczęłam ponownie układać włosy chłopaka, na co on zareagował śmiechem.

-Dlaczego nie możesz być moją stylistką.. -westchnął.

-Hm.. może dlatego, że ze sobą chodzimy? -zrobiłam grymas myśliciela, a Jimin zaczął się śmiać.

-Dobra, chodźmy do reszty.. -złapał moją dłoń. -Ale jeszcze raz założysz tą bluzkę do pracy to cię dosłownie dorwę na tym krześle. -dobrze wiedział jak dopierać słowa. Zdawał sobie sprawę, że słowo "gwałt" jest dla mnie bardzo dosłowne. Ceniłam sobie to, jak zawsze znajduje synonim na te słowo. Mimo tego, że nigdy nie uprawialiśmy stosunku seksualnego, Jimin o nim marzył. Wiedziałam to. Mimo wszystko jednak nie nalegał.

Posłałam mu szczery uśmiech i opuściliśmy garderobę.

-No jesteście. -RM klasnął w dłonie.

-Zaczynaaaamyyy -Tae zaczął śpiewać okręcając się na pięcie. Stanęłam przy ścianie i obserwowałam chłopców "przy pracy". Ich praca polegała tak naprawdę na dialogu, jednak wiele rzeczy mieli wyreżyserowanych, co mnie trochę zaskoczyło. Jimin mimo wszystko starał się udawać, że mnie nie ma w pomieszczeniu. Nawet pomimo kilku wymian spojrzeń wciąż siedział niewzruszony.

Podeszła do mnie jedna również młoda dziewczyna.

-Hej, to ty jesteś nowa?

-Tak.

-Jestem Yuki. Miło mi cię poznać.

-Milena, wzajemnie.

-Nieźle wystroiłaś nadziejkę. -dziewczyna puściła mi oczko.

-Dziękuję, starałam się.

-Serio, masz talent. Nie wiem jak cię znaleźli ale jesteś niezła.

-A ty kogo masz? -zapytałam z grzeczności.

-Oh, ja mam Jungkooka. -przytaknęłam na jej odpowiedź.

-Nie wiem czy słyszałaś, ale po wytwórni chodzą plotki, że jeden z nich ma dziewczynę. -pochyliła się nad moim uchem. Nie byłam pewna, czy wie, że chodzi o mnie czy może któryś jeszcze ma dziewczynę i o tym nie wspomina.

-Serio? A wiadomo o kogo chodzi? -zapytałam.

-Ponoć Jimin, ale to tylko ploty. Nie uwierzę, dopóki sama nie zobaczę.

-Już cię lubię. -zaśmiałam się. -Nie lubię plotkarstwa.

-A ja lubię Jimina. -no teraz to nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.

-Lubisz? -spojrzałam na nią z pełnym skupieniem.

-Jest całkiem niczego sobie. -wzruszyła ramionami jakby to było obojętne.

-A co jeśli serio ma dziewczynę?

-To szczęściara z niej. -wyglądała jakby mówiła szczerze. Nie wiedziałam jak mam to odebrać. Z jednej strony mogłaby być "zagrożeniem" ale z drugiej strony mówi, że jego dziewczyna jest szczęściarą. -Tak czy inaczej.. -Yuki złapała mnie za ramię. -Jesteś nowa. Może masz ochotę na małą integrację i dasz się zaprosić na małego drinka? -dziewczyna uśmiechnęła się od ucha do ucha.

-Yuki.. -złapałam jej ramię. -Czuję, że się dogadamy. -obie zaczęłyśmy się chichrać, ale kamerzysta kazał nam być cicho, więc opuściłyśmy pomieszczenie by na spokojnie porozmawiać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro