Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°59

Mam propozycję tylko czy zgodzicie się na nią.

Chciałabym założyć grupę na fb - dodawałabym tam dodatki z książki. Dawała zapowiedzi...ogólnie były by tam spoilery (jeśli byście chcieli). Robiłabym konkursy, albo wymyślała zabawy itp.
Dołączylibyście? Jeśli tak to dajcie znać w komentarzach 💓

To przed ostatni rozdział, więc nie będę wymagać...
Próg to... 10 komentarzy i 10 gwiazdek.

🌹59. Odwiedziny Haeun oczami ulubionego wujka🌹

Byłem już dość zmęczony tą całą sytuacją. Jimin po powrocie zamknął się w swoim pokoju i nie wychodzi z niego od kilku miesięcy. Y/N nie wie, że wcześniej zakończył służbę. Co prawda wszyscy wiedzą, że to przez niego jego kochana narzeczona i córeczka odeszły, ale i tak próbują mu jakoś pomóc. Wiem, że jestem liderem i powinienem trzymać zespół razem, ale mam także własne sumienie i myślę, że Jimin naprawde miał coś wtedy z głową skoro umyślnie zranił swoją rodzinę i w tak w okrutny sposób zabrał Y/N wszystko na co walczyła przez długi czas. W dalszym ciągu nie potrafię go zrozumieć.

Ściągnąłem słuchawki i odłożyłem je na blat biurka. Oparłem się o oparcie fotela i spojrzałem w okno. Ciężkie, deszczowe chmury wisiały nad Seulem. Spodziewałem się deszczu, ale myślę, że prawdziwa deszczowa chmura jest kilka pokoi stąd. W pomieszczeniu jednego z nas.

Nagle poczułem jak telefon zaczął wibrować mi w kieszeni. Wyciągnąłem go ostrożnie, by nie wypadł mi z rąk i spojrzałem na wyświetlacz. Odebrałem najszybciej jak potrafiłem.

-Halo? Y/N? Wszystko w porządku? - zapytałem zmartwiony.

-Namjoon spokojnie nic się nie dzieje - udało się jej uspokoić mnie na krótką chwilę, ale i tak nie bez powodu do mnie zadzwoniła. Na pewno coś się stało. - Chciałabym, żebyś zajął się Haeun dzisiaj...nie mogę jej zabrać ze sobą. Mam wizytę u dentysty, sprawy w urzędzie i muszę też złożyć papiery o alimenty. Jimin musi w końcu wziąść odpowiedzialność za to co zrobił, a ja nie mogę wiecznie być na utrzynamaniu Jeona.

-Rozumiem Y/N... - powiedziałem, ale mimo wszystko było mi źle z faktem, że Jimin wszystko spieprzył. Przecież byli tak szczęśliwą parą. Z każdym ich gestem czułem ich miłość. Oni byli sobie przeznaczeni.

On załamie się, kiedy się o tym dowie.

-Przywieź ją nawet teraz. Dziś cały dzień jestem w dormie.

-Dziękuje Nam, że tyle dla mnie robisz...

-Nie dziękuj Y/N z pewnością każdy z nas zrobił by to samo co ja - uśmiechnąłem się mimo tego, że było mi bardzo przykro z powodu przyjaciela.

-Będę za chwilę...wchodzę do budynku. Haeun już nie może się doczekać, aż cię zobaczy...tak skarbie? - przez chwilę usłyszałem po drugiej stronie szum, a potem radosne tak.

Dziewczyna rozłączyła się, a ja zamknąłem laptopa i schowałem wszystkie kartki z powrotem do biurka. Wyszedłem z pokoju i ruszyłem do sypialni młodszego.

-Jimin? - zapukałem cicho do drzwi, ale odpowiedział mi dźwięk płaczu. - Otwórz drzwi...

-Zostaw mnie Hyung...- odezwał się chłopak za drzwiami dość chamsko. Zignorowałem jego ton głosu.

-Powiem wprost. Y/N i Haeun będą tu za dziesięć minut - odezwałem się i otworzyłem drzwi. Zdziwiłem się, że były otwarte. Rozejrzałem się po ciemnym pokoju i zauważyłem go siedzącego na łóżku z laptopem na kolanach. Podszedłem bliżej i zauważyłem, że przyglądał się rodzinnemu zdjęciu. Widziałem jak spogląda na szczery uśmiech Y/N. Był wtedy taki prawdziwy.

-Myślisz, że uda mi się ich odzyskać? - szepnął nie odwracając wzroku od zdjęcia.

-Jak będziesz tutaj siedział dniami i nocami to napewno ci się nie uda. Musisz zacząć działać -

moje motywacyjne przemówienie przerwał dzwonek do drzwi. Zignorowałem młodszego, który w końcu wstał z łóżka, by zapewne się ogarnąć i ruszyłem szybkim krokiem do drzwi. Otworzyłem je,a po chwili poczułem jak Haeun przytula się do moich nóg.

-Wujek! - krzyknęła zadowolona, a ja rozczulony wziąłem ją na ręce. Dziewczynka objęła mnie wokół karku i położyła główkę na moim ramieniu. Przytuliłem ją do siebie. Ona jest taka kochana.

-Dziękuje, że chcesz się nią zająć - odezwała się Y/N i wzięła na chwilę swoją córkę w ramiona.

-Bądź grzeczna i słuchaj wujka Nama - pocałowałam jej czoło i oddała mi ją. - Kocham cię skarbie - wysłała jej latającego buziaka, a mała pomachała jej na pożegnanie. Y/N uśmiechnęła się i zamknęła za sobą drzwi.

-Może poczytam ci książkę? - zapytałem dziewczynkę, a ona znowu przytuliła się do mojej szyi. Już wiem po kim jest taką przylepą.

Nie czekając na odpowiedź trzyletniego dziecka zanioslem ją do mojego domowego studia i posadziłem na fotelu. Zdjąłem z niej jej mały beżowy płaszczyk, buciki i czapkę. Nie wiedziałem co lubi mała Hae, więc wziąłem pierwszą lepszą książeczkę dla dzieci, którą potajemnie chowam w pudełku na samym dole regału. Miałem kilka takich książek, bo zawsze kiedy przyjdzie mi opiekować się Haeun wolę czytać jej jakieś opowiadania niż siedzieć z nią na kanapie i oglądać telewizję. Wolę, żeby rozwijała się kreatywnie niż zatruwała mózg ruszającymi się obrazkami.

-Co mi poczytasz wujku? - zapytała słodkim głosem.

-Może małego księcia? - podniosłem dziewczynkę po czym posadziłem ją na swoich kolanach. Haeun oparła się o mój tors. Otworzyłem książeczkę i ledwo co zdążyłem przeczytać kilka zdań, gdy do pomieszczenia wszedł już ogarnięty Jimin.

-Kto to? - zapytała malutka wzkazujac na młodszego palcem. Jimin wyglądał jakby zaraz miał się popłakać...chociaz w sumie nie dziwię mu się. Jego jedyna córka nie widziała go tyle czasu. Nie pamięta go, a jej matka niechętnie o nim wspomina. Zauważyłem, że Jungkook świetnie zastępuje Haeun tatę. Szkoda, że ten prawdziwy jest wtedy bardzo pokrzywdzony.

-Haeun... - odezwał się w końcu Jimin i podszedł do nas. Klęknął przed nią i złapał ją za jej malutkie dłonie. - Jestem twoim tatą...

-Moim tatą jest Ko - szepnęła dziewczynka.

-Ko jest twoim wujkiem tak jak ja, Hae... - odezwałem się i pogłaskałem dziewczynkę po włosach, a ona zaczęła przyglądać się Jiminowi. Nagle zrobiła coś niespodziewanego. Wyciągnęła ręce do ojca, a ten przytulił ją do siebie mocno i czule. Usiadł na podłodze i po chwili zauważyłem, że jego policzki są coraz bardziej mokre. Jimin płakał. To był właśnie ten krok, który pozwoli jemu zbliżyć się z powrotem do Y/N. Haeun będzie powodem ich zbliżenia.

-Tatuś cię kocha... - szepnął młodszy i zaczął obcałowywać twarz dziewczynki.

-Dlaczego nie było cię przy mnie? Dlaczego mnie zostawiłeś? - wymruczała dziewczynka z oczami pełnymi łez. - Nie kochałeś nas?

-Hae...tatuś zrobił coś bardzo złego mamusi...- rzekł Jimin, a Haeun objęła go wokół szyi. - Mamusia nie chce być z tatusiem.

-Tatusiu...nie zostawiaj mnie nigdy więcej... - szepnęła dziewczynka, a ja zszokowany nie wiedziałem jak zareagować. Dziewczynka tak szybko zaufała Jiminowi. Jakby poczuła, kto tak naprawdę jest dla niej ważniejszy. Wydaje mi się, że ich tajemnicza więź ma z tym coś wspólnego. Przecież Hae tak bardzo go kochała. Nawet po narodzinach legęła do niego i chciała być ciągle w jego ramionach.

Hae przytuliła się do ojca i tak jak zawsze twarzą do jego szyi jakby już ten gest zawsze miał oznaczać bezpieczeństwo.

-Zrobię wszystko byśmy już zawsze byli razem - szepnął chłopak.

-Tatusiu...mamusia często płacze...zrób tak by nie płakała...

-Chciałbym słonko, ale mamusia nie chce tatusia. Mamusia woli wujka Ko...- dziewczynka usiadła na kolanach swojego ojca. - Lubisz wujka Ko?

-Wujek Ko jest fajny, ale nie jest moim tatusiem. Ja chcę tatusia - spojrzała na niego, a Jimin pocałował jej czoło.

-Postaram się przekonać mamusię. Zobaczysz jeszcze będziemy razem - uśmiechał się do niej, a ja postanowiłem przerwać tą uroczą chwilę.

-Jimin? Może ty zajmiesz się Haeun? Muszę zająć się tym kawałkiem, wiesz... - Jimin rozradowany podziękował mi i wziął na ręce swoją córkę.

-Haeun tatuś coś ci pokaże - wstał z podłogi, a Haeun objęła mocno swojego ojca. Uśmiechnąłem się pod nosem obserwując tą uroczą relacje ojciec-córka. Jednego jestem ciekaw. Do czego posunie się chłopak, by odzyskać ukochaną rodzinę i miłość swojego życia.

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro