Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°46

Tak jak obiecałam dziś odbędzie się mały maraton. Jeśli jesteście chętni zapraszam do komentowania...

10 gwiazdek i 10 komentarzy = następny!

Edit! Jeśli wam się nie uda, to następny rozdział o godzinie 14!

🌹Ulubiony wujek🌹

Piętnasty październik to dzień, który na zawsze odmienił nasze życie. Narodziny naszej córki to był cudowny przełom w naszym związku. Mimo, że żadne z nas nie wiedziało jak zajmować się niemowlęciem to Jimin jak i ja staraliśmy się by nasza córka miała wszystko czego potrzebuje. Pokoik z łóżeczkiem, miejsce do przewijania, szafa, która pomieści wszystkie jej małe ubrania i dostępność do jej rodziców (a przynajmniej stały dostęp do mamy 24/7). Jej tata ma swoje obowiązki wobec zawodu o którym marzył, a poza tym kontrakt nie pozwala mu na wiele rzeczy. Mimo wszystko chciałabym, by tata Haeun bywał częściej w domu. Narazie nie powinnam się tym przejmować. Od przyjazdu Haeun ze szpitala minęły cztery dni. Ciężko się przyzwyczaić do nocnego wstawania, ale myślę, że z czasem będzie to nasz (może i mój) naturalny odruch (może nawet minie jej to z czasem i będzie spała całą noc). Jimin jak na razie jest przy nas. Co mnie bardzo cieszy. Jesteśmy młodymi rodzicami, więc musimy nauczyć się jak opiekować się naszym dzieckiem. Nawet jeśli będziemy popełniać mnóstwo błędów.

-Y/N jak myślisz mogę dać jej to do picia? - podał mi buteleczkę z mlekiem. Spojrzałam na dziewczynkę, która leżała na miękkim czerwonym kocyku na kanapie.

-Czytałam w różnych forach, że temperaturę najlepiej jest sprawdzać wylewając troszeczkę mleka na wewnętrzną część nadgarstka..- przechyliłam butelkę i wylałam trochę jej zawartości na dłoń...- Za ciepłe...włóż jeszcze do zimnej wody. Ja ubiorę jej coś cieplejszego, bo zrobiło się zimno.

Chłopak przytaknął i wrócił się z powrotem do kuchni.

-I co nasza królewno - uśmiechnęłam się do dziewczynki. Powiedziałam jej w moim ojczystym języku, by w przyszłości potrafiła dogadać się z moją rodziną (a raczej z pradziadkami oraz trzema kuzynkami). Już dawno oznajmiłam chłopakowi, że będę mówiła do naszej córki po Polsku, żeby w przyszłości nie miała problemu. -Czas ubrać się, zjeść i lulu...

Wzięłam delikatnie niemowlę na ręce i położyłam na swoim ramieniu. Wcześniej zarzuciłam pieluszkę, by nie było przykrej niespodzianki jak wczoraj wieczorem, gdy po karmieniu małej troszkę się jej ulało, ale niestety prosto na mój sweter. Pogłaskałam ją po główce, a dziewczynka ziewnęła.

-Jesteś urocza jak twój tatuś...- szepnęłam kiwając się na boki. Jednak nie chciałam by zasnęła zbyt wcześnie, więc skierowałam się do jej niedawno co urządzonego pokoju (który był wcześniej jakimś składzikiem).

Jedną noc spaliśmy w dormie. Trzy dni temu przeprowadziliśmy się do apartamentu Jimina, ponieważ szef zespołu kategorycznie zabronił by było tam dziecko. W sumie i tak zostały tam nasze meble, więc mogę wrócić tam z małą kiedy chcemy. Jimin natomiast musiał zostać...a ja tak naprawdę mieszkam tu sama.

Położyłam Haeun na przewijaku, a sama podeszłam do jej szafy by wyjąć z niej jakieś cieplejsze śpioszki.

-Może te w kwiatki? - spojrzałam na niemowlę. - Nie...to nie ta pora roku. Może w liski... - obejrzałam ubranko z obu stron...- Tak będą idealne - uśmiechnęłam się i wróciłam do dziecka. Jednak nie miałam jeszcze wprawy co sprawiło, że przebieranie jej zajęło mi trochę czasu.

-Myślę, że jest już dobre...- wychylił się zza drzwi Jimin, a za nim weszła reszta.

-Cześć Y/N - przywitał się każdy po kolei i od razu podeszli do leżącej Haeun, która delikatnie poruszała rączkami. Jej nóżki były skulone, ale i tak patrzyła na wszystkich swoimi ciekawymi oczkami. Jednak po chwili w całym pomieszczeniu zabrzmiał płacz.

-Chyba wystraszyła się nas...- rzekł cichym głosem Jungkook. Oparł się ręką na ramieniu stojącego najbliżej niego Yoongiego i pochylił się nad dzieckiem.

-Jak będziecie tak nad nią stać to wiadomo, że będzie płakać...- podszedł do mnie i dał mi butelkę do rąk. Następnie zbliżył się do dziecka.

-Chodź królewno do tatusia - szepnął biorąc płaczące niemowlę na ręce. Mała natychmiast przestała płakać i wtuliła się w szyję ojca.

-Tatuś na pełen etat - zaśmiał się Seokjin.

-Pasuje ci dziecko...oboje wyglądacie rozkosznie - powiedział płaczliwym głosem Tae. -Y/N...

Taehyung podszedł bliżej mnie i objął mnie przyjacielsko.

-Jestem z was dumny kochani...udała wam się córka - otał niewidzialną łezkę z pod oka i podszedł do trzymającego Haeun Jimina.

-Hej malutka...jestem wujek Tae - pogłaskał dziecko po policzku palcem. -Jesteś bardzo urocza...ooo nawet ziewa słodko...

Coś mi się nie zgadzało...

-Namjoon? - spojrzałam na chłopaka, który jako jedyny stał przy ścianie. -Coś się stało?

Lider spojrzał speszony na dziecko w ramionach ojca.

-On boi się, że ją zepsuje - odpowiedział za niego Yoongi. Reszta zaśmiała się po wypowiedzianych słowach rapera.

-Może chcesz ją nakarmić hyung? - zaproponował Jimin, a reszta spojrzała na swojego przyjaciela.

-Usiądź tutaj...połóż sobie pieluszkę na ramieniu - podałam raperowi przedmiot sadzając go na fotelu na, którym zazwyczaj karmimy Haeun.

-Ostrożnie hyung...- rzekł Jimin, podając Namjoonowi dziecko.

Po chwili wszyscy zauroczyli się w widoku lidera z Haeun, która wlepiła w niego swoje niebieskie oczka.

-Tu masz mleko...- podałam chłopakowi butelkę, a po chwili podał ją niemowlęciu. Haeun tak bardzo wpatrywała się w swojego wujka jakby już wybrała sobie ulubieńca. Zarumieniony Namjoon uśmiechnął się nerwowo, a mała ścisnęła jego palec w swojej małej dłoni.

-Chyba cię polubiła - rzucił Hoseok siadając przed nimi na podłodze.

-Może to już czas Namjoonie? - poruszył żartobliwie brwiami Jin.

-Prędzej na ciebie. Przecież jesteś najstarszy z nas i dawno po trzydziestce - odgryzł się Namjoon, a reszta znowu zaniosła się śmiechem. Lider patrzył w oczy swojej bratanicy z czułością. Widać jak dzieci na niego reagowały. Od razu patrząc na tego mężczyznę, a szczególnie na wyraz twarzy można stwierdzić, że kocha on każde najmniejsze stworzenie na ziemi (w szczególności kraby i inne morskie stworzonka). Od niego emituje ciepło oraz czułość, a to naprawdę bardzo rzadko się zdarza. Haeun wiedziała co robi.

-Już wypiła...musiała być naprawdę głodna - rzucił chłopak odkładając butelkę na stolik.

-Hyung ona waży tyle co mały arbuz lub dwie torebki cukru...jak na nią to strasznie mało, a potrzebuje jeść by rosnąć - odpowiedział Jimin specjalista.

-Co mam teraz robić? - zapytał starszy, a ja podeszłam do niego.

-Ułóż ją delikatnie na ramieniu...- pokazałam mu jak ją ułożyć. Chłopak zrobił to trochę niezdarnie, ale jak na pierwszy taki kontakt z dzieckiem to było całkiem nieźle. -I połóż dłoń pod jej pupą, a drugą na między pleckami, a główką, ale tak by bardziej przytrzymać głowę. Jej ciało jest gibkie i delikatne. Jeden niezdarny ruch, a może skręcić sobie kark.

-Skarbie skąd to wszystko wiesz? - zdziwił się Jimin.

-Podpytałam położną w szpitalu - zaśmiałam się i usiadłam obok chłopaka na sofie. On objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w jego tors.

-Namjoon chyba stałeś się jej ulubieńcem...- wskazałam na wtuloną w rapera dziewczynkę. -Kiedy obraca głowę w stronę szyi to oznacza, że szuka bezpieczeństwa, a robi tak tylko jak jest na moich rękach, albo Jimina...prawda?

-Jest dokładnie tak jak mówisz, kochanie - przytaknął blond włosy Jimin. -Przykro mi Tae, ale ktoś cię wygryzł z roli...- poklepał delikatnie przyjaciela po ramieniu, a ten udawał, że ociera łzy z policzków robiąc przy okazji płaczliwą minę.

-A miałem jej tyle do zaoferowania...- jęknął chłopak siadając po mojej drugiej stronie.

-Namjoon zasnęła ci na ramieniu - odezwał się Hoseok, a Jungkook spojrzał na ramię starszego.

-Rzeczywiście...ona jest taka urocza...- pisnął nienaturalnie Jungkook, a Namjoon wstał delikatnie i podszedł do najmłodszego.

-Chcesz ją potrzymać? - zaproponował po czym dodał. - Może waży dwa kilogramy, ale ręka mi zdrętwiała. - po czym dodał odwracając się w naszym kierunku. -Nie żebym miał z tym problem. Haeun to słodka istota, ale Kook jeszcze jej nie trzymał.

Machnęłam dłonią...

-Spokojnie Namjoon - uśmiechnęłam się delikatnie. -Przecież nie mam nic przeciwko.

-A-ale ja się boję...- szepnął nieśmiało Jungkookie.

-Skoro destruktor dał radę to ty też dasz - odparł Yoongi pocieszając najmłodszego.

Po chwili śpiąca Haeun wylądowała w umięśnionych ramionach maknae. Był to tak słodki widok, że telefon sam wyjął się z mojej kieszeni i zrobił zdjęcie.

-Po co to zrobiłaś - jęknął kook.

-Nie marudź, gdyby nie ty to nie byłoby jej na świecie...- rzekłam odważnie.

-A no tak przecież to kook przyprowadził ciebie Jimin pod mieszkanie Y/N...to było takie słodkie - mruknął głośniej Tae.

-Może położę ją do łóżeczka i porozmawiamy na dole? - zaproponował Jungkook, gdy przytulał naszą córkę do swojej klatki piersiowej. Przytaknęłam mu, a on delikatnie oderwał od siebie niemowlę, które delikatnie poruszyło się podczas snu i odłożył w bezpiecznym łóżeczku.

-Włączę tylko elektroniczną nianię i możemy iść - wzięłam do rąk urządzenie i włączyłam je. Postawiłam je obok łóżeczka, a zaraz potem pochyliłam się i złożyłam na czole dziecka delikatny pocałunek. -Możemy iść...

Reszta zaczęła kierować się do wyjścia z pomieszczenia. Ostatni Jimin lekko przymykając drzwi zajrzał jeszcze do środka. Uśmiechnął się czule i zgasił światło pozostawiając tylko małą lampkę nocną. Zanim całkowicie straciłam go z oczu zdążyłam usłyszeć...

-Dobranoc królewno...

Poczekałam jednak na chłopaka. Gdy zjawił się obok mnie wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Wszystko czego pragnęłam posiadałam przy sobie. Miejsce, które mogę nazwać domem, przyjaciół, a przede wszystkim kochającą się rodzinę.

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro