Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°31

2/?

Dramarama!!!

🌹To koniec...🌹

Niestety zaraz po powrocie z zakupów chłopak dostał telefon z wytwórni. W sumie spodziewałam się tego. Comeback i te inne sprawy. Tylko gdyby wiedział, że jego własny kuzyn dręczy psychicznie jego dziewczynę to z całą pewnością nie wychodziłby poza próg domu, by tylko pilnować mojego bezpieczeństwa. Chroniłby mnie nawet przed własną rodziną gdyby była taka potrzeba.

Ale tego wieczoru miało stać się coś złego i niestety nasz związek będzie przez to zagrożony.

*

Byłam tak zmęczona tym wszystkim, że w głowie miałam tylko kąpiel i łóżko. Nic innego w tym momencie się nie liczyło. Każdy mój mięsień wołał o chwilę odpoczynku, a mózg był wyłączony i przykryty taką jakby mgiełką. Na oślep dotarłam do szafki i wyjęłam z niej bieliznę oraz ręcznik, a piżamę czyli obszerną koszulkę Jimina i krótkie bawełniane spodenki zarzuciłam sobie na ramię. Nie spodziewałam się, że coś się stanie, ale też nie zdawałam sobie wtedy sprawy, że drzwi wejściowe są otwarte i praktycznie każdy z budynku może tu wejść. Wszystkie przygotowane rzeczy położyłam na pralce. Piżamę powiesiłam na kaloryferze by po wyjściu z wanny ubrać ją cieplutką, a sama po chwili weszłam do wody.

-Ahh jak dobrze - szepnęłam do siebie i zanurzyłam się w pianie. Sięgnęłam po telefon i włączyłam sobie relaksacyjną muzykę. Tego w tym momencie było mi trzeba. Ja, woda, muzyka i samotność. Nie zamknęłam nawet drzwi od łazienki, bo przecież 'nikt tu nie wejdzie, bo przecież jestem sama w mieszkaniu, tak?'.

Po jakimś momencie zrobiło mi się ciemno przed oczami. Moje powieki zaczęły opadać w dół, a sen był silniejszy niż przed wejściem do wanny. W końcu poddałam się i zasnęłam...

*

-Tak...mam już te zdjęcia. Nieee...nie kręci mnie jej ciało. Jest obrzydliwa...przecież wiesz, że kocham tylko ciebie - usłyszałam stłumiony głos mężczyzny. Lekko uchyliłam oczy...

-Wszystko jest już załatwione. No może prócz tego, że trzeba wysłać te zdjęcia mojemu kuzynowi. Hahaha ciekawe co powie jak się dowie, że jego ukochana daje dupy - otworzyłam szybko oczy, gdy dotarło do mnie gdzie aktualnie się znajduję.

-Aaaaaaa - pisnęłam głośno zasłaniając swoje wrażliwe części ciała rękoma.

-Nie wrzeszcz tak babo! - krzyknął na mnie Junseo zakrywając sobie uszy dłońmi. Rozłączył się.

-Wynoś się stąd! - krzyczałam na chłopaka, który jakby nigdy nic opierał się o umywalkę. Z uśmiechem przypatrywał się jak próbuję się zakrywać.

-O nie! najpierw coś ci pokażę! - wyciągnął swój telefon i pokazał mi zdjęcia...na których jestem naga!

-Dlaczego mi to robisz? - w moich oczach pojawiły się łzy.

-Dlaczego? sama odpowiedz sobie na to pytanie...- posłał mi złośliwy uśmiech podczas, gdy dalej patrzył na moje ciało. Zaczął podchodzić coraz bliżej...zaczęłam rozglądać się dookoła, za jakimś ręcznikiem czy chociażby bluzką by się ukryć.

-Nie podchodź bliżej!

-Nic Ci nie zrobię! - chwycił mnie za podbródek i zmusił bym spojrzała na niego.

-Czego ode mnie chcesz? - wyszeptałam cicho, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.

-Czego chce? chce dopuścić do waszego zerwania. Wcześniej myślałem, że masz trochę rozumu, ale najwidoczniej się pomyliłem - wzruszył ramionami, cofnął się z powrotem umywalki i z powrotem się o nią oparł.

-Z kim rozmawiałeś? - zapytałam zastanawiając się dlaczego po tym świecie chodzą jeszcze takie świnie.

-Nie interesuj się. Bardziej w tym momencie bałbym się reakcji twojego chłoptasia na te zdjęcia - wyciągnął telefon i pokazał mi wiadomość do Jimina. -O już wysłane! -pokazał chat.

Do: Idiota

Nie chciałem Ci tego pokazywać, ale zasługujesz na poznanie prawdy. Zobacz co wysyła mi twoja dziewczyna...

Wysłała mi ich znacznie więcej, ale jak na razie wysyłam te najbardziej przyzwoite.


-Jesteś wrednym chujem! - krzyknęłam na chłopaka.

-Może i tak - zaśmiał się. Byłam tak wściekła, że rzuciłam w chłopaka szamponem i innymi rzeczami...

-Wynoś się! Wypierdalaj stąd! - krzyczałam zrozpaczonym głosem na chłopaka przy okazji rzucając w jego stronę żel pod prysznic. Ten wystraszył się tylko i uciekł nawet nie zamykając za sobą drzwi. Gdy tylko usłyszałam huk odetchnęłam, ponieważ wiedziałam, że już tu nie wróci. Wyszłam szybko z wanny i ubrałam przyszykowane rzeczy.

-Aghhh - krzyknęłam gardłowo. - Czemu zawsze mam pod górkę! - krzyknęłam do siebie. Wyszłam szybko z łazienki do sypialni i usiadłam na naszym łóżku po turecku opierając się łokciami o kolana. Spuściłam wzrok na pościel pomiędzy nogami. Powoli czułam jak tracę kontrolę nad sobą, nad swoim życiem.

-Czemu zawszę wszystko tracę...- szepnęłam. -Czemu jak mi na czymś zależy to ktoś musi mi to odebrać - po moich policzkach płynęły łzy. Szloch wstrząsnął moim ciałem. Już naprawdę miałam dość tego wszystkiego. Tych zdjęć, Junseo, problemów ze studiami i tego, że prawdopodobnie niedługo mój związek rozpadnie się na kawałki.

Spojrzałam na ramkę, która stała na komodzie. Było w niej zdjęcie naszego pierwszego pocałunku. Podeszłam do mebla.

-Nie wierzę, że cały czas ma to zdjęcie, a ja go nie zauważyłam...- przejechałam po ramce dłonią. - Już niedługo wszystko się skończy. Już jutro z pewnością wyrzuci to zdjęcie i pewnie mnie też przecież niby go zdradziłam. On pewnie uwierzy swojej rodzinie, a nie mi, bo w końcu rodzinie się ufa.

Odłożyłam z powrotem zdjęcie i wyjęłam z powrotem walizkę spod łóżka. Z drgającymi rękoma podeszłam do pierwszej szafki z, której zaczęłam powoli wyjmować ubrania.

Popłakałam się, gdy wyjęłam z niej poduszkę Chimmiego, który towarzyszył nam od początku związku. Położyłam go obok i skończyłam pakowanie się. Podeszłam do biurka i wyjęłam z niego kartkę. Chwyciłam długopis w kształcie marchewki i napisałam krótką wiadomość do chłopaka.

Mój ukochany...

Wiem, że należą Ci się wyjaśnienia co do tej sprawy. Niestety nie jestem w stanie ci tego powiedzieć, ani wytłumaczyć jak to się stało i tak właściwie dlaczego. Wiem, że nawet jakbyś wysłuchał mojej wersji zdarzeń to i tak uwierzyłbyś swojemu kuzynowi, a nie takiej dziewczynie jak ja...gdy będziesz to czytać ja będę z pewnością u osoby, która była zawsze przy moim boku. Wiem też, że nasz związek nie ma sensu skoro twoja rodzina jest przeciwko nas. Kocham Cię i nigdy o tym nie zapominaj!

P.S.: Wzięłam twoją koszulkę i bluzę.

Twoja na zawsze Y/N

Przypięłam tą wiadomość do poduszki z którą byliśmy związani tak właściwie od początku i przebrałam się szybko. Wkrótce w moim telefonie zabłysnęła dioda oznaczająca nową wiadomość.

Od: Jiminnie ^^

Skarbie musimy bardzo poważnie porozmawiać. Niedługo będę w domu.


Szybko wybrałam numer do I/T/P (Imię twojej przyjaciółki)

-Halo Y/N ? - kiedy usłyszałam jej głos w słuchawce po prostu się rozpłakałam.

-Halo Y/N wszystko w porządku!?

-I/T/P wszystko skończone! to już koniec!

-Ale koniec czego? - zapytała zdziwiona.

-Mojego związku z Jiminem!

-Co? zerwał z tobą? ten sukinsyn! jak jak go tylko zobaczę...

-Nie...nie zerwał ze mną...mogę zamieszkać u ciebie przez jakiś czas?

-Tak! wpadaj szybko to mi wszystko opowiesz!

-Dziękuję...kocham cię...

-Ja też Cię kocham mała! jak przyjedziesz to porządnie cię wyprzytulam! do zobaczenia!

-Papa! - rozłączyłam się i chwyciłam walizkę oraz klucze. W korytarzu założyłam buty i bluzę z kapturem chłopaka i otworzyłam drzwi. Po raz ostatni rozejrzałam się po mieszkaniu.

-Żegnaj...- szepnęłam i zamknęłam drzwi za sobą czując, że nic nie będzie takie same jak wcześniej.

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro