Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°14

🌹Jesteś piękna...🌹

Czym jest ideał? Piękno określa wszystko z czym mamy w naszym życiu do czynienia począwszy od naszego wyglądu aż po przeróżne krajobrazy oraz przedmioty.

Jest ono swego rodzaju ideałem do którego każdy z nas dąży. Towarzyszy ono człowiekowi od najdawniejszych czasów aż po dzisiaj i pewnie do końca świata będzie ono istnieć. Jednak piękno ciężko znaleźć, ponieważ każdy z nas ma inne spojrzenie na świat. Ja na przykład mogę widzieć we wszystkim same pozytywne rzeczy, ale ty na przykład już nie. To w jaki sposób patrzymy na świat wynika z tego skąd jesteśmy i z jakimi ludźmi przebywamy. Jednak w dużej mierze piękno zależy od naszego gustu. Bo czy tulipan jest pięknym kwiatem? Dla ciebie może tak, ale dla mnie nie...

🌹🌹🌹

-Jesteś pewna, że to pomoże - zapytałam przyjaciółkę (Jej imię). W dłoniach trzymała plastry węglowe na nos. Nigdy ich nie używałam.

-Pomogą - upewniła mnie przy okazji posyłając mi pocieszający uśmiech. Co jak co, ale skoro mówi, że te plasterki poprawią stan mojej skóry na nosie to jej wierzę. Znamy się tak długo i jeszcze nigdy mnie nie oszukała czy okłamała. Chciałabym by wszyscy moi znajomi tacy byli.

-W takim razie naklejaj..- uniosłam twarz w jej kierunku. Kiedy plaster był naklejony zaczęliśmy czytać ile to trzymać. -Aż wyschnie? okey, ale co później? - zapytałam dziewczyny.

-Mam wszystko zaplanowane. Najpierw plaster. Potem umyjesz twarz tym - wskazała na zieloną buteleczkę z żelem. -Jak umyjesz twarz nałożysz maseczkę w płachcie.

Zaśmiałam się. Maseczka była z nadrukiem pandy.

-Aigoo urocza! - pisnęłam.

-Po maseczce nałożę ci żel z aloesu. On sprawia cuda! - machnęła ręką w bok przecinając powietrze. Podeszłam do lusterka. Plaster był prawie suchy.

-Mówię ci ta randka przejdzie do historii. Będziesz wyglądać cudownie! - podeszła do mnie i położyła dłoń na moim ramieniu.

-Mam taką nadzieję...

-Co na siebie założysz? - usiadła na kanapie, zgarnęła ze stolika miskę z żelkami i zaczęła się nimi objadać.

-Myślałam nad tą białą, koronkową sukienką za kolano.

-A nie będziesz wyglądać jak zakonnica? dziewczyno! - stanęła naprzeciwko nadal trzymając miskę w dłoniach. - Masz idealną figurę! czemu nie ubierzesz się odważniej?

-Bo nie czuję się dobrze w takich ubraniach...- spojrzałam na bok w okno. -Poza tym...oddawaj...- zabrałam jej żelki. -Przytyjesz jak będziesz tyle żreć!

-Ej! mi już to nie grozi! i tak jestem gruba...

-O plaster wyschnął! - udało mi się zmienić temat w ostatniej chwili. Poszłam do łazienki przy okazji wzdychnęłam z ulgi. Nie lubię rozmawiać na temat wagi. Zawsze taka rozmowa kończy się tak samo. Nie chciałam doprowadzić do kłótni. Nie lubię sprzeczek ani awantur...szczególnie jeśli byłyby z osobami na których mi zależy. -To będzie boleć? - zapytałam z lekkim strachem w głosie.

-Troszeczkę... - chwyciła za krańce plastra i zaczęła powoli go odklejać. W moich oczkach pojawiły się małe łezki.

-Mówiłam! - krzyknęła dziwnie zadowolona. - Pomaga!

-Ał ał boli boli - mówiłam gdy moje oczy coraz bardziej zachodziły łzami.

-Jeszcze troszeczkę.....i skończone! - oderwała plaster. -Fuuj!

-Weź to wyrzuć! Bleee...- dziewczyna zrobiła to o co ją poprosiłam.

-Teraz umyj twarz żelem z peelingiem - podała mi zieloną buteleczkę. Otworzyłam ją...

-Mhhmmm pachnie jak eukaliptus...

-Jest napisane, że posiada ekstrakt z liści manuka...nie wiem co to, ale działa antybakteryjnie - zaśmiałam się i zrobiłam to co powiedziała. Po tym poczułam się taka jakby...świeża?

- I maseczka...- nałożyła mi ją na twarz i poszliśmy do salonu. Tam ustawiliśmy stoper na dwadzieścia minut i zaczęliśmy oglądać After School w telewizji. Po kilku minutach ktoś zaczął dzwonić do drzwi.

-Siedź ja otworzę - zadeklarowała się (Imię przyjaciółki). Po krótkiej chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi i pisk.

-Co jest! Kto to! - krzyknęłam nie ruszając się z miejsca..

-Ktoś do ciebie! - nagle w całym mieszkaniu było słychać kroki. Odwróciłam głowę w stronę wyjścia. Zza ściany wyszedł już uszykowany Jimin.

-Cześć słońce - powiedział z lekkim uśmiechem na ustach...no tak maseczka. - Ślicznie wyglądasz.

-Tak mi się nie wydaje, ale dziękuję - chłopak uśmiechnął się uroczo i podszedł do mnie. Wstałam z kanapy i postanowiłam uściskać chłopaka na powitanie. Oczywiście odwzajemniła mój gest.

-Nie chcę wam przeszkadzać, ale T.I twój telefon się odzywa. Czas ściągnąć maseczkę.

-Ja to zrobię... - wtrącił się Jimin chwytając za brzegi maseczki. Pociągnął ją ku górze. Zamknęłam oczy. Kiedy już nie czułam materiału na skórze zaraz potem chłopak zaczął rozsmarowywać krem na mojej twarzy. To było takie przyjemne! Gdy krem się wchłonął poczułam usta chłopaka na swoich.

-Jesteś śliczna - usłyszałam z ust chłopaka słowa, które zapewne chciałaby usłyszeć każda dziewczyna.

-Może troszeczkę - zaśmiałam się pokazując kciukiem i palcem wskazującym. Odległość między nimi była mała, chłopak ją powiększył.

-Jesteś bardzo, bardzo piękna...źle się wyraziłem - ucałowałam jego policzek.

-Skończyliście - odskoczyłam od chłopaka. - T.I idziemy cię ubrać w sukienkę.

Spojrzałam na chłopaka błagalnym wzrokiem, który mówił 'Ratunku'.

Wychodząc z pomieszczenia posłał mi oczko. Zdrajca jeden.

🌹🌹🌹

-Nie czuje się w niej dobrze przebieram się.

-Ale dobrze wyglądasz! Dlaczego nie słuchasz się dobrych rad innych!

-Bo wiem jak to się skończy. Zobacz za okno. Robi się zimno, a ta sukienka jest za krótka.

-Rób jak uważasz, ale myślę, że popełniasz błąd.

-I.P ja wiem, że pierwsza randka ma być wspaniała, ale mam się czuć na niej dobrze. Nie chcę czuć się niezręcznie i bez przerwy poprawiać tą podwijającą się sukienkę.

-Dobrze...- odpowiedziała zrezygnowana. Ale te szpilki założysz.

-Założę tylko daj mi się ubrać tak jak ja chcę - zaśmiałam się i przytuliłam przyjaciółkę. Ona tylko oderwała się ode mnie.

-Siadaj zrobię Ci makijaż. Twój książę czeka na dole musimy się pośpieszyć!

-Tak jest - zasalutowałam śmiejąc się.

🌹🌹🌹

-Wow..- tylko to zdołał wykrztusić z siebie chłopak. - Jaka piękna.

-Dziękuję - uśmiechnęłam się. - Tobie też dziękuję... - powiedziałam do I.P.

-Nie masz za co - odpowiedziała i zbliżyła się do mnie i szepnęła do ucha.

-Jak coś to chcę być chrzestną waszego dziecka - zaśmiałam się i przytaknęłam. Dziewczyna pocałowała mój policzek.

-Idziemy? - zapytał chłopak podając mi swoje ramię. Chwyciłam za nie.

-Miłej zabawy! - krzyknęła za mną I.P.

-Nie dziękuję!

Coś czuję, że zabawa będzie przednia. Zwłaszcza, że sama czuję się piękna.

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro