Rozdział 28: Czasami pewne rzeczy są skomplikowane
Ciało Evelyn było obolałe, ale w pozytywny sposób, nie licząc oczywiście kontuzjowanego kolana. Leżała w łóżku z rumieńcami na twarzy wspominając upojną noc. Wciąż w to nie dowierzała. Gdyby nie ślady na jej ciele, uznała by to za erotyczny sen.
Wygramoliła się z łóżka i zakładając koszulę nocną oraz dolną bieliznę powoli wyszła z sypialni. Usłyszała dźwięki krzątania się w kuchni więc poszła tam.
Nines stał tyłem i przygotowywał coś na blacie.
Zielonooka podeszła do niego. Objęła go w pasie i wtuliła się w jego plecy. Przymknęła oczy ciesząc się tą chwilą. Zadowolony uśmieszek zagościł na twarzy niebieskookiego. To był tylko przytulas, a sprawiał że jego pompa tyrium przyspieszyła.
- Powinnaś leżeć. Twój stan...
- Zamknij się.- przerwała mu. Lepiej by nie psuł tej chwili. Sama dobrze wie w jakim jest stanie i w większości przez kogo. W końcu puściła go. Przesunęła się na bok wpychając się pod jego ramię. Chwyciła jego rękę i zmusiła by objął jej ramiona. Zerknęła na jedzenie, które przygotowywał. Na okrągłym talerzu leżało kilka kanapek.- Wyglądają apetycznie.- musiała unieść wysoko podbródek by spojrzeć na Nines'a.- Choć nie tak apetycznie jak ty.- uśmiechnęła się zalotnie do niego. Niebieskooki się zarumienił i odwrócił wzrok. Jej uśmiech poszerzył się. Wyglądał tak uroczo. Zawstydził się. Czy to w ogóle było możliwe? Tak opanowany i zimny android? Evelyn poczuła czystą satysfakcję i coś na wzór przywileju że potrafiła go zawstydzić. Była ciekawa czy Gavin też potrafił tak na niego wpłynąć.
Silne ramiona podniosły ją z posadzki. Pisnęła zaskoczona ponieważ wyrwało ją to z jej rozmyślań. Nines zachichotał rozbawiony jej reakcją. Zaniósł ją do salonu i posadził na kanapie. Wrócił do kuchni by wziąć talerz z kanapkami oraz zaparzoną kawę po czym poszedł do salonu. Postawił rzeczy na stoliku kawowym po czym usiadł obok zielonookiej na kanapie. Zmarszczył brwi gdy Evelyn położyła głowę na jego kolanach i wzięła jego dłoń. Nie była zainteresowana jedzeniem. Kciukiem kreśliła wzory na wewnętrznej stronie jego dłoni. Wyglądała na zamyśloną, a nawet strapioną czymś.
- Wszystko w porządku?- zaczął ją analizować. Jej poziom stresu nieznacznie się podwyższył. Cisza z jej strony trochę go zmartwiła. Drugą dłonią zaczął głaskać ją po głowie. Nie zamierzał jej naciskać. W oczach innych mogła wyglądać na silną i nieustraszoną, ale w rzeczywistości była wrażliwa. Studiował informacje o niej, nie tylko te dotyczące terapii, obserwował ją. Dostrzegał jej ledwo zauważalne reakcje na przemoc w stosunku do kogoś, na agresję w jej kierunku, jak rozmawiała z przesłuchiwanymi, widok krwi czy obrażeń ofiar. Jej marszczenie brwi jakby była obrzydzona, odwracanie wzroku, nagła reakcja na przerwanie przemocy czy szybkie wycofywanie się czy atakowanie gdy czuła się zagrożona. Nie zaprzeczał że jest silna, ale jej wrażliwa strona była zaniedbywana. Zastanawiał się czy tylko on to dostrzegał. Potrzebowała ochronny, troski i czułości. Teraz nie będzie musiała być zdana na siebie, zawsze silna i niezależna. Zadba o nią, zasługuje na to. Nie pozwoli by ktokolwiek ją skrzywdził.
- Wszystkie moje związki były kiepskie, łagodnie ujmując. Były krótkie i kończyły się burzliwie.- odezwała się po paru minutach ciszy. Jej wzrok utkwiony był na dłoni Nines'a, której nadal nie puściła. Niebieskooki wyczuł jej spięcie. Ten temat nie był dla niej łatwy.- Nie chcę by nasz też taki był.
- Nie będzie.
- Możesz mi to obiecać?
Spojrzała na niego z naiwną nadzieją niczym dziecko patrzące na rodzica wierząc że ten uchroni go przed każdym złem.
Zieleń jej oczu była nieporównywalna. Mógł dostrzec jak otoczka wokół jej źrenic jest ciemniejsza i wchodzi odrobinę w odcień brązu. Jej oczy tętniły życiem. Dotknął jej policzka delikatnie masując skórę kciukiem.
Z szczegółowej analizy, którą przeprowadził szybko w głowie, wynikało że powinien zaprzeczyć. Istniało zbyt wiele możliwych że ich związek może zakończyć się szybko i burzliwie, tak jak ona tego się obawiała. Ale nie mógł jej tego powiedzieć. Nie potrafił zranić jej, stłamsić jej nadziei. Sam chciał wierzyć że będą szczęśliwi już na zawsze, ale myślał racjonalnie.
- Mógłbym ci to obiecać.
- Ale tego nie zrobisz.- wtrąciła trochę zawiedziona, ale mogła się tego spodziewać. Podniosła się do pozycji siedzącej i trochę odsunęła się od niebieskookiego. Niepotrzebnie zaczynała ten temat, ale nie mogła poradzić na wątpliwości, które zawsze siedziały w jej głowie. Rzeczywistość była brutalna, była tego świadoma, ale chciała choć raz unieść się ponad to. Zapomnieć. Pomarzyć. Cieszyć się ulotnymi chwilami. Nie myśleć o obawach.
- Obiecuję.
Evelyn spojrzała na Nines'a. Niebieskooki miał poważny wyraz twarzy, ale również miękki. Uśmiechnęła się delikatnie.
- Puste obietnice są nic nie warte.
- To nie pusta obietnica. Zrobię wszystko by nasza relacja nie potoczyła się tak jak tego się boisz.- przysunął się i objął ją ramieniem przyciągając bliżej siebie. Złożył czuły pocałunek na jej głowie.
To było kochane z jego strony, choć wyczuć można było niepokojącą nutkę w znaczeniu tych słów. Zrobi wszystko. Co dokładnie miał na myśli? Było to trochę przerażające, ale nie przejęła się tym. Mógł być nieobliczalny. Przez emocje stał się jeszcze bardziej nieprzewidywalny, może nawet bardziej niebezpieczny. Jednak wierzyła w jego łagodniejszą stronę, którą nie pokazywał byle komu. Przy nim mogła być bezpieczna.
***
Weekend minął szybko. Spędzili go we dwoje. Connor zainteresowany gdzie przepadł jego brat, skontaktował się z Evelyn. Zielonooka powiedziała że Nines został u niej, oczywiście wspomniała dlaczego. Connor był zaskoczony, ale później pogratulował im i cieszył się ich szczęściem. Jak zawsze można było na niego liczyć.
Evelyn stała oparta pośladkami o biurko i rozmawiała z dwoma innymi detektywami, Ivy i Jace. Od pewnego czasu złapała z nimi lepszy kontakt więc ich rozmowy nie dotyczyły tylko pracy. Evelyn czuła że jej kontakt z znajomymi z pracy staje się lepszy. Wcześniej była zbyt pochłonięta własnymi problemami i była dość nowa więc na bliższe znajomości nie było szans.
Ivy machnęła dłońmi gdy roześmiała się z tego co powiedział Jace. Anderson zachichotała. Szatyn lekko klepnął ją w ramię. Przykuło to uwagę pewnego androida.
Nines pojawił się jakby znikąd za plecami Anderson. Ivy i Jace spoważnieli widząc beznamiętną twarz androida. Większość nie czuła się zbyt komfortowo w obecności RK900 ze względu na jego zawsze poważną, a czasami trochę przerażającą postawę.
Evelyn zmarszczyła brwi nie rozumiejąc czemu atmosfera nagle zgęstniała. Poczuła jak ramię owija się wokół jej tali. Zerknęła w bok by zobaczyć Nines'a, który pochylił się ku jej. Niebieskooki obdarzył jej rozmówców nieprzychylnym spojrzeniem po czym jego lodowate niebieskie tęczówki spoczęły na Anderson. Jego spojrzenie zmiękło, choć nadal nie wyrażało zbyt wiele.
Zielonooka rozchyliła wargi by się odezwać, ale wtedy usta Nines'a przywarły do jej ust. Niebieskooki wykorzystał że miała rozchylone wargi dzięki czemu wepchnął język do jej ust pogłębiając pocałunek. Evelyn mruknęła zaskoczona, ale odwzajemniła pieszczotę. Zarumieniła się gdy RK900 odsunął się. Puścił jej talie zamierzając odejść. Anderson uśmiechnęła się zalotnie i złapała Nines'a za kurtkę przyciągając go do siebie. Przywarła ustami do jego warg całując namiętnie. Skoro miał czelność zawstydzić ją przy znajomych, to nie puści go tak łatwo.
Nines wyprostował się gdy zielonooka go puściła. Posłała mu zadziorny uśmieszek puszczając przy tym oczko. Poczuł się dziwnie gdy widział jej interakcję z kolegą z pracy. Podszedł z zamiarem pokazania że są razem, a odszedł zawstydzony. Usilnie próbował przybrać beznamiętny wyraz twarzy, choć delikatny błękitny rumieniec go zdradzał więc szybko oddalił się.
Evelyn roześmiała się cicho. Chyba nie sądził że tak łatwo ją zawstydzić, a nawet jeśli już się uda, to dłużna nie pozostanie.
- O Boże!- pisnęła blondynka, która podobnie jak jej partner była zaskoczona. Uśmiechnęła się szeroko i szturchnęła Evelyn nogą w łydkę by przykuć jej uwagę gdy ta wciąż patrzyła na oddalającego się androida.- Jesteście razem?- poruszyła sugestywnie brwiami.
- Tak. - odpowiedziała bez ogródek. Nie zamierzała tego ukrywać, nie ważne czy komuś to się podoba czy nie. Coś ukuło ją w klatkę piersiową gdy pomyślała o pewnym denerwującym detektywie. Jednak nie dała tego po sobie poznać.
- Myślałam że Gavin z nim coś kręcił? Niby komisariat i poważne sprawy, a niezła telenowela tu się odwala.- blondynka zachichotała przez co oberwała od Jace łokciem w bok. Szatyn posłał jej poważne spojrzenie by nie wtrącała się w czyjeś sprawy. Ivy wywróciła oczami.- Wybacz za ciekawość.- mruknęła. Po prostu była ciekawską osobą, nic na to nie mogła poradzić.
- W porządku.- zielonooka wzruszyła ramionami.- Cóż... czasami pewne rzeczy są skomplikowane.- dla niej było to skomplikowane, była zakochana w dwóch osobach naraz. Byłoby jej łatwiej gdyby te osoby w pełni odwzajemniały jej uczucia albo najlepiej byłoby gdyby nie czuła do nich nic.
Gavin czuł jakby ogromna siła wbiła go w podłogę gdy wychodził z pokoju socjalnego. Upuścił kubek z świeżo zaparzoną kawą, która rozlała się na podłodze. To co zobaczył. Nigdy nie przypuszczał że mógłby czuć się tak źle. Ledwo trzymał się na nogach, które zrobiły mu się jak z waty. Jak najszybciej wyszedł z głównego pomieszczenia. Wszedł do jednego z pomieszczeń do przesłuchań, które było puste. Musiał usiąść przy stole. Schował twarz w dłonie by zakryć twarz. Jego ramiona zadrżały gdy poczuł jak łzy zbierają się w jego oczach. Walczył z nimi, ale one mimowolnie spłynęły po jego policzkach gdy obraz całującej się Evelyn i Nines'a pojawił się przed jego oczami. Obraz odtwarzał się jak przetarta płyta i nie chciał zniknąć, tym samym zadręczając go w nieskończoność.
***
Evelyn wróciła do swojego stanowiska, Nines siedział przy swoim biurku. Siadając na fotelu zerknęła na stanowisko przed nią. Było puste. Na oparciu fotela nie było kurtki Reed'a, na biurku nie stał ani jeden kubek po kawie. Zmarszczyła brwi zastanawiając się gdzie zniknął Gavin.
- Nines?
RK900 uniósł wzrok znad tabletu, na którym czytał akta.
- Tak detektywie?
- Gdzie Gavin?
- Nie wiem. Odkąd wróciłem do pracy nad sprawą, detektyw Reed nie pojawił się przy swoim stanowisku.
Evelyn zamyśliła się po czym wstała, ale głos niebieskookiego zatrzymał go.
- Proszę się nim nie przejmować. Pewnie siedzi w pokoju socjalnym.- powiedział stonowanym tonem by nie pokazać że nie chciał by poszła szukać Reed'a. Jednak mimo jego słów Evelyn postąpiła po swojemu.
- To nasz partner. Zawsze będę się nim przejmować.- powiedziała stanowczo przez co Nines zmarszczył brwi. Znowu poczuł się dziwnie, tak jak wtedy gdy widział jak zielonooka rozmawia z kolegą z pracy i się śmieli. Nie podobało mu się to ponieważ domyślał się co to oznacza. Był zazdrosny.
Zielonooka znalazła Tine. Liczyła że czarnowłosa wie gdzie zniknął Gavin, którego nie było w pokoju socjalnym gdy Evelyn poszła go tam poszukać.
Tina przerwała rozmowę z Chrisem i spojrzała na Anderson krzyżując ramiona na klatce piersiowej. Evelyn od razu wyczuła złe wibracje od azjatki.
- Podobno ty i Nines jesteście... razem. Gratulacje.- w jej słowach nie było ani krzty radości czy życzliwości, choć wymusiła na twarzy lekki uśmiech.
- Sama mówiłaś bym poszła za głosem serca.- Evelyn trochę się oburzyła, ale starała się nie dać wyprowadzić z równowagi. Tina i Gavin byli przyjaciółmi więc Evelyn nie dziwiła się że czarnowłosa stanęła po stronie przyjaciela.
- I tak musiałaś wybrać?- zapytała z złością, ale szybko się opamiętała. Nic nie miała do Nines'a czy Evelyn, ale była rozczarowana jak sprawy się potoczyły. Chciała jak najlepiej dla przyjaciela, a wszystko się skomplikowało.- Nie ważne, to nie moja sprawa. Chcesz czegoś?- zapytała już trochę uprzejmiejszym tonem.
- Wiesz gdzie jest Gavin? Szukałam go, ale nie mogłam znaleźć.
- Wrócił do domu. Podobno źle się poczuł.
- A mówił coś gdy wychodził?
- Nie, ale widać było po nim że coś mu jest.
Anderson skinęła głową po czym oddaliła się. Wybrała numer do Reed'a. Przygryzła wargę gdy włączyła się poczta głosowa.
Chciała pojechać do jego mieszkania i sprawdzić co mu dolega, ale Nines przekonał ją by została. Zaproponował by zrobiła to po pracy.
***
Zielonooka waliła w drzwi mieszkania Reed'a. Nie chciał im otworzyć choć był w środku. Skanery Nines'a to potwierdziły. Evelyn poprosiła niebieskookiego by powiedział jej co robi Gavin. Miał w końcu wiele ulepszeń więc mógł usłyszeć co dzieje się za drzwiami mieszkania Reed'a. Miał kamienny wyraz twarzy gdy słyszał szloch zmieszany z dźwiękami stukających się ze sobą szklanych butelek oraz cicho grający telewizor. Wpatrywał się twardo w drzwi. Jego dioda migała na czerwono, ale Evelyn tego nie widziała ponieważ stała przy jego drugim boku. Coś mu kazało chwycić za klamkę i włamać się do mieszkania szarookiego. Czuł że powinien był powiedzieć prawdę gdy widział zmartwiony wyraz twarzy Evelyn, a jej oczy lekko zaszkliły się. Jednak nie zrobił tego. Skłamał mówiąc że Reed ogląda telewizję i nie słyszał niczego niepokojącego.
Anderson dotknęła drzwi przejeżdżając dłonią po powierzchni po czym z spuszczoną głową zrezygnowana stwierdziła że powinni wracać.
Nines wpatrywał się kilka sekund w drzwi zanim dołączył do Evelyn, która schodziła po schodach. Jego dioda migała na żółto gdy przetwarzał pewne rzeczy. Jak to było możliwe że wciąż mu zależało na osobie która go zraniła? Czemu nie mógł być szczęśliwy?
***
Niebieskooki zrobił kakało i przyniósł je Evelyn, która siedziała na kanapie. Skrzywił się gdy kobieta mruknęła słabe podziękowania, ale nie wzięła napoju. Musiał postawić kubek na stoliku po czym usiadł obok zielonookiej, która bez wyrazu wpatrywała się w ekran telewizora. Leciały jakieś wiadomości, ale ona była myślami gdzieś indziej.
- Czy potrzebujesz czegoś? - zapytał łagodnie. Jego kąciki ust drgnęły do góry w życzliwym uśmiechu gdy Evelyn spojrzała na niego. Kobieta nic nie powiedziała. Wgramoliła się na jego kolana po czym wtuliła w jego klatkę piersiową. Przytulił ją czule i złożył krótki pocałunek na czubku głowy.
- Chciałabym wiedzieć czy wszystko z nim w porządku.- mruknęła mając wciąż wciśniętą twarz w koszulę niebieskookiego.
- Na pewno nic mu nie jest.- starał się brzmieć przekonująco by podnieść ją na duchu. Podziało ponieważ Evelyn spojrzała na niego i delikatnie się uśmiechnęła. Przynajmniej ją przekonał, choć w środku wiedział że to kłamstwo. Czuł się okropnie. Tak bardzo nienawidził tych emocji. Bez nich byłoby mu łatwiej, ale wtedy musiałby się wyrzec również tych pozytywnych, a tego nie chciał. Nie potrafił pojąć jak ludzie żyją z tym wszystkim.
***
Nines stał przed drzwiami mieszkania Reed'a. Poczekał aż Evelyn pójdzie spać. Odczekał trochę po czym opuścił jej mieszkanie.
Włamał się.
W pomieszczeniu unosił się duszący zapach zmieszany z dymem papierosowym i alkoholem.
Reed spał na nierozłożonej kanapie, pod którą leżało kilka pustych butelek po piwie. Telewizor wciąż grał w tle. Pumpkin na widok niebieskookiego podbiegła do niego i zaczęła się łasić pomiaukując. Nines chciał wziąć kotkę na ręce by ją uciszyć, ale zwierzę pobiegło do kuchni. Domyślając się że Pumpkin jest głodna poszedł ją na karmić. Kotka czekała przy misce. Nałożył jej jedzenia po czym wrócił do salonu. Wyłączył telewizor, zebrał butelki i wyrzucił je do kosza. Zgasił niedopałek papierosa, który leżał w popielniczce i unosił się z niego dym. Oczywiście starał się być jak najciszej by nie obudzić Gavin'a. Wyjął z szafy koc po czym nakrył nim szarookiego.
- Dobranoc detektywie...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro