Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 3 ~ Zrobisz ze mnie seks bombę

- Nie żartowałem. Serio znajdę mu dziewczynę. - westchnąłem, opierając głowę na ramieniu chłopaka chwilę po tym jak mój brat zniknął nam z pola widzenia.

- Zabaw się w swatkę i znajdź Yoongiemu też - wyszeptał, przytulając się do mnie z ziewnięciem. - Mam wrażenie, że to przez to ma takie humorki. W końcu wszyscy kogoś mamy, a on sam jest.

- A jakby tak zeswatać Yoongiego z moim bratem? - zacząłem głośno myśleć. - I tak już nasza rodzina jest dziwna, bo wychodzi na to, że przez Jina i Yoongiego jesteśmy w związku kazirodczym... Za dużo myślę, chyba...

- Yoongi nie da się wciągnąć w to, tak samo pewnie Jihyun - westchnął. - To ja zajmę się szukaniem dziewczyny dla Yoongiego, a ty dla Jihyuna. Chyba, że sobie znajdą prędzej.

- Zobaczy się. Dajmy im na razie czas. - przytuliłem go mocniej. - A z tym zabiciem to ty nie na poważnie, nie?

- Nie, kochanie, muszę mieć kogoś do wykorzystywania - zażartował, całując mnie pojedynczo w szyję. - A tak na serio to cię kocham i bym cię nie zabił.

- Wykorzystywania? - prychnąłem. - Dobrze wiedzieć.

- No przecież żartowałem - westchnął. - Mój głupol.

- Twój. Niestety. - również zażartowałem. - A tak na serio kocham cię.

- Mhm - bąknął, wtulając się w moje ramię. - Też cię kocham.

- Zrobiłeś to samo. - zaśmiałem się. - Już wiemy w jaki sposób nie żartować. Trzymać się od tego tak daleko jak ja od ryżu.

- Dokładnie - z jego ust również wyleciał śmiech. - Dasz mi dłuższe buzi?

- A dam. - oznajmiłem ciepłym tonem i zbliżyłem się twarzą do tej Jungkooka, zaraz zaczynając muskać jego ciepłe, malinowe wargi. Mruknął zadowolony, kiedy przegryzłem delikatnie jego wargę. Był taki słodziutki, a jego usteczka takie miękkie i pełne. Chciałbym ich smakować cały czas, nigdy nie miałbym dość tego uczucia.

- Ekhm - usłyszeliśmy chrząknięcie po jakimś czasie, przez co niechętnie się od siebie oderwaliśmy. - Już przestaliście?

- My nigdy nie skończymy. - wtuliłem w siebie męża ponownie. - Nie można nas spuszczać z oka... - oznajmiłem, udając, że jestem przez to niepewny. - Nie wspominałem ci?

- Nie - mruknął, przewracając oczami. - Ojciec będzie w Busan za tydzień, więc wtedy możecie się spotkać.

- Gdzie przyjedzie? - uniosłem głowę, starając się pozostawić przy sobie jakąkolwiek dumę i jakikolwiek honor.

- Tutaj albo do mnie, jeszcze tego nie wiem - wzruszył ramionami z uśmiechem. - Jestem z ciebie dumny. Że nie dajesz sobą pomiatać.

- Gardzili mną całe życie. Teraz to się nie powtórzy. - odwzajemniłem jego uśmiech. - Napisz mu, że wolę się spotkać z nim w kawiarni. Tej, w której pracowałem. Nie wpuszczę go ani do mojego, ani do twojego domu... Chociaż. - zastanowiłem się chwilę. - Ten dom zrobi na nim wrażenie, ale co tam. Kawiarnia.

- Zabierz go do restauracji - zaproponował Jungkookie, nie mogąc się powstrzymać od składania delikatnych pocałunków na mojej szyi. - Takiej drogiej. Pomogę ci się przygotować.

- Włosy zaczesane do tyłu, drogi garnitur, kultura i te sprawy? - zaśmiałem się, wplątując palce w jego włosy. - Zrobisz ze mnie seks bombę? Fajnie. - ucieszyłem się.

- Ale tylko dla mnie, nawet nie próbuj tego wykorzystywać - burknął. - Z siebie też zrobię. Przecież tam będę.

- Dwie seks bomby? Niech będzie, ale niech jakaś osoba spojrzy na ciebie w nie taki sposób co trzeba to na ich oczach będziemy się kochać na stole, jasne? - pocałowałem go w głowę.

- Kuszące - zaśmiał się cicho i westchnął, nie zaprzestając swoich czynów. - W porządku.

- Dobra, chyba powinienem już wyjść - stwierdził Jihyun, drapiąc się po karku. - Wpadnę kiedy indziej.

- Będziemy się tak samo zachowywać, więc po co przekładać nasze spotkanie? - zaśmiałem się.

- Następnym razem to będziemy rozmawiać i już nie wyjdę z pokoju - mruknął. - Odprowadzę się sam do drzwi. Paaa! - krzyknął, po czym szybko ewakuował z kuchni, a następnie domu.

-----------------------------------------

Taki trochę krótszy, ale next jest już długi... 

Mam nadzieję, że da radę czytać to opko ;-;

Next we wtorek ^^

Do następnego, ludziki ^*^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro