Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2☾

- Jimin proszę odłóż to - powiedział z powagą. Dla niego chłopak był zbyt cenny, zbyt mały by zatapiać się w jego środowisko. Odetchnął cicho kiedy ten wszystko puścił. Podszedł do załamanego chłopaka, przytulając go. - To nie moje - szepnął, gładząc plecy chłopaka. - To nie jest moje - powtórzył ciszej. Młodszy wtulił się mocno w ciało starszego. W końcu zaraz znów go zostawi, musi się nim nacieszyć. 

- Obiecałeś.. że to się zmieni.. - szepnął 

- Daj mi czas, obiecuję Jiminnie - przeczesał jego włosy i pocałował go czule, tak, jak zawsze to robił. Z miłością. - Jesteś głodny - spojrzał na niego i nieco kucnął, by złapać go w talii i wziąć na ręce. Jimin objął go nogami i rękoma, wtulając się w jego ciało. - Obiecuję, dzisiaj wrócę wcześciej i dostaniesz prezent - uśmiechnął się i cmoknął go w szyję, schodząc na dół.

Park miał cichą nadzieję, że to prawda. Ale to było tak ciche, że zaraz słuch po tym zaginął.

Usiadł grzecznie przy stole i przeczesał swoje włosy, odrzucając je do tyłu. 

- O której przyszedłeś? - złapał w dłonie mandarynkę, próbując ją obrać.

- O trzeciej - odpowiedział, przygotowując sałatkę, tą, którą młodszy tak bardzo uwielbiał.

Kiwnął głową w geście zrozumienia, jedząc powoli owoc. Rozumiał Yoongiego, po części naprawdę go rozumiał. Wstał od stołu i przytulił go mocno, opierając czoło o jego plecy. Był taki ciepły, kochał to. Kochał jego obecność. Było jej tak mało. 

- Kochanie - mruknął cicho Yoongi - zjesz śniadanie i poleżymy razem dobrze? - pocałował go szybko w policzek. - Masz zjeść wszystko, bo będę zły, rozumiemy się? - Jimin pokiwał głową i znów usiadł przy stole, czekając aż dostanie swoje śniadanie. Po chwili leżała przed nim ciepła herbata, kanapki i sałatka. Wczoraj jadł tylko owoce, więc cieszył się, że dostał tak pyszne jedzenie z samego rana. Zaczął jeść ze smakiem, co chwilę się wycierając. Starszy patrzył na niego z uśmiechem. Usiadł obok młodszego i położył głowę na jego ramieniu. - Ślicznie pachniesz, znów brałeś długą kąpiel? - objął go ręką w pasie, patrząc z uśmiechem jak je. To był wspaniały widok. - Jiminnie powoli - pogładził jego głowę, a ten znów kiwnął głową, zapychając się sałatką. Na koniec sięgnął po herbatę i wtulił się w starszego, pijąc ją ostrożnie. Po skończonym śniadaniu, udali się do salonu, kładąc na wielkiej kanapie. 

- Yoongi - spojrzał na niego i musnął jego usta, uśmiechając się. Starszy od razu zaczął powoli cmokać jego usteczka, dłonią gładząc jego policzek. 

- Tęskniłem mocno - zaśmiał się, wtulając się w ciało młodszego. Tak ładnie pachniało. W końcu to ciało Jimina, Jimin zawsze ładnie pachnie. 

- Ja też - wsunął swoje palce w jego włosy, przeczesując je.

- Potrzebujesz czegoś? - spojrzał na niego z uśmiechem, na co ten go odwzajemnił.

- Tylko Twojej obecności, tylko tego Yoongi - szepnął, przymykając powieki - Tylko Ciebie potrzebuję.

Zrobiło mu się żal i do tego tak wstyd. Pomimo tego, jak bardzo go zaniedbywał, on nadal go kochał, i to nad życie. Nigdy nie był na niego zły, nigdy mu nic nie wypomniał. Grzecznie czekał. Zrobiłby wszystko co w jego mocy, by być już z nim na zawsze, ale nie mógł. Rola dillera to było coś.. co weszło mu w nawyk. Wieczory dla Jimina były ciężkie, ale coraz bardziej się do tego przyzwyczajał. Niemal nic go już nie bolało. Wiedział, że jego Yoongi jutro rano będzie przy nim leżał i znów będze przeczesywał jego włosy grzebieniem. To dlatego zawsze są ułożone. Jimin dla o to, by były piękne i rozczesane. O siebie też dbał. Codziennie robił sobie długie, gorące kąpiele, oglądając kolejne i kolejne odcinki ulubionych dram. Łóżko było zawsze pościelone. Chciał, by Yoongi się wysypiał. A sam zasypiał na kanapie, czekając aż w środku znowu znajdzie się w ich wspólnym łóżku, wtulony w Yoongiego. Min był pomimo wszystko kochanym chłopakiem. Kochał Jimina najmocniej jak potrafił. Młodszy wiedział o tym. 

Delikatnie przekręcił się, siadając na biodrach starszego. Chwycił jego dłonie i uśmiechnął się, splatając ich palce. Lubił patrzeć z góry na Yoongiego. Wiedział wtedy, że mu nie ucieknie. Ten grzecznie ucałował jego dłonie i oparł te swoje na jego udach. Patrzeli się na siebie, po prostu uśmiechając. Jedne z najlepszych chwil, jakie przeżywał z Yoongim. Nic specjalnego, a jednak.

Razem spędzili cały dzień. Yoongi zasnął wtulony w młodszego, a ten tylko rozglądał się po pokoju. Było nieco po siedemnastej. Westchnął ciężko, spuszczając wzrok. Wiedział, że jeśli obudzi Yoongiego, skrzywdzi siebie, a jeśli nie, skrzywdzi go. Podniósł się powoli i pobiegł do sypialni, zbierając wszystkie saszetki, chowając je do pudełeczka, które schował w szafie. Nie odda mu ich. Obszukał jeszcze jego ubrania i przytulił się do nich, wypuszczając powoli powietrze z ust, kręcąc głową. Zszedł na dół i położył obok chłopaka, jego 'robocze' ubrania. Położył się na chłopaku, nie mając zamiar go puścić. Jednocześnie cicho szepcząc jego imie, chcąc go obudzić, a z drugiej strony mocno go trzymając. 

- Ji.. - złapał mocno dłoń młodszego, wpatrując się w jego zaszklone oczy. 

Ten nic nie odpowiedział, tylko nadal tulił się do Mina. Yoongi podniósł się powoli, mocno wtulając w siebie chłopaka. 

- Kochanie - szepnął, wycierając jego oczy - hej - uśmiechnął się, całując go czule.

- Minnie - zaszlochał, trzymając go mocno.

Tak strasznie nie chciał go opuszczać.

Minęła chwila, Jimin siedział wyprostowany na kanapie, patrząc na starszego, który zaczął się ubierać. Wyglądał jak gangster, a przecież przed chwilą był inny. 

- Jiminnie wrócę niedługo, proszę, czekaj na mnie - pocałował go mocno i chwycił jego dłoń, prowadząc go do drzwi. Nałożył buty, cały czas trzymając dłoń chłopaka, który nic nie mówił. Spojrzał mu w oczy i ostatni raz pocałował jego usta, wtulając jego ciało w siebie. - Kocham Cię - uśmiechnął się, nie czekając na odpowiedź młodszego, wyszedł.

Zamknął powoli drzwi za starszym, opierając się o nie.

- Ja Ciebie też kocham... - szepnął, wracając do salonu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro