~7~ (2)
- Wow. Śpiewasz tak jakbyś uczył się do tego co najmniej od miesiąca! - powiedziała do mnie Tikki zza kurtyny.
- To tylko dlatego, że mam bardzo dobrą nauczycielkę. - podszedłem do czerwonej kurtyny.
- Zawstydzasz.. - zaśmiała się słodko dziewczyna.
- Tikki.. - westchnąłem. - Moja Tikki..
- Plagg? Co się z Tobą dzieje? - przełknąłem ślinę.
- Nic po prostu jesteś niesamowitą dziewczyną. - powiedziałem. - Ćwiczymy dalej?
- Ty nie musisz już ćwiczyć.. Jesteś lepszy ode mnie.. Lepiej się wczuwasz.. Ja powinnam zrezygnować..
- Nie prawda! - krzyknąłem. - Po prostu.. Tikki po prostu pomyśl o ukochanej osobie.. - posłuchaj swojej rady Marinette. Posłuchaj i daj z siebie wszystko. Wiem, że potrafisz.
- Okey! To zaczynamy! - włączyła podkład muzyczny, a ja przyłączyłem się do niej ze śpiewaniem. Czułem to samo co wtedy.. Czułem jak stoimy naprzeciw siebie. I tylko kurtyna nas dzieli. Gdy skończyliśmy za nami rozległy się brawa.
- Nie no jestem w szoku! Wow! Wiedziałam, że będziecie idealni! - krzyknęła Melody.
- Wiemy to. - zaśmiałem się i wyciągnąłem z torby chusteczki. Rzuciłem je zdziwionej blondynce i pokazałem za kurtynę. Wbiegła tam, a po chwili się wychyliła.
- Skąd ty.. - wzruszyłem ramionami. - Nie ważne!
Jeśli teraz nie wejdę za kurtynę to coś się zmieni? Na pewno, ale.. Na lepsze czy na gorsze? O rany... To ja chyba lepiej tam wejdę...
- Wszystko w porządku? - krzyknąłem. Nikt się nie odezwał. Jak wtedy. - Wchodzę tam! - krzyknąłem i odsunąłem kurtynę. Było tak samo. Dziewczęcy pisk i Marinette jako duszek.
- AD..! UHHHHHH PLAGG!!!!! - wrzasnęła blondynka. - MÓWIŁAM NIE WCHODŹ ZA KURTYNĘ!
- Wiem... Ale się martwiłem! - wzruszyłem ramionami. Spojrzałem na wystające różowe trampki.
- Wzruszyła się tylko. - kobieta przekręciła oczami. Uśmiechnąłem się do niej. Wiem to. Ale nie chcę Cię więcej przerażać...
- Nic mi nie jest Plagg, ale dziękuję, że się martwisz.. - dziewczyna zrobiła krok do przodu. Melody chciała do mnie pomachać bym podszedł, ale wyprzedziłem ją o ten krok i przytuliłem dziewczynę, która się we mnie wtuliła.
- Ładnie Ci w prześcieradle. - powiedziałem na co zachichotała.
- Plagg wypad za kurtynę. - rozkazała mi blondynka. Uniosłem ręce do góry na znak niewinności i wyszedłem.. - Jeszcze raz wejdziesz tutaj to Cię rozszarpię, zadźgam nożem, powieszę Cię nad studnią, obetnę jaja i je usmażę, a później każe Ci je zjeść. - uśmiechnęła się słodko. Nic się nie zmieniłaś. Oj nic.
- Rozumiem morderczynio. Jesteś niebezpieczna.
- I dobrze, że to też wiesz. - uśmiechnęła się słodko i wyszła z sali.
- Tikki ćwiczymy dalej? - zwróciłem się do czerwonej płachty.
- Jasne. - usłyszałem jej słodki głos.
- A może jeszcze jakąś inną piosenkę? - spytałem.
- W sumie... Możemy spróbować.
No to teraz chyba trochę zmienię bieg wydarzeń.. Chyba...
***
Hey!
Koleeeeejny xD
Dziękuję Wam za wszystko ^^
Zostawcie po sobie ślad ;)
Po 15 🌟 następny rozdział ;D
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro