Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~7~ (2)

- Wow. Śpiewasz tak jakbyś uczył się do tego co najmniej od miesiąca! - powiedziała do mnie Tikki zza kurtyny.

- To tylko dlatego, że mam bardzo dobrą nauczycielkę. - podszedłem do czerwonej kurtyny.

- Zawstydzasz.. - zaśmiała się słodko dziewczyna.

- Tikki.. - westchnąłem. - Moja Tikki..

- Plagg? Co się z Tobą dzieje? - przełknąłem ślinę.

- Nic po prostu jesteś niesamowitą dziewczyną. - powiedziałem. - Ćwiczymy dalej?

- Ty nie musisz już ćwiczyć.. Jesteś lepszy ode mnie.. Lepiej się wczuwasz.. Ja powinnam zrezygnować..

- Nie prawda! - krzyknąłem. - Po prostu.. Tikki po prostu pomyśl o ukochanej osobie.. - posłuchaj swojej rady Marinette. Posłuchaj i daj z siebie wszystko. Wiem, że potrafisz.

- Okey! To zaczynamy! - włączyła podkład muzyczny, a ja przyłączyłem się do niej ze śpiewaniem. Czułem to samo co wtedy.. Czułem jak stoimy naprzeciw siebie. I tylko kurtyna nas dzieli. Gdy skończyliśmy za nami rozległy się brawa.

- Nie no jestem w szoku! Wow! Wiedziałam, że będziecie idealni! - krzyknęła Melody.

- Wiemy to. - zaśmiałem się i wyciągnąłem z torby chusteczki. Rzuciłem je zdziwionej blondynce i pokazałem za kurtynę. Wbiegła tam, a po chwili się wychyliła.

- Skąd ty.. - wzruszyłem ramionami. - Nie ważne!

Jeśli teraz nie wejdę za kurtynę to coś się zmieni? Na pewno, ale.. Na lepsze czy na gorsze? O rany... To ja chyba lepiej tam wejdę...

- Wszystko w porządku? - krzyknąłem. Nikt się nie odezwał. Jak wtedy. - Wchodzę tam! - krzyknąłem i odsunąłem kurtynę. Było tak samo. Dziewczęcy pisk i Marinette jako duszek.

- AD..! UHHHHHH PLAGG!!!!! - wrzasnęła blondynka. - MÓWIŁAM NIE WCHODŹ ZA KURTYNĘ!

- Wiem... Ale się martwiłem! - wzruszyłem ramionami. Spojrzałem na wystające różowe trampki.

- Wzruszyła się tylko. - kobieta przekręciła oczami. Uśmiechnąłem się do niej. Wiem to. Ale nie chcę Cię więcej przerażać...

- Nic mi nie jest Plagg, ale dziękuję, że się martwisz.. - dziewczyna zrobiła krok do przodu. Melody chciała do mnie pomachać bym podszedł, ale wyprzedziłem ją o ten krok i przytuliłem dziewczynę, która się we mnie wtuliła. 

- Ładnie Ci w prześcieradle. - powiedziałem na co zachichotała.

- Plagg wypad za kurtynę. - rozkazała mi blondynka. Uniosłem ręce do góry na znak niewinności i wyszedłem.. - Jeszcze raz wejdziesz tutaj to Cię rozszarpię, zadźgam nożem, powieszę Cię nad studnią, obetnę jaja i je usmażę, a później każe Ci je zjeść. - uśmiechnęła się słodko. Nic się nie zmieniłaś. Oj nic.

- Rozumiem morderczynio. Jesteś niebezpieczna.

- I dobrze, że to też wiesz. - uśmiechnęła się słodko i wyszła z sali.

- Tikki ćwiczymy dalej? - zwróciłem się do czerwonej płachty.

- Jasne. - usłyszałem jej słodki głos.

- A może jeszcze jakąś inną piosenkę? - spytałem.

- W sumie... Możemy spróbować.

No to teraz chyba trochę zmienię bieg wydarzeń.. Chyba...

***

Hey!

Koleeeeejny xD

Dziękuję Wam za wszystko ^^

Zostawcie po sobie ślad ;)

Po 15 🌟 następny rozdział ;D

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro