Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~6~

- Nathalie, no błagam! - wydarłem się na asystentkę.

- Adrien, to wykluczone. Twój ojciec...

- Chce wykończyć własnego syna?!

Byłem już po wszystkich moich dodatkowych zajęciach. Próbowałem uświadomić Nathalie, że nie wyrabiam się przez miliony bezużytecznych lekcji.

- Dobrze. - westchnęła. - Porozmawiamy z twoim ojcem.

Dojechaliśmy na miejsce. Wybiegłem z limuzyny by jak najszybciej stanąć w gabinecie ojca.

- Adrien? - zdziwił się.

- Musimy porozmawiać. - powiedziałem poważnie. Obok mnie stanęła Nathalie.

- Jestem zajęty...

- A ja wykończony! - krzyknąłem. - Mam za dużo zajęć dodatkowych! Ja już nie mam jak żyć! Jestem przemęczony!

- Nie przesadzasz? - przekręcił oczami. - Nathalie.. Jakie ma te zajęcia?

- Koszykówka, szermierka, śpiew, taniec, pianino, skrzypce, sesje, chiński, szkoła, basen, aktorstwo. - wymieniła wszystko, a ja wymownie spojrzałem na ojca.

- To mało.

- Mało?! - krzyknąłem. - Jestem na nogach od szóstej do... - spojrzałem na zegarek ścienny. - dwudziestej pierwszej! Gdzie czas dla siebie? Odrabianie lekcji? Przyjaciół?!

- Zawsze chciałem byś miał nauczanie domowe. - o nie tej walki nie wygra.

- Chce ograniczyć większość tych zajęć. Jeśli nie, będę uciekać z Twoich sesji. - spojrzałem na niego z przewagą. Wiedziałem, że to wygram. Westchnął.

- Wybierz sobie pięć zajęć z tych wszystkich. Sesja jest obowiązkowa. - pokiwałem głową. Nathalie dała mi mój grafik. Wybiorę tylko te zajęcia, które lubię i mi się przydadzą.

- Szermierka, pianino, szkoła, taniec... - spojrzałem na dopisane ołówkiem lekcje. - I śpiew.

- Dobrze. - szepnął zrezygnowany. - Idź do siebie, a Nathalie.. wypisz go z reszty.

Z uśmiechem wybrałem się do swojego pokoju.

Wygrałem.

- No Adrien... - pokiwał głową z uznaniem Plagg. Ukłoniłem się przed nim.

- Odziedziczyłem coś po tobie darmozjadzie. - zaśmiałem się.

Rzuciłem Kwami ser, a sam zająłem się Biologią.

- Niestety jestem dobry z matematyki, fizyki i chemii. Z Biologi była dobra Ti... imta dziewczyna przed tobą. - zaśmiał się nerwowo. Spojrzałem na niego. Znowu ma wadę wymowy?

- Alix? Chyba Ci się coś pomyliło.

- Może. - podleciał do mnie. - Nadal nie mogę uwierzyć, że nazwałeś się Plagg.. Wiesz jak ja się będę czuł, gdy będą wołać Ciebie moim imieniem? PLAGG.

- Przeżyjesz.. Musiałem coś wymyślić. Tamta dziewczyna nazwała się Tikki. Bóg wie skąd ona to wzięła. Może to jakaś piosenkarka z innego kraju. - wzruszyłem ramionami.

Zacząłem pisać jakieś głupoty w zeszycie.

Bez sensu, ale dużo. Zawsze tak robię. I o dziwo wychodzę z tego cało.

Ma się ten dar.

***

Hey!

No więc tak.. Dalej nic się nie zmienia co 5 gwiazdek nowy rozdział :P

Jak się podoba? xD :P

Dziękuję za wszystko :3 Zostawicie po sobie ślad?

Sashy ;3


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro